https://pomorska.pl
reklama

Ciężary. Zdrowy Marcin Dołęga marzy o medalu igrzysk

ADAM SZCZĘŚNIAK
musi dźwigać w granicach 430 kg w dwuboju, aby powalczyć w Londynie o złoto.
musi dźwigać w granicach 430 kg w dwuboju, aby powalczyć w Londynie o złoto. Paweł Skraba
Jest trzykrotnym mistrzem świata, ale zapewne jeden ze złotych medali oddałby za krążek olimpijski. - Dziś tylko o nim marzę - mówi Marcin Dołęga, sztangista bydgoskiego Zawiszy.

Sztangista Zawiszy (od prawie 2lat w Wojskowej Grupie Sportowej) jest obecnie najbardziej utytułowanym czynnym polskim sztangistą, ale w kolekcji brakuje mu właśnie medalu igrzysk. Najbliżej był 4 lata temu w Pekinie, gdzie brąz przegrał większą wagą ciała.

Wiadomości sportowe

- Mam na karku 30 lat i chyba ostatnią szansę w Londynie, aby stanąć na podium najważniejszej imprezy czterolecia. Zrobię więc wszystko, aby tak się stało. Marzeniem byłoby złoto, ale każdy medal będzie dla mnie najcenniejszy w karierze - deklaruje Dołęga.

Pokaże się w Bydgoszczy

W normalnej dyspozycji zawodnika można byłoby w ciemno założyć jedno z miejsc na podium dla Marcina. Sęk w tym, że w październiku w łódzkiej klinice przeszedł operację barku.

Przeczytaj także: Kto jeszcze szykuje transferową niespodziankę?

- Bark bolał mnie od dłuższego czasu. Po mistrzostwach Polski podjąłem słuszną decyzję o operacji. Jak się okazało, w najlepszym momencie, bo miałem w 50 procentach naderwany mięsień nadgrzebieniowy. Gdybym go zerwał, mógłbym zapomnieć o igrzyskach. Zrezygnowałem więc z MŚ w Paryżu, poddałem się zabiegowi i bark został naprawiony. Wszystko się zagoiło, już mnie nie boli, jestem po rehabilitacji - tłumaczy sztangista.

W styczniu Dołęga, prowadzony indywidualnie przez trenera Jacka Chruściewicza, zaczął normalne treningi.

- Przez trzy tygodnie trenowałem w Bydgoszczy na klubowych obiektach Zawiszy - mówi Marcin. - Musiałem trochę rozruszać organizm, sprawdzić jak zachowuje się bark. Z czasem wzrosła intensywność i objętość treningów. Teraz mam trochę przerwy, a za kilka dni wznowię zajęcia na zgrupowaniu w Siedlcach. Przez trzy tygodnie będę realizował wyznaczone cykle. Nadal indywidualnie. Po tym zgrupowaniu czeka mnie pierwszy start. Pokażę się na pomoście w Bydgoszczy podczas pierwszego rzutu Drużynowych Mistrzostw Polski. To będzie 10 lub 11 marca - dodaje.

Do Turcji nie jedzie

W tym czasie kadra narodowa będzie przygotowywać się do kwietniowych mistrzostw Europy w Antalyi. - Do Turcji się nie wybieram. Musiałbym budować na ten sezon dwa szczyty formy, a na to mnie nie stać. Po pierwsze nie jestem w stanie nadgonić w trzy miesiące zaległości. Nie chcę sprawić zawodu, a przy tym blokować komuś miejsce w reprezentacji. Poza tym medal ME nie jest dla mnie ważny na tym etapie. Wolę swoim rytmem przygotowywać się do startu w Londynie - zapewnia Dołęga.

Po starcie w Bydgoszczy Marcin wyjedzie na kolejny obóz do Zakopanego, gdzie obok pracy w siłowni, będzie chodził po górach i jeździł na nartach.

- Bardzo lubię trenować zimą w Zakopanem. Zmiana miejsca i odejście od monotonii dźwigania poprawia moje nastawienie psychiczne do ciężkiej pracy, która mnie czeka w kolejnych miesiącach - uważa mistrz świata.

Po ME w Turcji spotka się z pozostałą grupą kadrowiczów, prawdopodobnie również z Adrianem Zielińskim z Tarpana Mrocza i klubową koleżanką Aleksandrą Klejnowską-Krzywańską. To będzie już ostatnia prosta przed lipcowym wyjazdem do stolicy Anglii.

Potrzeba 430 kg

W wadze 105 kg Dołęgę czeka jednak niesamowite wyzwanie. Swoje tytuły mistrza świata zdobywał, uzyskując 415, 421 i 415 kg. W Paryżu Rosjanin Chadżimurat Akajew zdobył złoto, zaliczając w dwuboju 430 kg, a wicemistrz Rosjanin Dmitrij Kłokow 428 kg. Dołęga mógłby ze swoimi wynikami co najwyżej być brązowym medalistą, bo trzeci Ukrainiec Ołeksandr Torochtij miał 410 kg.

- Pocieszam się, że mój rekord życiowy to 436 kg w dwuboju. Na razie daleko mi do takich ciężarów, ale jestem w stanie tyle dźwigać. Na pewno w Londynie trzeba będzie podnieść w okolicach rekordu życiowego, aby stanąć na podium. Z drugiej strony to sport, loteria, nerwy. Wszystko może się zdarzyć. Rywale nie śpią, mogą podnieść więcej ode mnie, ale również spalić ważne podejścia i może wystarczyć mniejszy ciężar. Zobaczymy - kończy sztangista Zawiszy.

Wiadomości z Bydgoszczy

Czytaj e-wydanie »

Wybrane dla Ciebie

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska