W Szkole Muzycznej tylko dwadzieścia parę osób posłuchało koncertu Pawła Piekarczyka, reklamowanego jako barda III RP. Była to właściwie polityczna gawęda przeplatana ilustracją muzyczną i dobrze, że na sali nie było sympatyków Platformy, bo pewnie źle zareagowaliby na specyficzną stylistykę Piekarczyka wymieniającego jako wrogów publicznych, cyt. "Kuronia Jacka, Geremka Bronisława, Michnika Adama, Komorowskiego Bronisława czy Tuska Donalda". Nie przepuścił też "Hall Katarzynie".
Pieśniarz bynajmniej nie ukrywał swoich politycznych opcji i czy śpiewał teksty Kaczmarskiego, czy Czajkowskiego, zawsze były na jedną modłę. Bez światłocienia.
Mogło się to podobać publiczności o prawicowych poglądach, inni mogli mieć poczucie niedosytu. Ale tych "innych" było jak na lekarstwo...
Na drugi dzień Arcana Historii zaprosiły na spotkanie do domu kultury. Otworzył je fortepianowy koncert Michała Januszewski pt. "Dźwięki wolności", potem głos zabrała senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk.
- Nie jest nas tutaj zbyt dużo - stwierdziła na początek, bo rzeczywiście sala była pustawa. - Ale to jest nasze zobowiązanie, żebyśmy pamiętali o przeszłości, budując przyszłość. Można oczywiście wmówić Polakom, że czarne jest białe, a białe jest czarne, ale mnie zdumiewa bardzo, jak to możliwe, że drugi z naszych okupantów cieszy się mimo wszystko w naszym kraju takim szacunkiem. To prawda, że żołnierze radzieccy złożyli u nas ofiarę życia i to wymaga szacunku, ale wieńce składajmy raczej na mogiłach naszych bohaterów.
Krzysztof Szulczyk przybliżył słuchaczom problem, czy w 1945 r. mieliśmy do czynienia z odzyskaniem wolności, czy jednak z okupacją. Przedstawił mechanizmy funkcjonowania nowej władzy w Polsce i nie pozostawił wątpliwości, że jednak była to okupacja.
Marcin Wałdoch, prezes SAH zastanawiał się nad rolą symboli w przestrzeni publicznej. Analizował symbol czerwonej gwiazdy i związane z nią konotacje. Zwrócił uwagę, że zmarli stanowią też część polityki i że w Chojnicach doszło do pewnej nadgorliwości - po 2002 r. na cmentarzu żołnierzy radzieckich pojawił się płot z czerwonymi gwiazdami i napis "Bohaterom ZSRR". - Bohaterami byli często mordercy - mówił. - Poległym na pewno należy się szacunek, ale czy systemowi politycznemu, obcej ideologii?
Na koniec widzów czekał mocny dokument "Sowiecka historia", film sprowadzony specjalnie na projekcję w domu kultury, który odsłania kuchnię obydwu totalitaryzmów - niemieckiego i radzieckiego, przy czym pokazuje, jak wiele Niemcy nauczyli się od Rosjan...