Plener w Grudziądzu - trochę jak w Paryżu

Grzegorz Wawrzyńczak z pracowni prof. Piotra Klugowskiego, przed jednym ze swoich obrazów (ten u góry, barwny, z konturem rzeźby ułana i dziewczyny).
W czwartek, dzień przed wernisażem, w galerii Muzeum panował hałas, jak w stolarni. Studenci oprawiali obrazy. Stukali młotkami, przycinali listewki... To finał pracy artystycznej, którą wykonali od 1 sierpnia. Plener już się zakończył.
- Był udany. Jesteśmy zadowoleni. Studenci byli bardzo zaangażowani w tworzenie prac. Niektórzy malowali głównie w plenerze, inni fotografowali i posiłkując się zdjęciami, pracowali w bursie. Jeszcze inni szkicowali upatrzone miejsca i obiekty, a prace tworzyli w naszej bazie. Mieszkaliśmy w bursie - relacjonuje doktorant z Wydziału Sztuk Pięknych Michał Głowacki, opiekun grupy. - Wszystko przebiegło pomyślnie, tylko może Starówka była nieco zbyt odległa od miejsca, gdzie mieszkaliśmy i pracowaliśmy. Trzeba było nieraz nieść blejtramy, sztalugi i cały ekwipunek malarski do śródmieścia. Jesteśmy jednak zadowoleni z pleneru.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
- Byłyśmy już w Grudziądzu wcześniej, jednak nie zwiedzałyśmy miasta. Teraz je poznałyśmy od tej najładniejszej strony - mówią Magda Strzyżyńska i Alicja Szukuć, która odkryła niepowtarzalny urok... podwórek. - Mają wyjątkowy klimat. Są tu piaskownice ze starymi zabawkami, pozostawionymi fotelami, rozwieszone sznurki z praniem. Nie przepadam za typowymi pejzażami, widokami. Dlatego wybrałam podwórka - wyjaśnia Alicja.
- Przez pierwsze dwa dni poznawaliśmy miasto, szukaliśmy inspiracji. Zwiedziliśmy muzeum i z radością zobaczyliśmy w zbiorach prace naszych, toruńskich profesorów, np. Tymona Niesiołowskiego czy Stanisława Borysowskiego - informuje Michał Głowacki. - Grudziądz ma ciekawą, oryginalną Starówkę. Jest trochę jak w Paryżu...
Skąd to skojarzenie? Michał Głowacki był przez dwa tygodnie w Paryżu, gdzie tworzył obrazy. Był w mekce malarzy dzięki temu, że zdobył prestiżową nagrodę prof. Borysowskiego. Pod dobrą opieką artystyczną byli studenci podcza grudziądzkiego pleneru.
Które miejsce przypomina mu malownicze okolice Montmartre? Ano, idąc na Górę Zamkową, spójrzmy w dół, na dachy miasta, domki i uliczki, to widok urzekający. W każdym razie - dla wrażliwego artysty...

Zanim powstała wystawa, trzeba było wybrać najlepsze obrazy, oprawić je i odpowiednio wyeksponować. Na zdjęciu: Studenci wybierają prace, w konsultacji z opiekunem, Michałem Głowackim.
(fot. Maryla Rzeszut)
- Najbardziej urzekła nas właśnie Góra Zamkowa, panorama doliny Wisły i widok spichrzy od strony nabrzeża. W Grudziądzu jest sporo miejsc, inspirujących artystę - zgodnie twierdzą Paulina Otkińska, Magda Korpal i Łucja Kopka.
Grzegorz Wawrzyńczak w jednej ze swoich prac zawarł głęboką treść, zainspirowany grudziądzką kawalerią i niesamowitymi zachodami słońca. To bardzo dynamiczny obraz, na pewno zwrócicie na niego uwagę. Wawrzyńczak zatrzymał się ze sztalugą przy rzeźbie ułana i dziewczyny.
Z kolei Piotr Pleskot stworzył wyjątkowo uporządkowane obrazy, kompozycje o geometrycznych wręcz kształtach, emanujące spokojem, ale silnie oddziałujące.
Każdy z autorów to odmienny świat, inne malarstwo, odmienna wyobraźnia.
- Praca w plenerze jest szalenie ważna w w kształceniu. Wymaga innego spojrzenia na budowę przestrzeni, obserwacji gry światła w otwartej przestrzeni. Jest ona zupełnie inna niż w pracowni - wyjaśnia prof. Piotr Klugowski, który przyjechał na wernisaż. - Nie ograniczamy swobody twórczej studentów, powinni być sobą. Chociaż warto skupić się na firmie zastanej, stworzonej przez naturę lub człowieka. I nie odbiegać od niej zbyt daleko w abstrakcję...
Profesor wszystkim studentom pogratulował prac. Każdy z młodych twórców zostawi w Grudziądzu, w ratuszu, po dwa swoje obrazy.
W grudziądzkim plenerze wzięli udział studenci Wydziału Sztuk Pięknych UMK, z pracowni profesorów: Piotra Klugowskiego, Mieczysława Ziomka, Jana Pręgowskiego i Lecha Wolskiego.
Wydział ten po raz drugi wziął udział w plenerze. Wcześniej przyjeżdżali do Grudziądza studenci konserwatorstwa.