Od 1998 roku praktycznie nie zmieniano wykazów, które określały, ile państwo dopłaca do lekarstw. Ministerstwo zdrowia planuje przesunięcia między listami leków płatnych w 30, 50 i 100 procentach.
Nieskuteczny, choć pomaga
Z list refundowanych ministerstwo zamierza skreślić 350 specyfików. - W projekcie proponujemy usunięcie przede wszystkim tych leków, których skuteczność nie jest udowodniona. Skreślono też lekarstwa, które miały niepożądane działanie uboczne - mówi Renata Furman, rzecznik prasowy ministerstwa zdrowia.
Przyznaje jednak, że jeśli plany resortu wejdą w życie, nie będą refundowane również drogie leki zagraniczne i preparaty witaminowe.**- Musimy oszczędzać - tłumaczy.
- O nie udowodnionej skuteczności lekarstw mówi się wtedy, gdy środowisko naukowe nie ma wyrobionego zdania na temat preparatu - mówi Andrzej Wróbel, prezes Bydgoskiej Izby Aptekarskiej. - Tak było z Silimarolem, lekiem na wątrobę. Uznano go za nieskuteczny i skreślono z list refundacyjnych. Chorzy jednak nadal go stosują, bo pomaga.
Mercedes nie dla nas
Ministerstwo zapowiedziało również, że będzie chronić polski rynek farmaceutyczny. Listy refundacyjne są więc ułożone tak, by promować leki krajowe. Chodzi o ceny. Za polskie lekarstwo płacimy w aptece średnio 3,80 zł. Lek zagraniczny kosztuje przeciętnie około 17 zł.**- Naszego budżetu nie stać na refundowanie preparatów drogich, na miarę mercedesa. Zapewnimy pacjentom, że będą mogli wykupić lekarstwa tańsze, na poziomie poloneza - podkreśla minister zdrowia Mariusz Łapiński.
- Z planów wynika, że ministerstwo stawia na leki, na których produkcję nie trzeba już mieć licencji - mówi Andrzej Wróbel. - Technologia ich wytwarzania nie jest najnowsza.
Tymczasem chorych Polaków nie stać nawet na tego poloneza. Prawie co trzeci pacjent nie realizuje recept.
Konsultant wie
- Listę chorób przewlekłych też trzeba okroić - twierdzą ministerialni urzędnicy. - To nie oznacza, że za te leki pacjenci zapłacą sto procent - mówi Renata Furman. - Będą one na innych listach.
W jaki sposób zadecydowano o skreśleniu z wykazu na przykład astmy, a pozostawiono stwardnienie rozsiane?**- Tak zadecydowali konsultanci - twierdzi Furman.
Minister motywuje skreślenia tym, że niektóre leki stosowane na schorzenia z wykazu przewlekłych, są też zażywane przez innych pacjentów. Chorzy przewlekle mieli te leki na ryczałt, inni płacili za nie z własnej kieszeni. Teraz szanse dostępu wyrównają się.
Innego zdania są chorzy. Stowarzyszenie diabetyków już oprotestowało plany resortu. Mają płacić za paski testujące poziom cukru we krwi połowę ich ceny, a nie - jak dotąd - ryczałt 2,50 zł.
- Podkreślam, że to tylko plany, projekt, który wysłaliśmy do konsultacji m.in. kasom chorych, izbom lekarskim, producentom leków - mówi Renata Furman.
Zapłaci pacjent
**Specjalista od leków w Kujawsko-Pomorskiej Regionalnej Kasie Chorych nie chciał komentować propozycji ministerstwa. Dopiero zapoznaje się z nowymi listami. - Izba aptekarska jest w trakcie pisania opinii na temat zmian - mówi Andrzej Wróbel. - Mogę jednak powiedzieć, że jeśli resort chce oszczędzać, ktoś będzie musiał za to zapłacić. Wiadomo - pacjent.
Chora wycinanka
Maja Erdmann
Do 350 lekarstw nie będzie już dopłacało państwo. Ministerstwo zdrowia opracowało projekt zmian na listach leków.