W tym roku wandale na razie są dla MZK łaskawi. Najwięcej szkód wyrządził 23-letni torunianin, który nie zdążył wsiąść do autobusu linii 27. Mężczyzna zdenerwował się więc i kopnął drzwi. Miał pecha - kopnięciem wybił szybę.
Zdenerwowanie drogo kosztowało torunianina - 23-latek musiał zapłacić 2 tys. zł kary za zniszczenie autobusu.
Czytaj także: Toruń. Kopnął autobus - zaplaci 2 tysiące zł
Koszami w autobus cel - pal!
W minionym roku MZK straciło przez wandali około 49 tysięcy zł. Koszty wprawdzie są pokrywane w dużej mierze przez ubezpieczenie, ale cierpią na tym pasażerowie, którzy muszą czekać na zastępcze pojazdy.
Najczęściej - autobusy, bo to na nich najczęściej wyżywają się chuligani. Pracownicy w 2012 roku musieli naprawiać 18 uszkodzonych pojazdów. Tramwaje miały nieco więcej szczęścia - tylko osiem z nich musiało trafić do naprawy po wyczynach pijanych torunian.
- Zwykle mamy do czynienia z wybitymi szybami bocznymi albo czołowymi - przyznaje Piotr Reich, rzecznik prasowy Miejskiego Zakładu Komunikacji w Toruniu. - Ale zdarzają się również uszkodzenia zewnętrznego poszycia pojazdów, malowanie po karoserii.
Do tego rzucanie w autobusy koszami na śmieci czy kamieniami - jak miało to miejsce w maju minionego roku. W autobusie linii nr 40 uszkodzono w ten sposób trzy boczne szyby, jedną w drzwiach oraz plastikowe elementy wnętrza pojazdu.
Prawdopodobnie odpowiedzialni za ten napad byli pseudokibice. O bazgraniu pisakami po siedzeniach i ścianach autobusu oraz o obrywaniu lusterek nawet nie warto już wspominać - są na porządku dziennym. Do usuwania śladów pisaków w autobusach są specjalne środki chemiczne.
Wandale w pojazdach komunikacji miejskiej to nie tylko problem Torunia. W grudniu trzej młodzi mężczyźni uszkodzili w Bydgoszczy kasownik. Kiedy kierowca zwrócił im uwagę, chuligani obrzucili go puszkami i zagrozili śmiercią. Wszyscy trzej trafili do policyjnego aresztu.
Nocni pasażerowie - zmora kierowców
W Toruniu na razie nie było podobnej sytuacji. Ale i tak kierowcy muszą mieć się na baczności, zwłaszcza ci, którzy na zmianę wyruszają po północy.
Najczęściej bowiem niszczone są właśnie te pojazdy, które trafiają na nocne linie. A najbardziej nieprzewidywalnymi pasażerami są z reguły młodzi ludzie, którzy jadą zabawić się wieczorem na Starówce. Bywa często, że już przed zabawą są dobrze wstawieni.
- Nie ma wprawdzie wyraźnego trendu, ale da się zauważyć, że rzeczywiście nieco częściej do aktów wandalizmu dochodzi w weekendy - mówi rzecznik MZK. - Między innymi dlatego od grudnia zeszłego roku współpracujemy ściśle ze strażą miejską.
Strażnicy miejscy do autobusów wsiedli przed świętami. Od tamtego czasu po konsultacjach z pracownikami MZK patrole municypalnych pojawiają się na nocnych liniach w weekendy. Nie ma wprawdzie ustalonych stałych tras, ale strażników najczęściej można spotkać w liniach jadących na Starówkę.
Mundurowi przed Euro 2012 przeszli specjalne szkolenia, podczas których uczyli się, jak poskromić chuliganów w autobusach.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »