https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Coraz mniej wiernych w kościele

Adam Willma
- Jeśli za ludzi wierzących uznać tych, których wiara znajduje bezpośrednie konsekwencje w życiu, to według moich szacunków populacja wierzących w Polsce liczyłaby od  4 do 10 procent - mówi dr  Paweł Załęcki, socjolog religii. Na zdjęciu: wnętrze kościoła św. Ducha w Toruniu.
- Jeśli za ludzi wierzących uznać tych, których wiara znajduje bezpośrednie konsekwencje w życiu, to według moich szacunków populacja wierzących w Polsce liczyłaby od 4 do 10 procent - mówi dr Paweł Załęcki, socjolog religii. Na zdjęciu: wnętrze kościoła św. Ducha w Toruniu. Fot. Lech Kamiński
Tylko 14 proc. mieszkańców bydgoskich Wyżyn chodzi co niedzielę do kościoła. W diecezji włocławskiej w ub. r. z udziału w niedzielnych nabożeństwach zrezygnowało 38 tys. wiernych. - To skutki kryzysu w rodzinach - uważa ks. Artur Niemira, kanclerz włocławskiej kurii.

Według oficjalnych wyników badań przeprowadzonych przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego, w ciągu ostatniego roku o prawie 4,6 procent spadł odsetek Polaków uczestniczących w niedzielnej mszy. Przedstawiając rzecz obrazowo, wystarczy powiedzieć, że w samej tylko diecezji włocławskiej kościół zaczęło omijać tylu wiernych, ile liczą sobie Lipno, Radziejów, Aleksandrów i Nieszawa razem wzięte.

Przeczytaj też: Nikt nie wie, ilu katolików mieszka w Polsce

Zjedzie lub tąpnie
- Za wcześnie, aby potwierdzić, czy tak wyraźny spadek jest trwałą tendencją - zastrzega ks. prof. Witold Zdaniewicz, który koordynował badania Instytutu. - Odpowiedź poznamy w przyszłym roku, kiedy badanie zostanie powtórzone.
Zdaniem ks. Zdaniewicza na wynik mogły wpłynąć fatalne warunki atmosferyczne - badanie, jak co roku, przeprowadzano 23 listopada, a tego dnia odnotowano pierwszy atak zimy. Niektórzy księża mówili, że tego dnia pojawiło się mniej parafian niż zwykle.

- Ostatnio, podczas kursu języka angielskiego, zgadaliśmy się, że nikt w grupie nie jest wierzący w katolickim tego słowa rozumieniu. Owszem, niektórzy wierzą w Boga, ale po swojemu. Kościoły stały się natomiast dobrą dekoracją do różnych uroczystości. Ludzie niewierzący są w stanie nadrobić zaległe rytuały tylko po to, żeby wziąć ślub w urokliwym kościele, bo to znacznie ładniejsze niż urząd stanu cywilnego - uważa Ewelina z Torunia, mama 5-letniego Beniamina.

Zdaniem o. Wacława Oszajcy, publicysty i pisarza, wyludnianie się kościołów jest faktem w całej Europie i również polski katolicyzm będzie musiał stawić czoła temu zjawisku. W jaki sposób będzie przebiegać to w Polsce nikt nie potrafi przewidzieć. Być może czeka nas powolny spadek, ale nie można wykluczyć gwałtownego tąpnięcia, jak w Irlandii.

Nie można lekceważyć
W naszym regionie najmniej straciła diecezja bydgoska (3 proc. spadek liczby wiernych uczestniczących w niedzielnych mszach), gorszy wynik odnotowały parafie podległe kurii toruńskiej (4,4 proc.). Najpoważniejsza zmiana dotyczy jednak diecezji włocławskiej, gdzie i tak niska frekwencja (38,8 proc. w ubiegłym roku) spadła aż o 5,2 proc.

- Jednorazowe badanie to zbyt mało, aby wyciągać daleko idące wnioski - uważa ks. Artur Niemira, kanclerz włocławskiej kurii. - Ale nie można też lekceważyć tych informacji. Odczuwamy skutki kryzysu w rodzinach i brak zapowiadanej przez rządzących polityki prorodzinnej.

Również rzecznik bydgoskiej kurii ks. Sylwester Warzyński uważa, że nie ma powodu do załamywania rąk: - Owszem, w perspektywie kilku lat zauważamy pewną tendencję spadkową, ale nie ma mowy o pustoszejących kościołach.
Tymczasem w samej tylko diecezji bydgoskiej, choć aż 90 proc. mieszkańców przyznaje się do katolicyzmu, to zaledwie 23 proc. określa go jako głęboki. O ile na wsi frekwencja jest nadal wysoka, to już na bydgoskich Wyżynach w coniedzielnej mszy uczestniczy około 14 procent mieszkańców.

Komentarze 25

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
bbn
Nie uda się Wam zrobic z nas jakichkolwiek fanatyków; unijnych, katolickich, lewicowych,prawicowych...Każdy ma prawo podejrzewac, że "na niebie jest Pan Bóg", i wybrac drogę po której będzie się poruszał w dążeniu do prawdy.

Materia bez ducha na grilu ogniem wybucha jeśli zabraknie rozumu!
~obserwator~
W dniu 18.05.2009 o 18:19, c napisał:

Chetnie odpowiem: male dziecko,oprocz cech wrodzonych,wraz z biegiem rozwoju bedzie mialo takze cechy nabyte.O tym mowi genetetyka i psychologia.Cechy nabyte,otrzyma zaleznie od mozliwosci i zddolnosci intelektualnych rodzicow,jak rowniez od otoczenia,w ktorym przyjdzie mu zyc.Z puktu widzenia filozoficznego,zarowno 'Zlo',jak i 'Dobro' jest pojeciem wzglednym i mocno subiektywnym,ale generalnie w 'wielkich potyczkach historii swiata-Dobro zazwyczaj przewaza i zwycieza.Nie wierze,ze rodzice malego dziecka 'nie odrozniaja Dobra od Zla',jedynie w tej materii wykazuja wzglednosc a zatem to,co dla innych jest krytyczne,dla drugich wlasnie 'dobre'.Jesli zas chodzi o pokore,jej czasy juz sie maja ku koncowi.Wraz z zakonczeniem epoki Wiary,nadejdzie epoka Wiedzy a ta nie bedzie miala nic wspolnego z pokora,od ktorej tylko mozna dostac'pokornie w ryj'.Pokornoscia i falszywa skromnoscia juz nawet piekiel nie brukuja.Co do 'cwaniactwa' - gdy spogladam na ten swiat z dystansem - uwazam,ze odrobina jest wskazana,za duzo-to przegiecie,ale czasami nie ma rady;gdy ktos nas chce zmusic do pokory,cwaniactwo wowczas procentuje.'Profity' tez sa pojeciem wzglednym,bo tam,dokad sie wszyscy w koncu udajemy,zadne profity nie sa potrzebne.Czlowiek jest jedynie wedrowcem na tym swiecie.Swiat ulega przemianom.Kto temu nie dotrzyma kroku,pozostanie w tyle.Gdyby Kosciol i Wiara nie byly czynnikami hamujacymi,postep w kierunku dobrobytu na swiecie bylby znaczniejszy,poniewaz Wiare,zastapilaby Wiedza,ktora pozwolilaby nam dzis nie tylko na lepsze zycie,ale rowniez w wyzszym stopniu zrozumienie drugiego czlowieka i jego potrzeb.Czlowiek,odchodzac od swiata pseudoduchowosci,mialby szanse skupic swoja uwage bardziej na realnym zyciu,glebszym poznaniu siebie,poprzez Wiedze,co za tym idzie -rowniez glebsze zrozumienie zlozonosci materii,jaka jest czlowiek.


