https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Co łączy bandytów z parkingu Auchan, czarną wołgę i... porno?

mc
Odurzające do nieprzytomności perfumy przy Auchan? - Jesteśmy świadkami powstawania kolejnej miejskiej legendy - uważa dr Tomasz Szlendak.
Odurzające do nieprzytomności perfumy przy Auchan? - Jesteśmy świadkami powstawania kolejnej miejskiej legendy - uważa dr Tomasz Szlendak. sxc.hu
Na parkingu przed sklepem Auchan grasują bandyci. Proponują sprzedaż perfum, a odurzają chloroformem, żeby okradać - mail o takiej treści obiegł już całą Polskę.

Trudno odmówić fantazji autorowi wiadomości, która od kilku tygodni elektryzuje użytkowników poczty elektronicznej. I poczucia humoru - tego czarnego. Zwłaszcza, że informacja rozpoczyna się słowami:

"To nie jest żart. To stało się to na parkingu Auchan (...) Kobieta zbliżyła się wczoraj wieczorem na parkingu w centrum Auchan do dwóch mężczyzn, którzy proponowali nowy zapach perfum. Dali do powąchania próbkę. Dopadli ją i okradli (...) To nie są perfumy, to chloroform!

Złodzieje-widmo?

Nie wiadomo kto zapoczątkował łańcuszek wiadomości wysyłanych drogą mailową. Ktokolwiek wpadł na taki pomysł, osiągnął jednak swój cel. Jeżeli przyjąć, że chciał zasiać strach.

- Nie dotarły do nas żadne zgłoszenia o tego typu zdarzeniach - mówi Kamila Ogonowska, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji. - Nie wykluczamy, że takie sytuacje nie miały miejsca, niemniej jednak nie zgłosił się do nas żaden poszkodowany.

Informacji o szajce złodziei odurzających klientów chloroformem nie potwierdziła jeszcze żadna z komend wojewódzkich. Czy zatem możliwe, że ta złowieszcza plotka jest efektem misternego planu, za którym stoi konkurencja z innej sieci handlowej?

Zabójczy dezodorant zamiast czarnej wołgi

- To prawdopodobne, że pogłoskę o bandytach przy "Auchan" wygenerowali rywale tej sieci marketów - przyznaje dr Tomasz Szlendak, socjolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.

Naukowiec nie ma natomiast wątpliwości, że mamy do czynienia z kolejną miejską legendą.

- To klasyczny przykład typowo miejskiego folkloru - dodaje Szlendak. - Wszyscy przecież pamiętamy słynny, bardzo zresztą żywotny mit o czarnej wołdze KGB, która jeździła po Polsce. W PRL-u chodziły pogłoski o tajemniczych zniknięciach ludzi. Mamy już coś takiego w naturze, że uwielbiamy się bać. Przyjrzyjmy się choćby najbardziej popularnym produkcjom filmowym. Na topie oglądalności, obok komedii i filmów porno, są przecież właśnie horrory - kończy socjolog.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
kwazar
Autor jest albo w spisku ze złodziejami albo oczadział. Ja chciałbym poznać stanowisko Parlamentu Europejskiego i senatorów USA. Już wiem nawet, kogo tam wysłać.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska