MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chiny oczami Europejczyka > Mikołaj Burda dla "GP"

Notował (kf)
Miasto igrzysk olimpijskich Pekin zgodnie z zapowiedziami zadziwia świat. Prowincja to już zupełnie inny, znacznie smutniejszy, koloryt.

Tak Chiny postrzega Mikołaj Burda, wioślarz reprezentacyjnej ósemki. Europejczyk.
Mieszkańcy
U mieszkańców Chin można zaobserwować różne typy urody, jedni mają to coś, co przyciąga wzrok, inni są bezbarwni. W 300-tysięcznej miejscowości Ynagling, gdzie przebywaliśmy na 10-dniowym zgrupowaniu, dało się zaobserwować, że niektórzy z mieszkańców nie wiedzą, jak się zachować, co mają zrobić ze swoim spojrzeniem. Z upływem czasu na ich twarzach pojawił się serdeczny uśmiech. W Pekinie, do którego dotarliśmy tuż przed otwarciem igrzysk, wszyscy od początku są otwarci, życzliwi, mili i przyjaźnie nastawieni.

Chiny obecnie to jeden wielki plac budowy. Kiedy jechaliśmy do Xian, gdzie zwiedzaliśmy muzeum Terakotowej Armii, na odcinku 40 km jawił nam się jeden wielki plac budowy. Dominowały wielopiętrowe molochy.

Komunikacja

O przestrzeganiu ruchu drogowego na prowincji nie ma mowy. Kto ma głośniejszy klakson, ten ma rację i pierwszeństwo. Przejazd na czerwonym świetle, wyprzedzanie na podwójnej ciągłej linii, to dla Chińczyka na prowincji chleb powszedni. W Pekinie zastałem już standard europejski. Nikt na nikogo nie trąbi, nie wymusza pierwszeństwa, nie skręca na rondzie pod prąd. Wszystko odbywa się zgodnie z przepisami i to na bardzo szerokich, dobrze oznakowanych i utrzymanych drogach. Może my się takich doczekamy na Euro 2012?

Estetyka

Różnica w barwach otaczających nas przedmiotów, budynków i różnego rodzaju roślin odczuwalna jest bardzo wyraźnie. Pekin wręcz rozkwita różnymi kolorami i bujną roślinnością, w oczy bije czystość. Można powiedzieć, że wysoko zostało zapięte na ostatni guzik! Na prowincji było, niestety, szaro, ponuro, a z każdego zakątka wyzierała bieda.

Handel

Ogólnie ceny są niższe aniżeli w Polsce. Za trzaśnięcie drzwiami w taksówce w naszym kraju płaci się 6 zł, tutaj 3 yuany (1,20 zł). Piwo kosztuje 4 yuany (1,60 zł) Ceny nie są sztywne. Ze sprzedawcami należy się targować, także w sklepach. Chińczyk, kiedy zobaczy, że chcesz coś kupić, to jest zdecydowany na duży kompromis. Mnie udało się z 500 yuanów (150 zł) zejść do 100 (30 zł).

Inny świat

Wioska olimpijska! Po pobycie w Atenach spodziewałem się czegoś innego. Nasuwa się porównanie: "Ateny to był step, Pekin jest oazą!" W Grecji wioska była bez wyrazu. W Pekinie jest odmiennie: piękne, zielono, to zupełnie inny świat!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska