Wiesław Szczęsny wreszcie może się poczuć pełnoprawnym prezesem. Podobnie jak jego zastępczyni Agata Zachwieja, która zresztą w zarządzie pracuje znacznie dłużej. W dokumencie widnieje też nazwisko Mirosława Frymarka, członka zarządu. Tyle że ten już nim nie jest, bo rada nadzorcza powołała go na pół roku, a ten termin minął w końcu marca.
Zmiany w Krajowym Rejestrze Sądowym wprowadzono dopiero po roku od przewrotu w Spółdzielni Mieszkaniowej w Chojnicach. Przypomnijmy, w KRS jeszcze w ubiegłym tygodniu figurowali odwołany przed rokiem prezes Wiesław Odya i nieżyjący już wiceprezes Krzysztof Sząszor. W tym czasie skład zarządu zmieniał się kilkakrotnie - poprzednimi prezesami byli Damian Pilacki (bez wpisu w KRS-ie) i Henryk Rogalski. Od grudnia ub.r. kolejnym tymczasowym prezesem Spółdzielni jest członek rady nadzorczej Wiesław Szczęsny. Jego kadencja skończy się w końcu czerwca, wówczas też wygaśnie umowa wiceprezeski Zachwiei. - Na prezesa ogłosimy konkurs, co do pani Zachwiei rada zdecyduje, czy należy przedłużyć jej umowę - mówi "Pomorskiej" Henryk Mollin, przewodniczący rady nadzorczej Spółdzielni.
Mollin najbardziej usatysfakcjonowany jest zmianami w statucie, które przed rokiem wprowadziło walne zgromadzenie. - Jeżeli i one zostały wpisane w dokumencie rejestracyjnym, to członkiem zarządu będzie mogła zostać osoba nie będącą spółdzielcą - zdradza. - To przełom. Od maja trzecim członkiem zarządu będzie człowiek z uprawnieniami technicznym. Wybierzemy go w konkursie.
Dlaczego rejestracja była tak długa? Mollin twierdzi, że to skutek procedur sądowych oraz odwołań byłego wiceprezesa Krzysztofa Sząszora.
CHOJNICE Prezes nie tylko na papierku
ANNA KLAMAN

Henryk Mollin, przewodniczący rady nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Chojnicach
Wiesław Szczęsny po czterech miesiącach urzędowania na stołku szefa Spółdzielni Mieszkaniowej doczekał się wpisu w Krajowym Rejestrze Sądowym. Radości nie kryje Henryk Mollin.
Podaj powód zgłoszenia
n
Mollin najbardziej powinien być ustatysfakcjonowany zmianami w Radzie Nadzorczej. Po Masiaku, kolejna osoba postanowiła się rozstać z Radą. Dodając do tego wniosek o wykluczenie Kuczkowskiej, to może się okazać, że w takim tempie za pół roku na placu boju zostanie tylko przewdoniczący, który na koniec sam siebie wykluczy.