Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chore przepisy to dobra wymówka dla grudziądzkich urzędników

Łukasz Ernestowicz
- Ratusz potrzebuje posłów, jak trzeba hucznie otworzyć nowy obiekt  w mieście - mówi Janusz Dzięcioł. - Często zwracam się pisemnie do posłów - zapewnia Robert Malinowski. - Urzędnicy nigdy nie prosili mnie o jakiekolwiek zmiany w prawie - mówi Marzenna Drab.
- Ratusz potrzebuje posłów, jak trzeba hucznie otworzyć nowy obiekt w mieście - mówi Janusz Dzięcioł. - Często zwracam się pisemnie do posłów - zapewnia Robert Malinowski. - Urzędnicy nigdy nie prosili mnie o jakiekolwiek zmiany w prawie - mówi Marzenna Drab. Fot. Piotr Bilski
Prezydent i urzędnicy coraz częściej swoją bezradność tłumaczą złym prawem. Sprawdziliśmy, czy kiedykolwiek próbowali to prawo zmienić.

"Nie możemy nic zrobić, bo takie są przepisy", "To nie nasza wina. To prawo jest źle skonstruowane" - takie stwierdzenia coraz częściej padają z ust urzędników Ratusza i władz miasta. Odpowiedzi takie słyszą mieszkańcy, ale także dziennikarze.

Zapytaliśmy zatem grudziądzkich posłów jak często pracownicy Urzędu Miejskiego oraz władze miasta zgłaszają im potrzebę zmian w ustawach i przepisach. Przecież to parlamentarzyści mają największy wpływ w państwie na tworzenie prawa.

Urzędników wyręczają mieszkańcy

- Nikt nigdy z Urzędu Miejskiego nie zgłosił się do mnie z sugestią zmiany prawa. A pamiętam, że stratę renty planistycznej za sprzedaż ziemi nad Wisłą prezydent tłumaczył luką prawną - mówi Marzenna Drab, poseł PiS-u. - Przychodzą za to do mojego biura mieszkańcy, którzy dostrzegają błędy w polskim prawie. Ostatnio jeden z grudziądzan proponował zmiany w ustawie o waloryzacji rent i emerytur.

Poseł potrzebny tylko do "przecięcia wstęgi"

Jeszcze ostrzejszy w krytyce wobec władz miasta jest poseł Janusz Dzięcioł: - Potencjał grudziądzkich posłów w ogóle nie jest wykorzystywany. Ratusz zwraca się do nas po pomoc tylko wtedy, jak trzeba otworzyć jakiś nowy obiekt w mieście - twierdzi parlamentarzysta PO. - Urzędnicy mogą zmienić za naszym pośrednictwem prawo, jeśli przeszkadza ono mieszkańcom. Ale nie zależy im na tym, bo zrzucenie całej winy na złe przepisy to dobra wymówka.

Z krytyczną oceną posłów nie zgadza się prezydent Malinowski.

Prezydent: Często zwracam uwagę posłom na luki

- Jestem zdziwiony takimi wypowiedziami parlamentarzystów. Często zwracam się do nich pisemnie sugerując zmiany w prawie. Dysponuję nawet kopiami pism do nich - zapewnia Robert Malinowski. - Przypominam sobie, że zgłaszałem się do nich w sprawie przepisów dotyczących ulg prorodzinnych, a także wspólnot mieszkaniowych. Dodatkowo wielokrotnie rozmawiałem osobiście z posłem Januszem Dzięciołem. Często zwracałem mu uwagę na luki prawne.

Taką lukę wykorzystała niedawno firma Stal-Met, która sprzedając ziemię pod galerię "Alfa", powinna podzielić się z miastem zyskiem. Miasto mogło stracić nawet milion zł. Czy prezydent, albo urzędnicy informowali posłów o tej luce? - Nie pamiętam, ale sprawdzę to. Jeżeli do tej pory tego nie zrobiliśmy, uczynimy to w najbliższym czasie - zapewnia Robert Malinowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska