Długo dochodził pan do porozumienia z Olimpią Grudziądz?
Nie, to był krótki proces. Z prezesem Tomaszem Asenskym znamy się z kursu trenerskiego UEFA Pro. Wiadomo, że teraz sytuacja się zmieniła i nasza relacja jest inna. Wiem, że nie byłem jedynym kandydatem. Był telefon, spotkaliśmy się i porozmawialiśmy, a potem była moja szybka decyzja na tak.
Były między wami duże rozbieżności co do funkcjonowania zespołu?
Nie wydaje mi się. Wiedziałem jak gra zespół i jak funkcjonuje. Drużyna jest ciekawa. Teraz mamy nowy sezon i nowe otwarcie. Wiadomo, że wszyscy chcemy uniknąć nerwówki, której zespół doświadczył w poprzednim sezonie.
Wraca pan na szczebel centralny po dłuższej przerwie. Jaka jest pańska opinia o lidze?
Zapowiada się ciekawy sezon. Spadkowicze pewnie będą chcieli wrócić do pierwszej ligi. Jest Polonia Bytom, która miała bardzo dobrą wiosnę. Wiadomo jakie plany ma Wieczysta Kraków. Mimo że nie pracowałem na szczeblu centralnym, to śledziłem rozgrywki od ekstraklasy do trzeciej ligi.
Co było dla pana największym problemem w tym krótkim okresie przygotowawczym: budowa zespołu, zbyt mała liczba gier kontrolnych, a może coś zupełnie innego?
Okres jest krótki, ale wystarczający. Zespół pod względem motorycznym jest dobrze przygotowany przez trenera Mariusza Pawlaka. Zresztą trzeba podkreślić, że wiosną pod jego wodzą drużyna funkcjonowała dobrze i należała do najlepszych w rundzie wiosennej, szczególnie w grze obronnej. Mieliśmy cztery gry kontrolne. Jest kilku nowych piłkarzy w zespole. Cztery tygodnie to optymalny czas dla nas wszystkich. Najwięcej czasu poświęciliśmy na grę w ofensywie.
W sparingach były zwycięstwa nad Olimpią Elbląg i Chojniczanką Chojnice oraz remisy z Elaną Toruń i Arką Gdynia. Jest pan zadowolony z gier kontrolnych?
One wszystkie spełniły swoją rolę. Mogłem przypatrzeć się wszystkim piłkarzom, a każdy z nich będzie potrzebny. Sparing z Arką był naszym ostatnim sprawdzianem przed ligową inauguracją z Zagłębiem Sosnowiec. Byłem zadowolony z tego jak zespół w nim funkcjonował. Jest optymizm w nas.
Co pan może powiedzieć o waszym pierwszym ligowym rywalu?
Po spadku pozostał w Zagłębiu trener Marek Saganowski. Wiadomo, że po spadku zawsze dochodzi do zmiana w kładzie. Mamy wiedzę o zespole z Sosnowca. Mamy dla nich szacunek, ale chcemy skupić się przede wszystkim na sobie i swojej grze. Wiemy, że czeka nas tam trudne spotkanie, ale chcielibyśmy tam zapunktować.
Jaka będzie Olimpia Grzegorza Nicińskiego?
Jestem bojowo nastawiony i do tego samego będę namawiał moich piłkarzy. Chciałbym mieć po dwóch piłkarzy na każdej pozycji, bo tylko rywalizacja podnosi jakość całego zespołu. Jesteśmy solidnym zespołem, który ma swoje ambicje i będzie chciał je zrealizować. Oczywiście wynik będzie najważniejszy, ale będziemy się starali grać przyjemnie dla oka i skutecznie, bo tylko zwycięstwa mają przełożenie na poprawę atmosfery w zespole, klubie i wokół niego oraz oczywiście wśród kibiców. Czeka nas dziewiętnaście meczów w lidze i przynajmniej jeden w Pucharze Polski. Każdy z piłkarzy będzie potrzebny i dostanie swoją szansę, ale trzeba być cierpliwym. Zawsze powtarzam, że ta jedenastka, która zaczyna sezon na pewno nie będzie go kończyła, bo są kartki, kontuzje i jeszcze rzeczy mogą się wydarzyć, a których nie można zaplanować. Na pewno przed nikim się nie położymy i z każdym będziemy walczyć oraz punktować.
I na koniec co pan sądzi o wprowadzeniu baraży w walce o utrzymanie?
Wszyscy wiemy o co toczyć się będzie gra. To moim zdaniem ukłon w stronę dla zespołów z trzeciej ligi, a zespoły drugoligowe będą sobie musiały z tym poradzić. Jedno jest pewne: liczba meczów bez stawki zostanie ograniczona do minimum.
