Kobieta alarmuje, bo chodnik przy ulicy jest w fatalnym stanie. - tu jest po prostu strasznie - mówi nam kobieta. - Zniszczony chodnik, połamane i krzywe płytki chodnikowe to norma. Gdy idę na przystanek autobusowy i do przychodni, to boję się, że się przewrócę. Okropność. Mam wrażenie, jakby wszystkie służby zapomniały o tej części miasta. Widziała pani, jak u nas wygląda?
Sprawdziliśmy to. Na Wincentego Pola rzeczywiście chodnik i jezdnia dosłownie straszą. - W zeszłym roku na moją prośbę już interweniowaliście w tej sprawie i była poprawa - mówi nam 81-latka. - Drogowcy chociaż dziury zasypali.
Przeczytaj także: Na ulicach Bydgoszczy będzie jaśniej. I taniej
Teraz jednak wszystko jest znów w beznadziejnym stanie. Tuż przy jezdni nie da się przejść, bo jest bruk. - Chodzę o o kulach i dla mnie przejście tym brukiem to katorga - mówi kobieta. - Nie mówić już o tym, że do tego parkują tam samochody, więc i tak przejść się nie da. W fatalnym stanie są też ulice Czarneckiego i Chłopickiego, ale niech chociaż na początek wezmą się za Pola. To woła o pomstę do nieba.
Takich interwencji w sprawie bydgoskich chodników mamy o wiele więcej. Są w mieście ulice, przez które w czasie deszczu nie da się przejść suchą stopą. Nie mówiąc już o tym, że przy niektórych ulicach w ogóle nie ma trotuarów. I tak od wielu lat.
Wszystkie interwencje od Państwa zgłaszamy bydgoskim drogowcom. Ale zazwyczaj słyszymy jedną odpowiedź - zrobią co mogą, w miarę możliwości finansowych, ale te możliwości zwykle są niewielkie. Tym razem także chcieliśmy zgłosić sprawę do Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. Wysłaliśmy maila i przez cały piątek próbowaliśmy dodzwonić się do rzecznika drogowców. Bezskutecznie.
Do tematu wrócimy.
Czytaj e-wydanie »