Zgadam się z tym wątkiem, że dla każdego inne pojęcie jest dobra.Trudno mi się pogodzić w obecnych czasach, gdzie przywódcy duchowi wstąpili w mury szkół to plagą w śród dzieci stała się narkomania w ogóle,brak szacunku do czego kolwiek np:kościoły zostały okratowane. Możliwe że niezbyt pojmuje ten pęd za zyskiem,nawet kosztem dobra narodowego,mam tutaj na myśli niszczenie zakładów pracy co masy ludzi pozbawia chleba.Większości powstawały kosztem kosztem wyrzeczeń naszych przodków.Więc jak to się ma do rozumienia człowieka, czy to co było głęboka patologia czy ogólne zakłamanie w obecnych czasach jest ślepą drogą do nikąd
b
bbn
W dniu 19.05.2009 o 19:33, Gość napisał:

Podpis winien byc fanatyczka-wiekszosc ludzi w Polsce,to podobno katolicy i jacy oni sa to doskonale widac i jaki jest kk i nie tylko i cala ta wiara,to tez kazdy normalnie myslacy czlowiek doskonale wie.2000 lat istnienia wiary chrzescijanskiej nie uczynilo z chrzescijan ani ciut lepszych niz byli na poczatku powstania tej wiary.Poza tym w co wierzyc- w dogmaty?Kobieto zanim cokolwiek tu napiszesz wez sie doksztalc,poczytaj,np.Kryminalna historie chrzescijanstwa Deschnera-to zobaczysz czarno na bialym co to jest ta wiara.Przyjemnej lektury.Jego ksiazki sa w internecie.Pieniadze przedewszystkim" zarabia" kosciol na naiwnych wiernych dojac Polske ile sie da.



Przede wszystkim to jest jakaś hierarchia i kolejnośc w tym dojeniu Polski: władza, zrzeszeni, dzicy obywatele i dopiero po nich KK.
c
c
W dniu 16.05.2009 o 17:33, ~obserwator~ napisał:

Zadam tylko jedno pytanie czy małe dziecko wie obecnych czasach co jest dobro a co jest zło skoro dorośli tak naprawdę nie wiedzą czy być pokornym i przegrywać , czy też być cwanym nie oglądając się wstecz mając profity.Nie możliwe oby w głębi serca nie ma pragnienia zaufania komuś co ściśle związane jest z wiarą mogę się mylić

Chetnie odpowiem: male dziecko,oprocz cech wrodzonych,wraz z biegiem rozwoju bedzie mialo takze cechy nabyte.O tym mowi genetetyka i psychologia.Cechy nabyte,otrzyma zaleznie od mozliwosci i zddolnosci intelektualnych rodzicow,jak rowniez od otoczenia,w ktorym przyjdzie mu zyc.Z puktu widzenia filozoficznego,zarowno 'Zlo',jak i 'Dobro' jest pojeciem wzglednym i mocno subiektywnym,ale generalnie w 'wielkich potyczkach historii swiata-Dobro zazwyczaj przewaza i zwycieza.Nie wierze,ze rodzice malego dziecka 'nie odrozniaja Dobra od Zla',jedynie w tej materii wykazuja wzglednosc a zatem to,co dla innych jest krytyczne,dla drugich wlasnie 'dobre'.Jesli zas chodzi o pokore,jej czasy juz sie maja ku koncowi.Wraz z zakonczeniem epoki Wiary,nadejdzie epoka Wiedzy a ta nie bedzie miala nic wspolnego z pokora,od ktorej tylko mozna dostac'pokornie w ryj'.Pokornoscia i falszywa skromnoscia juz nawet piekiel nie brukuja.Co do 'cwaniactwa' - gdy spogladam na ten swiat z dystansem - uwazam,ze odrobina jest wskazana,za duzo-to przegiecie,ale czasami nie ma rady;gdy ktos nas chce zmusic do pokory,cwaniactwo wowczas procentuje.'Profity' tez sa pojeciem wzglednym,bo tam,dokad sie wszyscy w koncu udajemy,zadne profity nie sa potrzebne.Czlowiek jest jedynie wedrowcem na tym swiecie.Swiat ulega przemianom.Kto temu nie dotrzyma kroku,pozostanie w tyle.Gdyby Kosciol i Wiara nie byly czynnikami hamujacymi,postep w kierunku dobrobytu na swiecie bylby znaczniejszy,poniewaz Wiare,zastapilaby Wiedza,ktora pozwolilaby nam dzis nie tylko na lepsze zycie,ale rowniez w wyzszym stopniu zrozumienie drugiego czlowieka i jego potrzeb.Czlowiek,odchodzac od swiata pseudoduchowosci,mialby szanse skupic swoja uwage bardziej na realnym zyciu,glebszym poznaniu siebie,poprzez Wiedze,co za tym idzie -rowniez glebsze zrozumienie zlozonosci materii,jaka jest czlowiek.
G
Gość
W dniu 16.05.2009 o 17:33, ~obserwator~ napisał:

