Przed rozpoczęciem rozgrywek drużyna Chojniczanki wymieniana była w gronie zespołów, które miały nadawać ton rywalizacji. Obserwatorzy tej klasy rozgrywkowej, spoglądający daleko przed siebie, uznali ekipę Grzegorza Kapicy nawet za jednego z kilku kandydatów do awansu.
Gdyby nie klapa w Bytowie...
Przedsezonowe prognozy sprawdziły się. Zespół w połowie ligowej jesieni (w planach wydłużonej aż o trzy mecze na poczet rundy rewanżowej), jest na czwartym miejscu z dorobkiem 19 punktów. Uwagę zwracają także inne parametry:
- Potwierdza się opinia, że to liga bardzo wyrównana - komentuje szkoleniowiec Chojniczanki. - Nie ma w niej murowanych faworytów; zwłaszcza zespołu, który zyskałby na półmetku jakąś znaczącą przewagę punktową. Dla nas satysfakcjonujący musi być fakt, że liczymy się w tej rywalizacji, a strata do lidera jest śladowa.
Przeczytaj też: Chojniczanka Chojnice bezbramkowo zremisowała w Żaganiu
Chojniczanka znalazła się też w wąskiej grupie zespołów, które prezentowały bardzo ustabilizowaną formę. Podopiecznym Kapicy przydarzyła się, tak naprawdę, jedna poważna wpadka. A miała miejsce w Bytowie w spotkaniu z tamtejszym beniaminkiem. Chojniczanie chociaż prowadzili w meczu już 2:0 schodzili z boiska pokonani. Żadnym pocieszeniem nie powinien być dla nich jednak fakt, że komplet punktów na tym boisku pozostawiła także faworyzowana Miedź Legnica.
- I właśnie postawa Bytowii jest dla mnie jedyną niespodzianką w dotychczasowym przebiegu rozgrywek - zauważa opiekun zespołu. I od razu dodaje: - To, że drużyna gra bardzo prostą w swoim wyrazie piłkę nie ma tu jakiegokolwiek znaczenia. Na tym etapie rywalizacji okazuje się ona bardzo skuteczna i musi to wśród rywali budzić szacunek a zarazem respekt.
Gdyby więc nie klapa w Bytowie i dwa remisy na własnym boisku, to właśnie piłkarze z Chojnic mogliby czuć się teraz największymi debeściakami ligi.
Stanąć u bram raju
Jest kilka elementów, które zdecydowały o takiej postawie zespołu prowadzonego przez Grzegorza Kapicę. Przede wszystkim wyjątkowo trafione letnie transfery. Szukano zawodników pasujących do koncepcji gry, jaką preferuje szkoleniowiec i takich znaleziono. Każdy z graczy daje coś drużynie, co nie oznacza wcale, że nie może jeszcze więcej. Kapica nie rotuje składem, trafnie wyczuwa jacy gracze znajdują się w gorszej dyspozycji i wymienia pojedyncze ogniwa.
Jak dotychczas podopiecznych Kapicy omijają szerokim łukiem kontuzje. A przecież w każdym meczu nikt z zawodników nie odpuszcza, nie odstawia nogi. To dowodzi, że w przerwie letniej zespół został dobrze przygotowany i nie powinno być obaw o jego dyspozycję w dalszej części sezonu.
Nie ma też symptomów, jak przekonuje trener, spadku motywacji. Piłkarze z Chojnic zamierzają w obecnym sezonie walczyć o najwyższe cele. Czy staną u bram raju, przekonamy się 27 maja przyszłego roku.
Przed drużyną jeszcze 10. meczów, choć trener Grzegorz Kapica prorokuje, że aura może zakłócić tegoroczny kalendarz gier. Aż w sześciu spotkaniach piłkarze spod znaku Tura będą gospodarzami. - Ile uzbieramy punktów? Nigdy nie liczę, nie bawię się w symulację - zastrzega szkoleniowiec. - Wykonuję
wszystko metodą małych kroków - skupiam się na najbliższym meczu.
