Artego Bydgoszcz - ACS Sepsi 72:67 (29:19, 23:18, 14:9, 6:21)
ARTEGO: O'Neill 20 (3), Miskiniene 17, 18 zb., Kiesel 8, 13 as., Międzik 11 (2), Poboży 4 oraz Rymarenko 10 (2), Michałek 2.
SEPSI: Mandache 17 (1), Givens 13 (1), Godri-Parau 12 (1), Butler 4, Topuzović 2 oraz Kelley 14 (1), Pasic 4, Vucetić 0
Pierwsza kwarta należała do Jennifer O'Neill. Rzucająca Artego zdobyła 13 pkt, nie myląc się z gry i wolnych. Cały zespół zresztą imponował skutecznością w ataku (60 proc.), m.in. trafił trzy pierwsze rzuty z dystansu, a Brianna Kiesel zaliczyła w tym czasie 6 asyst.
Rywalki w 2. kwarcie zagrały lepiej. Punktowały Shae Marie Kelley i Simina Andra Mandache, a przewaga stopniała do 4 pkt. Końcówka kwarty to mocne uderzenie gospodyń pod wodzą O'Neill i Laury Miskiniene - w sumie 27 pkt do przerwy i bezpieczne prowadzenie 52:37.
Mecz wydawał się pod kontrolą aż do ostatniej kwarty. Tą bydgoszczanki rozpoczęły fatalną serię 2:16 i w 38. minucie wygrywały jedynie 6 punktami.
To był mecz indywidualnych popisów. Laura Miskiniene wykręciła znakomite double-double, z kolei Kiesel zaliczyła 14 asyst, ale także aż 10 strat. Aż cztery koszykarki Artego spędziły na parkiecie ponad 32 minuty.
W przyszłym tygodniu Artego czeka wyjazd do Szwecji. Za to w niedzielę w niedzielę okazja do ligowej rehabilitacji za ostatnią porażkę w Krakowie. Artego we własnej hali podejmie niepokonaną jeszcze w BLK Ślęzę Wrocław. Obie drużyny spotkały się tuż przed sezonem w finale turnieju we Wrocławiu i Artego wtedy było lepsze. Początek meczu o godz. 18.00.