Zadam tylko jedno pytanie czy małe dziecko wie obecnych czasach co jest dobro a co jest zło skoro dorośli tak naprawdę nie wiedzą czy być pokornym i przegrywać , czy też być cwanym nie oglądając się wstecz mając profity.Nie możliwe oby w głębi serca nie ma pragnienia zaufania komuś co ściśle związane jest z wiarą mogę się mylić


Naucz ty sie pisac obserwator,bo cie trudno zrozumiec,ani sensu,ani skladu,ani kropki czy przecinka i bledy.Pisz sensownie,bo inaczej nie jestes powaznym dyskutantem.Nie wie,ale kk tez nie rozroznia ani dobra,ani zla,wiec o czym tu dyskutowac,a tym bardziej z toba-jak pisac nie potrafisz!
~obserwator~
W dniu 16.05.2009 o 16:20, ~kika~ napisał:

Czy m y sie rodzimy z pragnieniem wiary.Watpie w to bardzo,noworodek ma tylko pragnienie najedzenia sie,miec sucho i cieplo i czuc cieplo matki.Nikt nie rodzi sie z pragnieniem wiary,to po pierwsze,po drugie-rodzice nie powinni decydowac przy wyborze wiary,nie powinno byc zadnych chrztow koscielnych i na sile zmuszanie dzieci do chodzenia do kosciola.Dopiero 18 winien dokonac wyboru wiary,a tak my dorosli robimy zamach na wolnosc wyboru,na jego niezalezne myslenie i wolnosc zycia w niezaleznosci.,zmuszamy aby dzieci zyly w jakims schizofrenicznym pojmowaniu swiata.


Zadam tylko jedno pytanie czy małe dziecko wie obecnych czasach co jest dobro a co jest zło skoro dorośli tak naprawdę nie wiedzą czy być pokornym i przegrywać , czy też być cwanym nie oglądając się wstecz mając profity.Nie możliwe oby w głębi serca nie ma pragnienia zaufania komuś co ściśle związane jest z wiarą mogę się mylić
~kika~
W dniu 16.05.2009 o 15:40, ~obserwator~ napisał:

Czy kiedykolwiek w historii przywódcy wiernych katolickich nie mieli na względzie bogactwa materialnego wykorzystując to że rodzimy się z pragniem wiary.Wiele pięknych słów pada w głoszonych w pismach ,kościół sądzę że jest potrzebny ale taki który był by wzorem prawości i uczciwości


Czy m y sie rodzimy z pragnieniem wiary.Watpie w to bardzo,noworodek ma tylko pragnienie najedzenia sie,miec sucho i cieplo i czuc cieplo matki.Nikt nie rodzi sie z pragnieniem wiary,to po pierwsze,po drugie-rodzice nie powinni decydowac przy wyborze wiary,nie powinno byc zadnych chrztow koscielnych i na sile zmuszanie dzieci do chodzenia do kosciola.Dopiero 18 winien dokonac wyboru wiary,a tak my dorosli robimy zamach na wolnosc wyboru,na jego niezalezne myslenie i wolnosc zycia w niezaleznosci.,zmuszamy aby dzieci zyly w jakims schizofrenicznym pojmowaniu swiata.
~obserwator~
Czy kiedykolwiek w historii przywódcy wiernych katolickich nie mieli na względzie bogactwa materialnego wykorzystując to że rodzimy się z pragniem wiary.Wiele pięknych słów pada w głoszonych w pismach ,kościół sądzę że jest potrzebny ale taki który był by wzorem prawości i uczciwości
W
Wszystko co nasze
W dniu 15.05.2009 o 22:29, c napisał:

