MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chełmno, ulica Chociszewskiego

Monika Smól
Odpowiedzi na te pytania szukała Monika Smól
Odpowiedzi na te pytania szukała Monika Smól fot. archiwum GP
Jak się żyje na osiedlu 750-lecia w Chełmnie? Co podoba się jego mieszkańcom, a co chcieliby zmienić?

Józef Kamiński

Chełmno, ulica Chociszewskiego

Pan Józef na osiedlu Chociszewskiego mieszka od lat 80., od jego powstania.
- Wielkim minusem mieszkania na tym osiedlu jest to, że tutaj nie ma dostępu do żadnych usług. Jest jakiś sklepik i warzywniak, ale na tym wszystko się kończy. Plusem niewątpliwie jest to, że mieszka się tutaj bardzo spokojnie. A to dlatego, ponieważ osiedle jest ulokowane daleko od centrum miasta. W Chełmnie mieszkam od 1969 roku, przy ul. Chociszewskiego - od lat 80., kiedy to osiedle powstawało. Kiedyś, w pawilonie było mnóstwo różnych sklepów, a teraz, gdy człowiekowi przybyło parę lat, musi po wszystko biegać do miasta. Prywatyzacja nie wyszła nam na dobre. Pawilon przeszedł w prywatne ręce i teraz jest tam tylko sklep z materiałami budowlanymi. A przecież nie każdy się buduje co dzień i robi remonty. Podobno nie opłaca się tu handlować niczym innym. Ogólnie, to ciche osiedle, ale zdarza się, że sprzed bloków giną auta. Trochę też rozrabia młodzież, zwłaszcza wracająca z dyskotek. Jedni mieszkańcy dbają o porządek, inni niestety nie. W blokach należących do wspólnoty mieszkaniowej coś się dzieje na plus. Na Chociszewskiego 4 został zrobiony dach, blok jest ocieplony,ma swoją kotłownię gazową. Kiedyś pieniądze szły na jednostkę wojskową, bo to był ich blok. I się gdzieś rozchodziły. Choć w "czwórce" większość lokatorów to emeryci, mimo to sami lepiej dbamy o nasz blok.

Daniela Frelikowska

Chełmno, ulica Chociszewskiego

Od 27 lat mieszka w bloku przy ul. Chociszewskiego.
- Bardzo dobrze tu się żyje. Nikt się nie kłoci, nie ma chuliganów. Jednak są rzeczy, których mi tutaj brakuje. Przede wszystkim sklepów: masarskiego i kawiarni. Teraz pawilon, który przeszedł w prywatne ręce, marnieje. Stoi pusty, gdy kiedyś tętnił życiem. U góry była nawet kawiarnia i minibar. Młodzież miała gdzie spędzać wolny czas, a teraz nie ma nic. Obok mojego bloku, na placu zabaw, stoją dwa bujaczki, ale takich miejsc wypoczynku dla dzieci jest zbyt mało. Osiedle było chyba budowane z myślą o emerytach. Dużo ludzi ma pieski, podobnie jak ja, więc mam o czym z sąsiadami porozmawiać. Mogliby nam jeszcze położyć chodniki z polbruku tam, gdzie zmuszeni jesteśmy chodzić po tych dziurach.

Zofia Kilkiewicz i Władysława Radaj

Chełmno, ulica Chociszewskiego

Panie Zofia i Władysława mieszkają w tym samym bloku i klatce przy ul. Chociszewskiego.Pani Zofia - już od 30 lat, natomiast jej sąsiadka - o połowę krócej.
- W bloku mamy spokój, na osiedlu też jest cisza, młodzież jest grzeczna. Żałujemy tylko, że polikwidowali nam sklepy. Zwłaszcza te, które mieściły się w pawilonie. Dzisiaj niemal każdy młody człowiek pracuje w mieście i tam, w centrum, zaopatruje się w tanich sklepach.Natomiast nam, starszym, pozostają małe sklepiki. Nie wszystko jednak w nich można dostać. Nie można na przykład kupić wędlin ani leków, bardzo przydałaby się apteka. I cieszymy się, że Spółdzielnia Mieszkaniowa zareagowała na protesty mieszkańców i zrobiła porządek w jednym z mieszkań w naszym bloku, gdzie lokatorka trzymała kilkanaście kotów. Odór był taki, że ciężko było przejść obok tego mieszkania. Gdyby tak jeszcze zrobiono jakiś zielony plac, z ławeczkami i wygospodarowano pomieszczenie do spotkań, to byłoby wspaniale.

