- Na pierwszej liście osób uprawnionych do otrzymania rent w województwie kujawsko-pomorskim były 333 osoby. Teraz, nagle nazwisk jest więcej. Dlaczego? - dopytuje nasza czytelniczka, która też stara się o tę pomoc. Ale nadal znajduje się na żółtej, rezerwowej liście.
Sprawdzamy. Rzeczywiście - od grudnia, gdy po raz pierwszy Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa opublikowała ranking wniosków, "wskoczyły" na nią dodatkowe 31 nazwiska. A przecież Marek Sawicki, minister rolnictwa i rozwoju wsi jeszcze niedawno informował "Pomorską", że o tym, czy dodatkowe osoby będą miały szansę na tę pomoc dowiemy się pod koniec marca. Do tego czasu minister będzie czekał na odpowiedź Komisji Europejskiej w sprawie przyznania dodatkowych pieniędzy na ten cel. Zdaniem KE renty strukturalne powinno dostać tylko ok. 6 tys. polskich rolników. Pieniądze na nie zostały już wydane w latach 2007-2008.
Ponowne ubieganie się o tę pomoc stało się możliwe dzięki przesunięciu funduszy z innych działań Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. W sumie dodatkowo na ten cel przeznaczono 365 mln euro.
Skąd więc te zmiany na listach?
Agencja odpowiada, że dodatkowe fundusze przyznał minister rolnictwa w swoim rozporządzeniu. I pochodzą z tych województw, w których gospodarze nie złożyli tak dużej liczby wniosków, jak przewidywano. A są to - lubuskie, podkarpackie, śląskie i małopolskie. Tu nie było tak wielu chętnych do przejścia na renty, jak na Pomorzu i Kujawach.
Rolnicy, którym zostaną przyznane renty będą otrzymywać od 1013 do 1791 złotych co miesiąc (od chwili przekazania gospodarstwa i zaprzestania działalności rolniczej do ukończenia 65 lat).