- W proteście przeciw deprawowaniu obyczaju politycznego w Polsce przez część polityków i część dziennikarzy rezygnuję z udziału w wyborach prezydenckich - oświadczył wczoraj Cimoszewicz w Sejmie.
Podkreślił, że w kampanii wyborczej "w nikczemny sposób" zaatakowano jego rodzinę, w tym dzieci i dlatego nie może on i nie chce pozostać bierny, musi pomóc najbliższym.
Jak dodał, w obecnej kampanii "doszło na skalę wcześniej niespotykaną do posługiwania się kłamstwami, oszczerstwami i bezpodstawnymi zarzutami". - Bez skrupułów sięgnięto też do fałszywych świadków i dokumentów. Ta akcja czarnej propagandy skierowana przeciwko mnie przyniosła zamierzony skutek - _mówił.
Jak zaznaczył, przez szacunek dla osób udzielających mu poparcia nie będzie udzielał im instrukcji, na kogo powinny głosować. Podkreślił, że sam nie widzi "osoby godnej tego urzędu".
Jednocześnie Cimoszewicz powiedział, że dostrzega, jak bardzo pozytywne zmiany zachodzą w SLD, który odmłodził swoje kierownictwo. Według niego, odnowiony Sojusz daje "prawdziwą szansę odnowy na lewicy".
Cimoszewicz zaznaczył, że wymierzona w niego "negatywna kampania miała swoją logikę" polegającą na tym, "że codziennie, co kilka dni" pojawiały się kolejne zarzuty, z których dziennikarze czynili "sensacje".
Polityk ocenił, że ostatnio "dochodziło do przekraczania kolejnych granic absurdu". Jak powiedział, we wtorek usłyszał od pewnej dziennikarki, że "zawodowo zajmował się transakcjami giełdowymi".
- Otóż informuję, że w ciągu całego swojego życia dokonałem 8 transakcji giełdowych. Poza jedną, wcześniej szczegółowo omawianą polegającą na zakupie akcji firmy Orlen, wszystkie te transakcje miały średnią wartość rzędu 38 tys. zł i dokonywane były na zasadzie kolejnego wykorzystywania moich oszczędności _- powiedział. Podkreślił, że na tych transakcjach stracił ok. 14 tys. zł.
Poniżej opinie o tej zaskakującej decycji.
Prezydent Aleksander Kwaśniewski : - Jako prezydent rezygnację marszałka przyjmuję z żalem, gdyż Cimoszewicz jest politykiem najlepiej przygotowanym do pełnienia tego urzędu. Jako człowiek rezygnację Cimoszewicza przyjmuję ze zrozumieniem. To przejmujący protest przeciwko brutalizacji polityki.
Lech Wałęsa : - Psychicznie nie wytrzymał, ale z taką psychiką też nie można być prezydentem. Tak więc chyba dobrze zrobił.
Wojciech Olejniczak (SLD): - Cimoszewicz padł ofiarą fałszywych oskarżeń i pomówień. W tej sytuacji SLD musi wziąć na siebie cały ciężar.
Donald Tusk (PO): - Włodzimierz Cimoszewicz zrezygnował ze startu w wyborach prezydenckich głównie dlatego, że nie potrafił do końca wyjaśnić spraw, które interesują opinię publiczną. Ostatecznie zakończył się czas uciekania od pełnej prawdy, ta prawda każdego z nas dopada.
Jan Rokita (PO): - Kandydowanie Cimoszewicza było obarczone grzechem niedotrzymywania raz publicznie danego słowa.
Lech Kaczyński (PiS): - Ja się cieszę z tego powodu, że może nastąpi koncentracja głosów ludzi, którzy przeciwstawiają się ultraliberalnemu programowi, który w sposób oczywisty wzmacnia bogatych, a osłabia słabsze, a nawet średnie grupy.
Marek Borowski (SdPl): - Brutalna kampania prawicy spowodowała, że Włodzimierz Cimoszewicz nie wytrzymał presji i zrezygnował. Wcale mnie to nie cieszy, gdyż chciałem konkurować z nim na argumenty i wizje prezydentury.
Roman Giertych (LPR): - Wiadomo było, że w dniu wyborów parlamentarnych 25 września postkomunizm się skończy. Decyzja Cimoszewicza sprawiła, że ten koniec nadszedł dziś.
Andrzej Lepper (Samoobrona): - Dobrze się stało dla Polski, że taki człowiek, który nie mówił prawdy, który arogancko zachowywał się w stosunku do innych, nie będzie kandydował.
Marek Siwiec (szef Stowarzyszenia Ordynacka): - Straciliśmy zawodnika najmocniejszej kategorii wagowej, a bez swojego zawodnika już się inaczej kibicuje wyborom prezydenckim.
Wiesław Kaczmarek : Cimoszewicz nie wytrzymał psychicznie ostatnich ataków na siebie.
Ryszard Kalisz (SLD): - Jest mi przykro dlatego, że Włodzimierz Cimoszewicz jest wyśmienitym politykiem, wspaniałym człowiekiem. Szkoda, po prostu.
Piotr Zaremba (publicysta Newsweeka): - Rezygnacja marszałka jest rodzajem ucieczki na której zyska prawdopodobnie Donald Tusk. Nie wykluczam, że część wyborców Cimoszewicza zdecyduje się poprzeć Lecha Kaczyńskiego.
Prof. Ireneusz Krzemiński (socjolog): - Fakt, że rezygnując z udziału w wyborach Cimoszewicz mówi, że nie widzi osoby godnej tego urzędu, mimo że przecież jego niedawny kolega i współpracownik Marek Borowski również jest kandydatem, właściwie jest wezwaniem do bojkotu wyborów prezydenckich.
Prof. Kazimierz Kik (politolog): - Cimoszewicz był głównym atrybutem politycznym Sojuszu Lewicy Demokratycznej. W tej chwili wszystko się w zasadzie wali.
Lena Kolarska-Bobińska (politolog): - Od początku Włodzimierz Cimoszewicz nie był gotowy, by startować i walczyć w wyborach prezydenckich.
Janusz Rolicki (publicysta): - Najwięcej na rezygnacji Włodzimierza Cimoszewicza ze startu w wyborach prezydenckich zyska Donald Tusk.