Obaj chojniczanie w nocy z soboty na niedziele postawili na nogi całą miejscową policję. Dziś znamy już więcej szczegółów bulwersującej sprawy.
Przed północą w sobotę kierowca czarnego bmw jadący z Czerska do Chojnic krajową berlinką zabrał dwóch autostopowiczów. Jeden z nich podczas jazdy wyciągnął przedmiot wyglądem przypominający broń i zastraszył nim kierowcę. Kierowca zdołał się oswobodzić. Uciekł z samochodu i zawiadomił telefonicznie policję.
Funkcjonariusze zlokalizowali skradzione auto, jednak sprawcy rozboju nie zamierzali się zatrzymać. Rabusie jadący skradzionym bmw uszkodzili trzy radiowozy i kilka razy spowodowali sytuacje zagrażające życiu i zdrowiu policjantów. Szlak ich ucieczki wyznaczają połamane znaki drogowe. W centrum Chojnic na pl. Jagiellońskim, ze względu policyjną blokadę i zaporę z kolców, zjechali z głównej drogi na miejski parking. Z całym impetem uderzyli w zaparkowanego matiza, który wbił się w budynek komunalny.
- Kierujący bmw ruszył prosto na policjantów i jeden z funkcjonariuszy oddał strzały z uwagi na zagrożenie życia i zdrowia - poinformowała "Pomorską" młodsza aspirant biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku Beata Domitrz. - Zatrzymani są notowani za przestępstwa narkotykowe i oszustwa.
Ustalono, ze młodszy Sebastian R. był na stażu w chojnickim "Mostostalu". Paweł S. obecnie nie pracował, ale wcześniej był ochroniarzem. Śledztwo prowadzi chojnicka policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Chojnicach.
Starszy 22-letni Paweł S., który kierował bmw, po postrzeleniu w bark został przewieziony do szpitala w Bydgoszczy.
- Młodszy 19-letni Sebastian R. spędził noc w policyjnej izbie zatrzymań w Chojnicach. Został przesłuchany i sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu - mówi prokurator Grzegorz Bejnar. - Wczoraj w szpitalu przesłuchałem również Pawła S. Jest z nim kontakt słowny, ale wydaje się otumaniony po operacji. Wystąpiłem mimo to do sądu o tymczasowy areszt, a decyzja sądu będzie znana dziś.