Benedykt Urbański

Chełmno, ulica Chociszewskiego

Przy ul. Chociszewskiego pan Benedykt mieszka od 20 lat. Bardzo lubi spędzać czas ze swoimi wnukami: Kamilą i Kamilem, którzy na co dzień mieszkają w Nowym Dworze Mazowieckim.
- Najgorsze jest to, że na tym osiedlu człowiek nie zrobi porządnych zakupów. Są sklepy spożywcze, ale przecież to nie wszystko, czego potrzebujemy. Aby skorzystać z innych usług, musimy przebyć kawałek drogi. Szkoda, że tak wielki pawilon stoi niezagospodarowany. Przyjeżdżają do mnie wnuki, które mieszkają niedaleko Warszawy, a tu nawet nie ma placu zabaw. Nawet te na wsiach są zdecydowanie ładniejsze. Problem jest tu również z parkingami. Kto pierwszy ten lepszy. Zwłaszcza po godz. 14 kierowcy prześcigają się z powrotem z pracy do domu, bo kto przyjedzie później - ma problem z ustawieniem auta. Poza tym, przy pawilonie jest zakaz parkowania dla mieszkańców. Zatem samochodów ludzie mają coraz więcej, a miejsc parkingowych nam ubywa.

Andrzej Szpilewski i Beata Tołodziecka

Chełmno, ulica Chociszewskiego

Pani Beata od wielu lat pracuje w sklepie pana Andrzeja, który mieści się na osiedlu. Kiedyś mieszkała przy ul. Fiałka, także na osiedlu 750-lecia. Natomiast pan Andrzej jest mieszkańcem osiedla od 1981 roku.
Pani Beata: Na osiedlu, przy ul. Fiałka, mieszkałam kilka lat. W sklepie pana Andrzeja sprzedawałam już wtedy, gdy mieścił się w pawilonie. Mamy stałych klientów, wszystkich znamy. Z tego, co słyszę to mieszkańcy narzekają, że brakuje im totolotka i bankomatu.
Pan Andrzej: To osiedle jest spokojne, młodzież tutaj mieszkająca - również. Sklep prowadzę od 14 lat, wcześniej - w pawilonie. Kiedy kupiła go prywatna osoba, przenieśliśmy się tutaj. Kiedyś mieściła się tu kotłownia, potem świetlica, sklep PSS. Spółdzielnia Mieszkaniowa wymieniła okna, ociepliła budynek i zrobiła elewację. Ludzie narzekają, że nie mają gdzie zaparkować swoich samochodów. Poza tym, brakuje placu zabaw dla dzieci. Kiedyś te z osiedla mogły bawić się na boisku Domu Dziecka. Organizowano tam dla nich turnieje. Teraz boisko jest puste, rzadko ktoś z niego korzysta. Jakiś opiekun tam jest, więc to miejsce mogłoby ożyć.

Marian Mikrut

Chełmno, ulica Chociszewskiego

W bloku numer 4 przy ul. Chociszewskiego mieszka od 1980 roku. Obecnie budynek ten należy do wspólnoty mieszkaniowej.
- Na naszym osiedlu przede wszystkim brakuje terenów zielonych i placów zabaw z prawdziwego zdarzenia. To stare osiedle i taka jego specyfika, ale trzeba coś robić, aby to zmienić. Dużo jeżdżę po Polsce i w kilku miastach wdziałem cudowne miejsca wypoczynku dla dzieci. I wcale nie na drogich, strzeżonych osiedlach, ale na takich jak nasze. Są tam bujaczki, ławeczki, stół do ping-ponga, stół do gry w szachy, a nawet małpie gaje - takie miniparki zabaw. Widziałem to w Dziwnowie, w Łodzi. Urządzenia na placach zabaw mają atesty, są więc bezpieczne i służą długie lata - są praktycznie niezniszczalne. Gdyby choć kilka takich elementów kupić, u nas też byłoby ładniej. Brakuje też ławek i progów zwalniających.