Wizja swiata nigdy nie bywa prosta.Nawet,gdyby 'pozbyc sie Kosciola',lub zrezygnowac z religii,zaraz wymyslonoby inna.Gdyby nawet faktycznie pozbyc sie Kosciola,do 'stanu nirwany' byloby jeszcze dosc daleko,poniewaz czlowiek reprezentujacy tzw.umysl wyzwolony najczesciej ma wszelkie religie za nic,ale zanim dokonal wyboru,najpierw musial je zglebic dostatecznie,aby moc je odrzucic.Wszystko,o czym pisze przedmowca jest prawda,jakby na to nie patrzec a 'wyzwolonych umyslow' jest coraz wiecej i prosze mi wierzyc nikt z takich ludzi nie mysli o 'stanie nirwany',ani tez przeniesieniu sie do Korei Pn,czy tez Mumbaju.Miejsc bez chrzescijan,chociazby w Eu jest na pewno bez liku i rowniez prosze mi wierzyc,sa to bardzo szczesliwe miejsca na ziemi.Nie trzeba zatem nikogo szufladkowac,choc w PL utarlo sie pojecie ze Wierzacy=Katolik a Niwierzacy=Ateista,lub nawet Komunista!Prosze zatem samemu sie wyslac do Korei Pn,lub Mumbaju i szerzyc tam Katolicyzm do woli!Zyjemy w czasach schylkowosci,czyli konca epoki.Juz za niecale trzy lata nastapi zmiana epoki,czy tego chcemy,czy nie.Nowa era postawi nie na Wiare,tylko na Wiedze,wiec wyzwolonych umyslow i 'przebudzonych'bedzie przybywac.Gdyby autor powyzszego komentarza spedzil choc troche czasu nad prawdziwym studiowaniem wlasnej religii i zamiast tylko wierzyc,zaczalby choc troche wiedziec,przyznalby calkowita racje twierdzeniu,ze ludzie coraz mniej chca wierzyc w prastare bajki i coraz mnie naiwnych oddaje wlasne mozgi do wyprania a wszystko z tej prostej przyczyny,ze sami 'boscy posrednicy' zatracili swoj duszpasterski etos.Juz nie bede tu pisac,dlaczego.Wielu z nas doskonale zna to srodowisko.

Tu tez podpisuje sie obiema rekoma.Tu juz nie chodzi o samo chrzescijanstwo,ale wogole o wszelkie religie,ktore zniewalaja ludzi i ich umysly i dzialania.Czlowiek i swiat aby szedl do przodu nie moze miec kamienia u szyji,ktory mu przeszkadza,co mamy dowody na przeztrzeni wiekow.Ja nie chce aby wciskano mi,czy moim dzieciom wiare,ktora oparta jest na dogmatach,wymyslach i wszelkich zlepkach z innych wierzen,z wiara w boga nie majacy nic wspolnego,bo nawet jesli bog istnieje,to nie jest on taki jakim go kosciol przedstawaia.Juz samo to twierdzenie,ze bog stworzyl czlowieka na swoje podobienstwo,to jakiz on jest jesli widzimy jacy sa ludzie.
W
Wszystko co nasze
W dniu 15.05.2009 o 14:31, lind napisał:

Martwi mnie fakt iż hierarchowie kościoła katolickiego upatrują winę za taki stan rzeczy z dala od siebie.Z moich obserwacji,rozmów i analiz życia kościoła a przede wszystkim opinii wiernych nasuwają się zgoła inne wnioski.Błędem katastrofalnym było wprowadzenie religii do szkół.Rodziców dzieci nie pytano jak się na to zapatrują ponieważ hierarchowiekościoła wraz z politykami i samorządowcami wiedzą lepiej jak i gdzie edukować nasze dzieci za nasze pieniądze. Kolejnym błędem równie katastrofalnym dla kościoła jest nadmierna liczba diecezji ca za tym idzie pustych seminariów.Kompromitacją moralną jest również bezpardonowa walka kościoła o mienie niegdyś znacjonalizowane którego wartość na dzień dzisiejszywielokrotnie przekracza faktyczna wartość utraconych dóbr przez kościół.Z drugiej strony rozumiem hierarchów kościoła katolickiego- będzie co sprzedawać za lat kilka(naście) by utrzymać rozbudowaną strukturękiedy frekwencja na mszach spadnie do poziomu zachodnioeuropejskiego co jest nieuniknione.Kolejnego błędu w działaniach kościoła upatruję w jego działalności pro politycznej, propagandowej,działalności w Wojsku Polskim,itp itd.Kościół praktycznie ma wpływ na nasze życie w tak wielu jego aspektach w tak szerokiej skali iż zaczyna nam to ciążyć.Nikt bowiem na dłuższą metę nie zaakceptuje bycia kierowanym, pouczanym i ganionym za to jak postępuje co mówi i myśli.Jako wierzący nie chcę widzieć przedstawicieli kościoła w szkołach,Wojsku polskim,świeckich uczelniach ani w żadnej instytucji państwowej świeckiej z natury.Chyba tylko duch Jana Pawła trzyma jeszcze tego molocha nietolerancji,ksenofobii,pychy i nieomylności w jednym kawałku.