A ten już w sobotę. Do Chojnic przyjedzie Zagłębie Sosnowiec.
Gdyby nie klapa w Bytowie...
Przedsezonowe prognozy sprawdziły się. Zespół w połowie ligowej jesieni (w planach wydłużonej aż o trzy mecze na poczet rundy rewanżowej), jest na czwartym miejscu z dorobkiem 19 punktów. Uwagę zwracają także inne parametry:
- Potwierdza się opinia, że to liga bardzo wyrównana - komentuje szkoleniowiec Chojniczanki. - Nie ma w niej murowanych faworytów; zwłaszcza zespołu, który zyskałby na półmetku jakąś znaczącą przewagę punktową. Dla nas satysfakcjonujący musi być fakt, że liczymy się w tej rywalizacji, a strata do lidera jest śladowa.
Przeczytaj też: Chojniczanka Chojnice bezbramkowo zremisowała w Żaganiu
Chojniczanka znalazła się też w wąskiej grupie zespołów, które prezentowały bardzo ustabilizowaną formę. Podopiecznym Kapicy przydarzyła się, tak naprawdę, jedna poważna wpadka. A miała miejsce w Bytowie w spotkaniu z tamtejszym beniaminkiem. Chojniczanie chociaż prowadzili w meczu już 2:0 schodzili z boiska pokonani. Żadnym pocieszeniem nie powinien być dla nich jednak fakt, że komplet punktów na tym boisku pozostawiła także faworyzowana Miedź Legnica.
- I właśnie postawa Bytowii jest dla mnie jedyną niespodzianką w dotychczasowym przebiegu rozgrywek - zauważa opiekun zespołu. I od razu dodaje: - To, że drużyna gra bardzo prostą w swoim wyrazie piłkę nie ma tu jakiegokolwiek znaczenia. Na tym etapie rywalizacji okazuje się ona bardzo skuteczna i musi to wśród rywali budzić szacunek a zarazem respekt.
Gdyby więc nie klapa w Bytowie i dwa remisy na własnym boisku, to właśnie piłkarze z Chojnic mogliby czuć się teraz największymi debeściakami ligi.
Stanąć u bram raju
Jest kilka elementów, które zdecydowały o takiej postawie zespołu prowadzonego przez Grzegorza Kapicę. Przede wszystkim wyjątkowo trafione letnie transfery. Szukano zawodników pasujących do koncepcji gry, jaką preferuje szkoleniowiec i takich znaleziono. Każdy z graczy daje coś drużynie, co nie oznacza wcale, że nie może jeszcze więcej. Kapica nie rotuje składem, trafnie wyczuwa jacy gracze znajdują się w gorszej dyspozycji i wymienia pojedyncze ogniwa.
Jak dotychczas podopiecznych Kapicy omijają szerokim łukiem kontuzje. A przecież w każdym meczu nikt z zawodników nie odpuszcza, nie odstawia nogi. To dowodzi, że w przerwie letniej zespół został dobrze przygotowany i nie powinno być obaw o jego dyspozycję w dalszej części sezonu.
Nie ma też symptomów, jak przekonuje trener, spadku motywacji. Piłkarze z Chojnic zamierzają w obecnym sezonie walczyć o najwyższe cele. Czy staną u bram raju, przekonamy się 27 maja przyszłego roku.
Przed drużyną jeszcze 10. meczów, choć trener Grzegorz Kapica prorokuje, że aura może zakłócić tegoroczny kalendarz gier. Aż w sześciu spotkaniach piłkarze spod znaku Tura będą gospodarzami. - Ile uzbieramy punktów? Nigdy nie liczę, nie bawię się w symulację - zastrzega szkoleniowiec. - Wykonuję
wszystko metodą małych kroków - skupiam się na najbliższym meczu.
A ten już w sobotę. Do Chojnic przyjedzie Zagłębie Sosnowiec.