Rozmowa z Andrzejem Łańcem p. o. prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej w Chełmnie

Chełmno, ulica Chociszewskiego

- Mieszkańcy Chociszewskiego narzekają, że Spółdzielnia Mieszkaniowa sprzedała pawilon prywatnemu przedsiębiorcy i z osiedla zniknęły wszystkie usługi. Nie kupią tam wędlin ani leków, o kawiarni już nie wspomnę.
- Pawilon sprzedaliśmy kilka lat temu, ponieważ stanowił dla nas zbyt duże obciążenie inwestycyjne. Za drogie było jego utrzymanie, a koniunktura handlowa słaba, więc zdecydowaliśmy o sprzedaży obiektu. Na początku obłożenie powierzchni było całkowite, gdy handlujący zaczęli się wykruszać - musielibyśmy dokładać do interesu. Nie opłacało się nam utrzymywać dłużej tak wielkiego pawilonu. Teraz nie mamy wpływu na to, jaki rodzaj usług oferuje właściciel. Handlowym centrum jest ul. Grudziądzka i rynek w mieście. Na osiedlu jest zbyt ciasno, brakuje parkingów, aby ożywiło się tam życie handlowe.
- Właśnie na brak miejsc do parkowania skarżą się mieszkańcy. Czy jest szansa na wygospodarowanie na osiedlu terenu pod kolejny parking?
- To osiedle tak zaprojektowano i zbudowano, jak zbudowano! Nie ma możliwości ulokowania tam kolejnych parkingów. Kiedyś liczyło się to, aby było jak najwięcej mieszkań, reszta była nieistotna. W latach 80. i 90. zaspokajano jedynie głód mieszkaniowy. Teraz jest odwrotnie, każdy chce mieszkać w pięknej okolicy. W nowoczesnym budownictwie projektujemy na przykład garaże pod blokami. Wówczas mieszkania zyskują na atrakcyjności - mimo to, że są droższe. O ciekawych rozwiązaniach pomyśleliśmy, kiedy w latach 2001 i 2003 budowaliśmy bloki przy ul. Raszei, nie ma tam kłopotów z parkowaniem, są między innymi podziemne garaże. Na osiedlu 750-lecia nie ma pola manewru. Obiecuję, że pomyślimy jeszcze nad tym, jak pomóc mieszkańcom aby radzili sobie w tych warunkach.
- Spółdzielnia ma w planach tworzenie placów zabaw na tym osiedlu?
- Siłą rzeczy to zaniedbaliśmy, bo postawiliśmy na usamodzielnienie się jeśli chodzi o wytwarzanie ciepła. Zbudowaliśmy kotłownię, co nie odbyło się bezkosztowo. Z czasem jednak będziemy chcieli zafundować naszym dzieciom piękne place zabaw, aby miło i bezpiecznie się bawiły. To droga inwestycja, każde urządzenie kosztuje kilka tysięcy złotych, a ulega aktom wandalizmu. Spółdzielnia straciła pozycję monopolisty, a nie widzę aby wspólnoty oferowały dzieciom nic więcej niż my.
- A ławeczki na osiedlu się pojawią w jakimś miniparku?
- Docierają do nas różne głosy. Starsze osoby mówią, że ich brakuje. Wtedy stawiamy, a potem ktoś dzwoni, że na tych ławkach przesiaduje młodzież i hałasuje nocami. Szukamy zawsze "złotego środka".
- Może dzieci z osiedla mogłyby się bawić na boisku Domu Dziecka?
- Kiedyś teren Domu Dziecka był otwarty. Po remoncie go ogrodzono. Wcześniej z boiska korzystały dzieci mieszkające na osiedlu. Skontaktuję się z dyrektorem, i zapytam czy to możliwe. Tyle że wchodząc na jego teren, on staje się za nie odpowiedzialny. A nie wiem, czy taką odpowiedzialność chciałby wziąć na siebie.
- Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska