Jest się czego bać. Ale spokojnie, to tylko zapowiedzi rządu... sprzed dwóch lat. Jednak gabinet Donalda Tuska wraca do dawnych obietnic. W planach jest redukcja zatrudnienia w 2011 r. dziesięciu procent urzędników, skrócenie czasu pracy lub obniżka pensji. Rządowa akcja oszczędzania rozpocząć się ma za trzy miesiące.
Czytaj też: Urzędnicy będą musieli znać jezyk migowy. Zarobią dodatkowo 140 zł miesięcznie!
Urządnicy: znamy sprawę z doniesień medialnych
- Nie, oficjalnie jeszcze nic nie wiemy na ten temat - tłumaczy Dariusz Gręzicki z Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. - Sprawę znamy z doniesień medialnych.
Również do kujawsko-pomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Bydgoszczy nie dotarły żadne informacje o ewentualnych zwolnieniach. Barbara Nawrocka, _rzecznik prasowy _tej instytucji mówi, że decyzje zapadać będą w warszawskiej centrali. A stamtąd nie ma jeszcze żadnych wytycznych: - Zatrudniamy dziś 249 osób, ale już w 2000 roku mieliśmy duże zbiorowe zwolnienia. Trzeba jednak pamiętać, że po wejściu do Unii Europejskiej przybyło nam wiele nowych zadań.
Czytaj też: Płacimy na urzędników. Dużo pieniędzy. Ile?
Tomasz Leleno _z warszawskiej centrali Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych _przyznaje, że jeśli propozycja rządu wejdzie w życie, we wszystkich oddziałach regionalnych może dojść do zwolnień. - Chciałbym podkreślić, że w ciągu ostatnich dwóch lat zatrudnienie pracowników funduszu zmniejszyło się o trzy procent.
O tym, że urzędników państwowych czekają trudne miesiące przekonuje nas Anna Russekz oddziału regionalnego Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego: - Na razie nic nie wiemy, ale z niepokojem śledzimy doniesienia medialne.
Bożena Wankiewicz, rzeczniczka toruńskiego oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych: - Do dziś nie mamy żadnych wytycznych z centrali.
Czytaj też: Firmy dostaną dotacje z opóźnieniem, ponieważ jest... za mało urzędników
Cięcie kosztów i etatów rozpocząć się ma w 2011 r. Szefom urzędów, którzy nie oszczędzą 10 proc. na pensjach pracowników, grożą upomnienia, nagany, a nawet utrata pięciu pensji. Do 1 lutego szefowie urzędów mają przesłać premierowi raport o stanie zatrudnienia, a w kwietniu - informację o konkretnej liczbie zwolnionych.
Wypowiedz się na FORUM: Co Państwo myślą o oszczędnościach w budżetowce?
