Cyklon Kończewice przegrał ze Spójnią/Sanitrans

SPÓJNIA/SANITRANS - CYKLON KOŃCZEWICE 2:0 (0:0)

Bramki: Krzysztof Bołkiński (58), Krzysztof Krawczyk (76).
CYKLON: Pilecki - Szewczyk, Urbański, Siłakowski (62. Domalski), Owczarczyk - Zając, Waligóra, Jaskulski (62. Ernest), Kotarski, Wojtaś, Młodzik.
Żółte kartki: S. Zieliński, Pawski, Szurgot (wszyscy Spójnia).
Sędziował: Łukasz Uciński (Szubin).
Widzów: ok. 100.

Cyklon, po serii bolesnych porażek, przyjechał do Białych Błot podbudowany wyjazdowym zwycięstwem nad Victorią Lisewo. Wśród piłkarzy zdolnych do gry brakowało jednak Kamila Butkiewicza, któremu kontuzja uniemożliwiła grę przeciwko Spójni. Zabrakło również Janusza Eberta, pauzującego z powodu żółtych kartek.

Zawiodła skuteczność

W minioną sobotę znów zabrakło drużynie z Kończewic bramek. - Stworzyliśmy wiele sytuacji, ale brakuje wykończenia akcji. Napastnicy muszą się w końcu odblokować - mówi Marek Hadryś, szkoleniowiec Cyklonu, który do gry w ataku przeciwko Spójni/Sanitrans delegował dwójkę: Maciej Wojtaś - Dawid Młodzik.

O ile w pierwszej połowie gra była wyrównana, o tyle w drugiej części spotkania inicjatywę przejęli piłkarze Spójni. Mieli więcej z gry i co najważniejsze, w kluczowych momentach potrafili zachować zimną krew pod bramką Dariusza Pileckiego.

Unislavia szansą na wygraną?

W Kończewicach mają nad czym myśleć. Choć w przerwie zimowej zapowiadano utrzymanie lokaty z rundy jesiennej, to wiosenne wyniki Cyklonu przypomina równię pochyłą. Porażka goni porażkę, a symptomów poprawy jest niewiele. Jednym z nich może być mniejsza liczba traconych goli. - Jeżeli dołożymy skuteczność, to wyniki powinny zmienić się na naszą korzyść - przekonuje Hadryś.

W najbliższej kolejce Cyklon ma znakomitą szansę na zrehabilitowanie się za porażkę ze Spójnią. Przeciwnikiem piłkarzy Hadrysia będzie Unislavia Unisław.