Skutki ulewy przy ul. Norwida w Ciechocinku
Należało przypilnować budowy chodników?
- Około godziny piętnastej zadzwoniliśmy do wodociągów, nikt do tej pory się nie pojawił. Pomagają nam strażacy - mówili nam mieszkańcy ok. godz. 17.30, gdy po ulewie zbierali wodę ze swych obejść. - Czy potrzebna nam powódź z Wisły? Wystarczy kwadrans porządnego deszczu i mamy wodę w domach - denerwuje się Bronisława Murawa. - Gdyby wtedy, gdy firma z Torunia budowała nowe chodniki, przyjechał ktoś z wodociągów, przypilnował, powiedział, gdzie mają być wyższe wjazdy na posesję, może nie mielibyśmy takich problemów - mówi mieszkanka posesji nr 35.
Krystyna Stawros spod nr 33 dodaje, że i przedstawiciele ciechocińskiej firmy wodociągowej, i burmistrz Leszek Dzierżewicz obiecywali im, wmontowanie rynien wzdłuż chodników. Do dziś ich nie ma.
Andrzej Dawidowicz spod nr 31 wylewa wiadrami wodę z piwnicy. - Przy każdym deszczu jest tak samo - mówi.
Ryszewscy spod nr 30 już wiedzą: gdy pada trzeba włączać pompę. Tym razem nie pomogło, w garażu, położonym niżej ulicy, znów wszystko pływa. Elżbieta Ryszewska denerwuje się, pokazuje wysokość chodników. - Po drugiej stronie ulicy, gdzie nie ma wjazdu do niżej położonego garażu, krawężnik ma trzynaście centymetrów wysokości, przy naszej posesji tylko 6 centymetrów.
Bez strażaków ani rusz
Strażacy z Aleksandrowa jeszcze o 17.30 uwijali się przy posesji Aleksandry i Józefa Ciechorskich. Asp. Radosław Bajdalski i st. strażak Marcin Krawiec wypompowywali wodę, która zalała pomieszczenia w piwnicy.
- Zapłaciłam sto sześćdziesiąt trzy złotych, żeby wodociągi założyły zasuwę, która miała zamykać się tak, by woda nie wlatywała na naszą posesje - pokazuje rachunek. - Zasuwy nadal nie ma - opowiada starsza kobieta niemal z płaczem.
Przeczytaj również: Uważajmy na burze. Sprawdź jak chronić się przed uderzeniem pioruna [poradnik]
W Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Gospodarki Komunalnej o 18.10 informują nas, że dyżurna ekipa została powiadomiona o sytuacji przy ul. Norwida. Proszą o telefon za 10 minut, bo chcą rozeznać się sytuacji.
- Załało nam przepompownię przy ul. Mickiewicza, ale nasz pracownik był na ulicy Norwida, sytuacja jest tam opanowana, obiecał, że pojedzie jeszcze raz - powiedział nam o 18.25 Andrzej Malinowski z Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Ciechocinku.
Przy ul. Norwida mieszka też burmistrz Leszek Dzierżewicz. Ma szczęście. Jego posesja znajduje się przy tej części ulicy, przy której woda nie wdziera się na chodniki.
Udostępnij