- Mnie ten problem na szczęście nie dotyczy. Przygotowałem się do sytuacji, że może być mniej zleceń - zdradza „Pomorskiej Józef Sarnecki, dyrektor generalny spółki Uni-Tech w Bydgoszczy. Firma zatrudnia 80 osób.
- Kiedyś produkowaliśmy tylko konstrukcje stalowe. Gdybyśmy na tym stanęli, dziś nie mógłbym spać spokojnie. Jednak poszedłem w innym kierunku, w usługi z branży energetycznej, a ta dziś ma się całkiem nieźle - oddycha z ulgą Sarnecki. - Miałem szczęście! Wiem jednak, że inne regionalne firmy nie są w tak komfortowej sytuacji.
Urwał się rynek zleceń. W wielu naszych przedsiębiorstwach kończą się stare kontrakty. Wcześniej zainwestowały w nowoczesne maszyny, które teraz stoją. Ponadto banki nie chcą pożyczać firmom pieniędzy. W tej sytuacji tworzą się zatory płatnicze: nie ma na ZUS i, niestety, na pensje dla pracowników.
To, że z wypłatą wynagrodzeń na czas jest coraz gorzej potwierdzają statystyki Państwowej Inspekcji Pracy. Ostatni raport mówi o 6-krotnym wzroście liczby takich przypadków. I tak: porównując pierwsze kwartały 2008 i 2009 roku - było 3 tysiące poszkodowanych pracowników, jest 19 tysięcy. W tym czasie nastąpił też blisko dwukrotny wzrost kwoty niewypłaconych należności - z prawie 17 mln zł do około 32 mln zł.
- To ogólnopolskie dane, na Kujawach i Pomorzu nie jest aż tak źle - twierdzi zaś Beata Gołębiewska, zastępca okręgowego inspektora pracy w Bydgoszczy. - Podczas ostatnich kontroli stwierdziliśmy 78 takich przypadków, o tej porze w zeszłym roku 64.
Jednak wysokość niewypłaconych na czas wynagrodzeń wzrosła u nas z 393 tys. zł do aż 1,723 mln zł.
Musi być źle, skoro główny inspektor pracy apeluje w internecie:
„Pogłębiające się trudności ekonomiczne w wielu zakładach pracy zagrażają stabilności działalności gospodarczej i stwarzają poważne problemy dla pracodawców i pracowników. Konsekwencją tych trudności jest coraz częściej niewypłacalność, ograniczanie zatrudnienia, a nawet upadłość. Zwracam się z apelem o przestrzeganie przepisów o wypłacie wynagrodzeń i innych świadczeń wynikających ze stosunku pracy!
Na bieżąco monitorujemy to, co się dzieje i jesteśmy przygotowani do różnych form oddziaływania. Zobowiązałem jednostki PIP do wszechstronnej pomocy prawnej, zarówno pracownikom jak i pracodawcom, także w sytuacji, gdy przedsiębiorca posiada problemy finansowe”.
