Życie nie rozpieszcza w tym roku pasażerów korzystających ze stacji kolejowej w Laskowicach Pomorskich. Jest kolejna zmiana, która skutecznie utrudnia im korzystanie z pociągów.
Na początku września nie przywrócono stałej liczby połączeń z Tucholi do Grudziądza, których w trakcie roku szkolnego było więcej niż podczas wakacji. Następnie PKP Intercity, walcząc o bardziej atrakcyjne czasy przejazdów na trasie Poznań - Gdynia, ograniczyła liczbę zatrzymujących się swoich składów. O sześć.
W połowie października przyszedł kolejny cios. Nie ma już bezpośredniego połączenia z Tucholi przez Laskowice do Grudziądza, ale Arriva RP wcześniej starała się tak skorelować szynobusy, żeby podróż po tej trasie przebiegała bez utrudnień.
W weekend wyjeżdżał szynobus z Chojnic przez Wierzchucin do Bydgoszczy. Chętni w Wierzchucinie przesiadali się do pojazdu, który przez Laskowice mknął do Grudziądza, a potem do Brodnicy.
Teraz nie mogą się przesiąść, bo ten z Chojnic przyjeżdża o 19.29, a ten do Laskowic rusza o 19.28.
- Upadli na głowę. Nie mam pojęcia jak można to tak zorganizować. W ogóle nie myśli się o pasażerach - nie ukrywa rozgoryczenia Szymon Chyła z Tucholi, który w Grudziądzu regularnie odwiedza teściów. - Poza tym interesuje mnie bogata oferta kulturalna Świecia. Teraz macie nową bibliotekę, od stycznia będzie park wodny. Z Laskowic można tam dojechać busem i PKS-em, ale bez szynobusu nie dam rady - martwi się tucholanin.
- Podjęliśmy już działania, by w najbliższym możliwym konstrukcyjnie terminie skorygować rozkład jazdy i zachować skomunikowanie przedmiotowych pociągów. Korekta ta wejdzie w życie najpóźniej od 7 listopada. Najmocniej przepraszamy podróżnych za tę niedogodność - przyznaje Joanna Parzniewska, rzecznik Arriva RP. Jednak ma dla pasażerów tej linii również smutne wiadomości. Nie ma planów, żeby wzrosła częstotliwość przejazdu pociągów na linii Wierzchucin - Laskowice.
- Na tym odcinku połączenia kolejowe nie cieszyły się dużym zainteresowaniem podróżnych. Z uruchamianych we wcześniejszych rozkładach jazdy pociągach na tym odcinku korzystało średnio od 1 do 5 osób, często też składy były puste - tłumaczy powody tej decyzji Parzniewska.
wideo: Agencja TVN/x-news