Czego szukaliśmy w Internecie w 2020 roku?
W Muzeum Ziemi Chełmińskiej zachowały się zdjęcia, na których można zobaczyć miejsca, które kiedyś istniały w przestrzeni miasta. Nie ma ich od wielu lat, ale ci nieco starsi chełmnianie świetnie je pamiętają. I często - z sentymentem - wspominają.
- W Chełmnie są takie miejsca, które - wskazując - nazywa się po ich starych nazwach - mówi Anna Grzeszna-Kozikowska, historyk z Muzeum Ziemi Chełmińskiej. - Zdarza mi się nawet mówić, że idę do "Kasztelana", a chodzi mi o Pizzerię Pablo. Wiele osób chcąc powiedzieć, że idą do Drogerii Natura mówi do "Baty". Kiedyś w tym miejscu mieścił się bowiem sklep z obuwiem.
Na rogu rynku i ul. Toruńskiej, gdzie obecnie jest fryzjer, mieściła się pracownia modystki - pracownia szycia kapeluszy.
- Szło się do "Hojakowej" - dodaje Anna Grzeszna-Kozikowska. - Młode pokolenie już tego nie pamięta, nie wszystkich tych miejsc zachowały się zdjęcia. Jest trend, że młodzi ludzie - gdy umierają dziadkowie, pradziadkowie - wyrzucają wszystkie pamiątki, nawet nie ich szczególnie nie przeglądając. Nie przywiązuje się wagi do zdjęć, przedmiotów sprzed lat, często uznając je za niemodne.
Niewiele przedmiotów sprzed kilkudziesięciu lat trafiło do chełmińskiego Muzeum.
- Nasze Muzeum Powstało w latach 80-tych XX w. i wówczas założyciel i dyrektor, pan Kałdowski, koncentrował się na pamiątkach, dokumentach, dziełach sztuki - podkreśla Anna Grzeszna-Kozikowska. - Nie mamy więc zbyt wielu przedmiotów wówczas jeszcze wykorzystywanych w takich miejscach, jak np. sklepy. Zdjęcia są jedyną utrwaloną pamiątką po nich.
Dziękujemy Muzeum Ziemi Chełmińskiej za udostępnienie materiałów. Oczywiście, zachęcamy wszystkich do przekazywania zdjęć, które miałyby trafić na śmietnik lub do pieca - do chełmińskiego Muzeum.
