Coraz więcej osób domaga się odszkodowań od szpitali

- Wojewódzkie Komisje ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych funkcjonują od stycznia 2012 roku. Czy pacjenci korzystają z ich pomocy?
- Wniosków przybywa. Choć widać dysproporcje pomiędzy poszczególnymi województwami. Na początku października komisja na Mazowszu miała ponad 30 wniosków. Tymczasem w województwie podlaskim było ich zaledwie trzy.

- Skąd taka różnica?
- Trudno powiedzieć. Może na Podlasiu dochodzi do mniejszej liczby zdarzeń medycznych. A może po prostu pacjenci nie korzystają z pomocy komisji.

- Jak to wygląda w naszym województwie?
- Od połowy roku przybywa pacjentów podejmujących trud złożenia wniosku. Myślę, że to przesądza o ważności tej komisji. I niewątpliwie umacnia ich pozycje w stosunku do sądów powszechnych.

- Ile wniosków wpłynęło dotychczas do komisji w Bydgoszczy?
- Około 30, z czego tylko jedna trzecia nie spełniała wymogów formalnych. Co więcej, przyjmujemy wnioski coraz lepiej przygotowane. Komisja ma cztery miesiące na rozpatrzenie i wydanie decyzji.

Czytaj: Gigantyczna kolejka pod szpitalem wojskowym w Bydgoszczy [zdjęcia]

- Czy zdarzył się pacjent, który na podstawie orzeczenia komisji ubiegał się o odszkodowanie od szpitala?
- Tak, chodziło o powikłania pooperacyjne. Przy czym od razu wyjaśnię, że komisja jedynie orzeka o tym, czy doszło do zdarzenia. Ustalenia dotyczące wysokości wnioskowanej kwoty odbywają się już między pacjentem a szpitalem. We wspomnianym przypadku propozycja lecznicy była taka, jak wnioskowana przez pacjenta. Wynosiła 50 tysięcy złotych.

- Co, gdyby pacjent wnioskował o wyższą sumę?
- Komisja w to nie ingeruje. Jeśli pacjent nie przyjmie propozycji szpitala, otwiera się droga sądowa.

- Do zdarzeń medycznych dochodzi nie tylko w szpitalu.
- Dlatego właśnie planowana jest zmiana ustawy o prawach pacjenta. Obecnie komisje orzekają jedynie o zdarzeniach szpitalnych, ale po zmianach dojdą również zdarzenia w przychodniach.