"Nie możemy nic zrobić, bo takie są przepisy", "To nie nasza wina. To prawo jest źle skonstruowane" - takie stwierdzenia coraz częściej padają z ust urzędników Ratusza i władz miasta. Odpowiedzi takie słyszą mieszkańcy, ale także dziennikarze.
Zapytaliśmy zatem grudziądzkich posłów jak często pracownicy Urzędu Miejskiego oraz władze miasta zgłaszają im potrzebę zmian w ustawach i przepisach. Przecież to parlamentarzyści mają największy wpływ w państwie na tworzenie prawa.
Urzędników wyręczają mieszkańcy
- Nikt nigdy z Urzędu Miejskiego nie zgłosił się do mnie z sugestią zmiany prawa. A pamiętam, że stratę renty planistycznej za sprzedaż ziemi nad Wisłą prezydent tłumaczył luką prawną - mówi Marzenna Drab, poseł PiS-u. - Przychodzą za to do mojego biura mieszkańcy, którzy dostrzegają błędy w polskim prawie. Ostatnio jeden z grudziądzan proponował zmiany w ustawie o waloryzacji rent i emerytur.
Poseł potrzebny tylko do "przecięcia wstęgi"
Jeszcze ostrzejszy w krytyce wobec władz miasta jest poseł Janusz Dzięcioł: - Potencjał grudziądzkich posłów w ogóle nie jest wykorzystywany. Ratusz zwraca się do nas po pomoc tylko wtedy, jak trzeba otworzyć jakiś nowy obiekt w mieście - twierdzi parlamentarzysta PO. - Urzędnicy mogą zmienić za naszym pośrednictwem prawo, jeśli przeszkadza ono mieszkańcom. Ale nie zależy im na tym, bo zrzucenie całej winy na złe przepisy to dobra wymówka.
Z krytyczną oceną posłów nie zgadza się prezydent Malinowski.
Prezydent: Często zwracam uwagę posłom na luki
- Jestem zdziwiony takimi wypowiedziami parlamentarzystów. Często zwracam się do nich pisemnie sugerując zmiany w prawie. Dysponuję nawet kopiami pism do nich - zapewnia Robert Malinowski. - Przypominam sobie, że zgłaszałem się do nich w sprawie przepisów dotyczących ulg prorodzinnych, a także wspólnot mieszkaniowych. Dodatkowo wielokrotnie rozmawiałem osobiście z posłem Januszem Dzięciołem. Często zwracałem mu uwagę na luki prawne.
Taką lukę wykorzystała niedawno firma Stal-Met, która sprzedając ziemię pod galerię "Alfa", powinna podzielić się z miastem zyskiem. Miasto mogło stracić nawet milion zł. Czy prezydent, albo urzędnicy informowali posłów o tej luce? - Nie pamiętam, ale sprawdzę to. Jeżeli do tej pory tego nie zrobiliśmy, uczynimy to w najbliższym czasie - zapewnia Robert Malinowski.