Od miesięcy ciechocińscy samorządowcy przymierzają się do zmiany dostawcy wody dla miasta. Dotąd woda w kranach płynęła z dwóch źródeł: ujęcia wody w Kuczku w gm. Aleksandrów Kujawski oraz z własnego mało zasobnego w wodę ujęcia, położonego w
Siarzewie na terenie gminy Raciążek.
Zarówno komunalna spółka, jaką jest Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, jak i samorządowcy od dawna zastanawiali się, jak rozwiązać problem, zwłaszcza że rozmowy z komunalną spółką Algawa, która dostarcza wodę z Kuczka okazały się trudne.
Nie ukrywa tego Wanda Buchalska, prezes zarządu ciechocińskiego MPWiK. Poszło między innymi o ceny kupowanej wody. Zbyt wysokiej - zdaniem ciechocinian.
Zaczęto rozglądać się za nowym źródłem wody dla rozbudowującego się Ciechocinka.
- Jest już porozumienie z wodociągami toruńskimi, które będą na swój koszt budować magistralę wodną z Torunia do granic Ciechocinka. Nas ta inwestycja nie obciąży finansowo - zapewnia Marian Ogrodowski, zastępca burmistrza. - Torunianie proponują nam tańszą wodę i nie będziemy musieli martwić się o wielkość dostaw, bo Toruń ma jej duże zasoby - tłumaczy.
Prezes Buchalska doprecyzowuje, że toruńska woda może się pojawić w naszych kranach już 1 stycznia 2018 roku. Wtedy wygaśnie wieloletnia umowa ze spółką Algawa na dostawy wody z ujęcia w Kuczku.
- Dostawy z Torunia to zadanie strategiczne i alternatywne źródło zaopatrzenia Ciechocinka w wodę. Zasoby wody w Siarzewie nie tylko się kurczą, ale są też problemy z jej jakością. Zainwestowaliśmy w odwierty w poszukiwaniu wody w Siarzewie, ale jej nie znaleziono. Tymczasem miasto będzie potrzebować coraz więcej wody, bo przybywa posesji, a niektóre sanatoria chcą rozbudowywać swoją bazę. Nie chcemy, być zależni tylko od Kuczka - tłumaczy Wanda Buchalska.