Do rzecznika praw obywatelskich napływa coraz więcej skarg od osób, które uważają, że monitoring za bardzo wkracza w ich prywatność. Chodzi przede wszystkim o sale zabiegowe i gabinety psychiatryczne.
Nowe przepisy, nowy problem
Wszystko za sprawą nowych przepisów z czerwca 2023, które pozwalają szpitalom i innym placówkom medycznym instalować kamery w salach, w których leczy się pacjentów. Warunkiem jest to, że monitoring ma "służyć ich bezpieczeństwu" lub jest "potrzebny w procesie leczenia".
W teorii brzmi to dobrze - przepisy wspominają, że trzeba dbać o godność i intymność chorego – np. nie wolno pokazywać intymnych czynności fizjologicznych. W praktyce jednak bywa różnie.
Rzecznik interweniuje: Zbyt dużo niejasności
Do biura rzecznika (RPO) trafiły skargi pacjentów, którzy czują się obserwowani – dosłownie i w przenośni. Prof. Marcin Wiącek podkreśla, że nowe przepisy są zbyt ogólne, dają za dużą dowolność szpitalom i mogą być nadużywane.
Co więcej, jak pokazuje raport Najwyższej Izby Kontroli, aż 18 proc. skontrolowanych placówek używało kamer tam, gdzie nie powinny, a wewnętrzne regulaminy dotyczące monitoringu często były napisane byle jak.
Na problem zwracał już uwagę Urząd Ochrony Danych Osobowych. Zdaniem prezesa UODO, przepisy trzeba poprawić, bo są zbyt ogólne i nie chronią wystarczająco prywatności.
Z kolei rzecznik praw pacjenta wydał specjalny przewodnik dla szpitali, w obawie przed nieopatrzną interpretacją przepisów.
Rzecznik: To nie szpitale powinny decydować
RPO przypomina, że zgodnie z Konstytucją ograniczanie prawa do prywatności musi być zapisane jasno w ustawie. Tymczasem nowe przepisy przekazują decyzję o kamerach... samym szpitalom.
Pacjenci nie mają też prawa sprzeciwić się leczeniu w pomieszczeniu z kamerą. Nie zawsze też wiedzą, że są nagrywani.
Co odpowiada Ministerstwo Zdrowia?
Wiceminister zdrowia Jerzy Szafranowicz, do którego zwrócił się z interwencją rzecznik, tłumaczy, że kamery mają poprawiać bezpieczeństwo pacjentów i pomagać personelowi medycznemu. Według resortu nowe przepisy zawierają odpowiednie zabezpieczenia: mają być stosowane tylko tam, gdzie to naprawdę potrzebne, a personel musi szanować prywatność pacjentów.

Zdrowie
Ministerstwo zapowiada, że temat będzie monitorowany i że w razie potrzeby zostaną wprowadzone zmiany w przepisach. Na razie jednak nie widzi podstaw do natychmiastowej nowelizacji.
Bezpieczeństwo czy prywatność – czy da się to pogodzić?
Sprawa nie jest czarno-biała. Z jednej strony są sytuacje, w których kamery faktycznie ratują zdrowie – np. gdy pacjent upadnie na korytarzu i ktoś może szybko zareagować. Z drugiej – nie każdy chce być obserwowany w sytuacji bólu albo nagości.
RPO nie neguje sensu stosowania kamer w niektórych przypadkach. Ale apeluje o jasne zasady – zapisane w ustawie, a nie w wewnętrznych regulaminach, których nikt nie kontroluje. Oczekuje również skuteczniejszego informowania pacjentów o tym gdzie i kiedy jest nagrywany.
Prof Wiącek: Poprawcie prawo, zanim dojdzie do naruszeń
Na razie nie zapadły decyzje o zmianie przepisów. Ministerstwo nie wyklucza ich w przyszłości, ale nie uważa, że problem jest palący. Tymczasem Rzecznik Praw Obywatelskich, UODO i inne instytucje sygnalizują, że coś trzeba poprawić, zanim dojdzie do poważniejszych naruszeń praw pacjenta.