Prawie pod wszystkim podpisuje sie obiema rekoma-uwazam,ze nikt nie jest nam potzrebny aby kierowal naszym zyciem i za nas myslal.Po to mamy rozum,aby za siebie odpowiadac i nikt nie musi za mnie na krzyzu wisiec.Wystarczy godnie zyc,a wiara,to jest prywatna sprawa,osobista i panstwo nie powinno utzrymywac ich z naszych podatkow.Kazdy wierzacy niech utrzymuje swoja parafie z wlasnej kieszeni.Watykan z konkordatem tez.Z jakiej racji mamy lozyc na utrzymanie obcego panstwa.Znowu jestesmy pod zaborem?????
b
baja
Moja 10 letnia córka poszła w niedziel do spowiedzi i wróciła od niej z płaczem tak, że nie mogłam jej uspokoić do końca mszy. Ksiądz twierdził, że przyszła do spowiedzi a nie mszę św. Pytam się w takim razie po co łaskawy ksiądz wchodzi do konfesjonału kiedy zaczyna się msza?, żeby robić ludzią wyrzuty? Niech przyjdzie słuchać spowiedzi przed mszą, jeżeli robi z tego taki problem. Takie sytuacje nie przyciagają ludzi do kościoła, wręcz przeciwnie moja córka została skutecznie znichęcona. Uważa, ze w kościele w Chełmży jest tylu księży... a może o tego jednego za dużo?
c
c
W dniu 15.05.2009 o 12:37, gh5 napisał:

Widzę, ze wizję świata masz dosyć prostą. Wystarczy pozbyć się Kościoła, aby osiągnąć stan nirwany. Szanowny kolego, zapraszam do Koreiółnocnej, albo do Mumbaju - tam prawie nie ma chrześcijan, więc poczujesz się wolny


Wizja swiata nigdy nie bywa prosta.Nawet,gdyby 'pozbyc sie Kosciola',lub zrezygnowac z religii,zaraz wymyslonoby inna.Gdyby nawet faktycznie pozbyc sie Kosciola,do 'stanu nirwany' byloby jeszcze dosc daleko,poniewaz czlowiek reprezentujacy tzw.umysl wyzwolony najczesciej ma wszelkie religie za nic,ale zanim dokonal wyboru,najpierw musial je zglebic dostatecznie,aby moc je odrzucic.Wszystko,o czym pisze przedmowca jest prawda,jakby na to nie patrzec a 'wyzwolonych umyslow' jest coraz wiecej i prosze mi wierzyc nikt z takich ludzi nie mysli o 'stanie nirwany',ani tez przeniesieniu sie do Korei Pn,czy tez Mumbaju.Miejsc bez chrzescijan,chociazby w Eu jest na pewno bez liku i rowniez prosze mi wierzyc,sa to bardzo szczesliwe miejsca na ziemi.Nie trzeba zatem nikogo szufladkowac,choc w PL utarlo sie pojecie ze Wierzacy=Katolik a Niwierzacy=Ateista,lub nawet Komunista!Prosze zatem samemu sie wyslac do Korei Pn,lub Mumbaju i szerzyc tam Katolicyzm do woli!Zyjemy w czasach schylkowosci,czyli konca epoki.Juz za niecale trzy lata nastapi zmiana epoki,czy tego chcemy,czy nie.Nowa era postawi nie na Wiare,tylko na Wiedze,wiec wyzwolonych umyslow i 'przebudzonych'bedzie przybywac.Gdyby autor powyzszego komentarza spedzil choc troche czasu nad prawdziwym studiowaniem wlasnej religii i zamiast tylko wierzyc,zaczalby choc troche wiedziec,przyznalby calkowita racje twierdzeniu,ze ludzie coraz mniej chca wierzyc w prastare bajki i coraz mnie naiwnych oddaje wlasne mozgi do wyprania a wszystko z tej prostej przyczyny,ze sami 'boscy posrednicy' zatracili swoj duszpasterski etos.Juz nie bede tu pisac,dlaczego.Wielu z nas doskonale zna to srodowisko.
k
ks. robak
W dniu 15.05.2009 o 15:12, caddyk napisał:

