"W trakcie ostatniej sesji Ra-dy Powiatu we Włocławku starosta, z rozbrajającą szczerością przyznał, że w kierowanej przez niego jednostce nie zostały wdrożone procedury, zabezpieczające dane osobowe, które są tam przetwarzane. Czy w związku z tym istnieje prawdopodobieństwo wycieku tych danych, czy ktokolwiek nadzoruje ich zabezpieczenie i udostępnianie?..." - pytają autorzy listu.
Sami udzielają odpowiedzi,. na zadane pytania, stwierdzając, że starosta nie przystąpił dotychczas do żadnych prac, zmierzających do stworzenia procedur chroniących dane osobowe. Nie wyznaczył też admistratora bezpieczeństwa informacji, co oznacza, że sam jest odpowiedzialny za nadzór nad przestrzeganiem zasad ochrony danych.
Jak twierdzą "dobrze zorientowani", nie została ani opracowana, ani wdrożona instrukcja zarządzania systemem informatycznym, w którym dane osobowe są przetwarzane. Nie wszystkie osoby, mające dostęp do danych, posiadają odpowiednie uprawnienia, zaś żaden z pracowników, upoważnionych do dostępu do owych danych, nie został dotychczas odpowiednio przeszkolony.
Zgłoszenia zbiorów danych osobowych do rejestracji dokonano w 1999 i 2000 roku, w 2005 zgłoszony został do Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych tylko jeden zbiór. Od tamtej pory zapadła cisza, nieczego już starowstwo nie uaktualniło...
Co na to przedstawiciele zarządu powiatu? Sekretarz Piotr Chrzanowski obiecuje bliżej przyjrzeć się sprawie. Przyznaje, że to starosta Jan Ambrożewicz jest w starostwie osobą, której podlegają wspomniane kwestie. Zapewnia jednak, że wszelkie dane są właściwie chronione.
Wkrótce wrócimy do sprawy.