Warsztaty, organizowane przez Urząd Miasta od 2004 roku, cieszą się ogromnym zainteresowaniem ze strony studentów. W tym roku uczestniczyli w nich studenci politechnik: Łódzkiej, Krakowskiej, Radomskiej, Śląskiej w Gliwicach, Lwowskiej i z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie.
Nagrodzili najładniejsze
Studenci malowali miasto przez dziesięć dni.
- Chełmno bardzo mi się podoba, słusznie nazywane jest Krakowem północy - mówi Alicja Dziedzina, studentka I roku urbanistyki Politechniki Krakowskiej. - Jednak jest tu więcej zabytków, więcej rzeczy przyciąga uwagę. Nawet hejnał gra w południ, jak w Krakowie. Tylko tu głośniej i puszczany jest z taśmy, a u nas - na żywo. Moja uczelnia realizuje tu plener. Malowałam stragany z kościołem w tle, kościół pw. św. Piotra i Pawła, pastelowy obrazek Bramki Grudziądzkiej - jak do dziecięcego pokoiku oraz planty.
- Warsztaty zostały podsumowane wystawą w Bramie Grudziądzkiej, podczas której studenci mogli zaprezentować swoje prace wykonane podczas pobytu w naszym mieście - mówi Magdalena Ludwikowska, kierownik referatu promocji, oświaty i kultury Urzędu Miasta. - Najciekawsze z nich, w tym nagrodzone, zostaną umieszczone w wydawanym corocznie albumie poplenerowym. Prace oceniała komisja w składzie: Waldemar Piotrowski, Janusz Murzyn i Jacek Kordowski.
WYNIKI:
1. Katarzyna Rejowska - Politechnika Śląska
2. Aleksandra Kustra - Politechnika Śląska
3. Wioletta Braunsejs - Politechnika Łódzka
Wyróżnienia:
I stopnia: Alicja Dziedzina - Politechnika Krakowska
II stopnia: Piotr Adamski - Politechnika Łódzka, Marta Łyżwińska - Politechnika Radomska
III stopnia: Paweł Potemkowski - Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie, Volodymyr Femiak - Politechnika Lwowska, Igor Piwowarczyk - Politechnika Krakowska
Wyróżnienie burmistrza:
Marta Smolarczyk - Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie, Joanna Rzepecka - Politechnika Łódzka
Studenci wywieźli z Chełmna nie tylko nagrody. - Będę miło wspominała mieszkańców, bo z taką gościnnością jak tu nigdzie się nie spotkałam - dodaje Alicja Dziedzina. - Pogoda nas nie rozpieszczała, więc gdy siadaliśmy na schodach kamienic, by pracować, proponowali koce, herbatę. Krakowianie prędzej by nas pogonili sprzed drzwi niż zdobyli się na takie gesty.