To znaczy, że zasady chrześcijańskie obowiązują tylko w dobrą pogodę? Ciekawe, że nie dotyczy to ludzi innych wyznań. Baptystom czy zielonoświątkowcom nie jest trudno dojeżdżać na nabożeństwo kilkadziesiąt kilometrów co tydzień.


W złą pogodę można przeciez obejrzeć mszę w TV, choc nie wiem, czy słowo obejrzeć jest tu na miejscu. Ale chyba tak :>
c
caddyk
W dniu 15.05.2009 o 14:23, op napisał:

Ta zmiana procentow jest zapewne w największym stopniu spowodowana pogodą tamtego dnia.Pamiętam, że było nie ciekawie i kilka osób z mojej rodziny nie odważyło się wtedy pójść do Kościoła.


To znaczy, że zasady chrześcijańskie obowiązują tylko w dobrą pogodę? Ciekawe, że nie dotyczy to ludzi innych wyznań. Baptystom czy zielonoświątkowcom nie jest trudno dojeżdżać na nabożeństwo kilkadziesiąt kilometrów co tydzień.
l
lind
Martwi mnie fakt iż hierarchowie kościoła katolickiego upatrują winę za taki stan rzeczy z dala od siebie.
Z moich obserwacji,rozmów i analiz życia kościoła a przede wszystkim opinii wiernych nasuwają się zgoła inne wnioski.
Błędem katastrofalnym było wprowadzenie religii do szkół.Rodziców dzieci nie pytano jak się na to zapatrują ponieważ hierarchowie
kościoła wraz z politykami i samorządowcami wiedzą lepiej jak i gdzie edukować nasze dzieci za nasze pieniądze.
Kolejnym błędem równie katastrofalnym dla kościoła jest nadmierna liczba diecezji ca za tym idzie pustych seminariów.
Kompromitacją moralną jest również bezpardonowa walka kościoła o mienie niegdyś znacjonalizowane którego wartość na dzień dzisiejszy
wielokrotnie przekracza faktyczna wartość utraconych dóbr przez kościół.
Z drugiej strony rozumiem hierarchów kościoła katolickiego- będzie co sprzedawać za lat kilka(naście) by utrzymać rozbudowaną strukturę
kiedy frekwencja na mszach spadnie do poziomu zachodnioeuropejskiego co jest nieuniknione.
Kolejnego błędu w działaniach kościoła upatruję w jego działalności pro politycznej, propagandowej,działalności w Wojsku Polskim,itp itd.
Kościół praktycznie ma wpływ na nasze życie w tak wielu jego aspektach w tak szerokiej skali iż zaczyna nam to ciążyć.
Nikt bowiem na dłuższą metę nie zaakceptuje bycia kierowanym, pouczanym i ganionym za to jak postępuje co mówi i myśli.
Jako wierzący nie chcę widzieć przedstawicieli kościoła w szkołach,Wojsku polskim,świeckich uczelniach ani w żadnej instytucji państwowej świeckiej z natury.Chyba tylko duch Jana Pawła trzyma jeszcze tego molocha nietolerancji,ksenofobii,pychy i nieomylności w jednym kawałku.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska