Jak się dowiadujemy od Janusza Trzebiatowskiego, chojniczanina, teraz osiadłego w Krakowie, kilka godzin dziennie spędza na pracy związanej z basztą przy Sukienników, gdzie we wrześniu ma otworzyć podwoje jego galeria-muzeum.
- Odlewam pewne ważne medale, osadzam w granicie do ekspozycji, przygotowuję obrazy - donosi Trzebiatowski z Krakowa.
Ma już gotowy plakat na otwarcie, a na finiszu są także okolicznościowe znaczki.
Mimo tego, że baszta to teraz ukochany projekt artysty, nie ma czasu tylko na nią. Trzebiatowski uczestniczył w Międzynarodowym Biennale Rysunku w Pilznie, a Filharmonia Olsztyńska poprosiła go podarunek na otwarcie, gdyż chce zainaugurować działalność światową wystawą malarstwa i grafiki poświęconych muzyce.
- Już wysłałem im olejną pracę - informuje Trzebiatowski.
Cieszy się też z zaproszenia, jakie otrzymał od Marii Anny Potockiej, dyrektorki Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie, do wzięcia udziału w radzie programowej tej placówki, która jest jeszcze w stadium organizacji.
- Budynek będzie dziełem Włochów, rzecz jest o zasięgu światowym - podkreśla artysta. - Cieszę się, bo będę musiał się dokształcać...
A w kręgach miłośników poezji żywo jest dyskutowany jego najnowszy tomik pt. "Pieta" z bardzo mocnymi wierszami. - To wszystko dowodzi, że jeszcze żyję - śmieje się Trzebiatowski.