- W czerwcu powinny zacząć się pierwsze loty czarterowe z naszego lotniska. Wiemy jednak, że do końca miesiąca tak się nie stanie. Wszyscy – zarówno port lotniczy, jak i touroperatorzy – mamy nadzieję, że wkrótce się to zmieni – nie kryje Daniel Mackiewicz, rzecznik Portu Lotniczego Bydgoszcz. - Branże lotniczą wstrzymywały dwie rzeczy. Pierwsza – to zakaz lotów. Ten jednak zniesiono kilka dni temu, formalnie nie ma więc przeszkód, by rozpocząć latanie – zauważa rzecznik.
Co drugie miejsce zajęte
Jest jednak i problem drugi, równie poważny. Bo nadal obowiązuje zakaz wypełniania samolotów „po brzegi”. Jednocześnie w samolocie nie może przebywać więcej pasażerów niż połowa dostępnych w samolocie miejsc. Branża nie kryje zdziwienia i rozgoryczenia, takie limity nie obowiązują już przecież ani na kolei, ani w transporcie autokarowym. A loty samolotem pod względem zagrożenia koronawirusem są dużo bezpieczniejsze. Na razie zakaz oznacza, że samoloty mogłyby być wypełnione turystami maksimum w połowie. Nie trzeba być ekspertem by stwierdzić, że tak „wypełnione” czartery z ekonomicznego punktu widzenia nie mają racji bytu. Touroperatorom nie będzie opłacało się przy takim obłożeniu lotów w ogóle ich organizować. Cen wycieczek też nikt z tego powodu nie podniesie, bo sektor turystyczny doskonale zdaje sobie sprawę, że wiele osób ma ograniczone dochody w związku z pandemią, a część wybrała już wypoczynek w kraju.
Mimo tego oferty wakacyjne z wylotami z naszego miasta są dostępne. Z Bydgoszczy dolecieć będzie można (a przynajmniej wszyscy mają taką nadzieję) do Bułgarii (Burgas), Turcji (Antalya), Grecji (Zakythnos i Heraklion). Wycieczki z wylotami z naszego miasta oferuje m. in. TUI, Coral Travel, Itaka, Rainbow Tours.
List otwarty do premiera
Sezon nie będzie totalną porażką, a ludzie wylecą na wakacje tylko wtedy, gdy obostrzenia zostaną zniesione. Nic więc dziwnego, że przedstawiciele branży wystosowali list otwarty do premiera Mateusza Morawieckiego w tej sprawie. Podpisał go m.in. Tomasz Moraczewski, prezes bydgoskiego lotniska, szef RainbowTours Grzegorz Baszczyński (Rainbow to jedna z firm organizujących wyloty z Bydgoszczy) jak i Grzegorz Polaniecki, szef Enter Air, linii czarterowej realizującej loty m. in. z naszego lotniska.
- Szybkie przywrócenie międzynarodowych połączeń lotniczych powinno stanowić kamień węgielny strategii ożywienia gospodarczego kraju i jego przyszłego rozwoju. Bez uruchomienia lotnisk powrót do stabilizacji nie będzie możliwy. Lotniska nie będą miały możliwości przyczyniać się do ożywiania gospodarki kraju,jeśli przepisy krajowe będą ograniczały możliwość prowadzenia działalności biznesowej przewoźnikom lotniczym i stanowiły wprost podstawę do wycofywania się linii lotniczych z polskiego rynku - czytamy w liście. (...) Domyślamy się, że intencję wprowadzenia przepisu stanowiła troska o bezpieczeństwo podróżnych i wzgląd na toczącą się europejską dyskusję na ten temat. Niestety przewidujemy, że efekt jego implementacji będzie tożsamy z wybuchem kolejnej pandemii. Tym razem będzie to jednak morderczy wirus dla całego polskiego rynku lotniczego, który nie ominie również polskiego przewoźnika LOT. Nowe zasady wzmocnią ponadto konkurencyjność zagranicznych lotnisk regionalnych zlokalizowanych poza granicami Polski, szczególnie te, które znajdują się w strefie dostępności do 2 godzin od polskiej granicy (np. Berlin czy Ostrawa)
Uwaga na zamknięte granice
Ci, którzy zamierzają podróżować inaczej niż samolotem muszą uważać na zakazy, które wprowadzają poszczególne kraje. Najczęściej tworzą tzw. bezpieczne listy państw, których obywatele bez większych przeszkód mogą wjechać do kraju (i nie przechodzić kwarantanny). Niestety, wysoka liczba zakażeń w Polsce sprawia, że niektóre kraje do bezpiecznej listy Polski nie dodały. Tak zrobiła Słowacja, Słowenia (co z kolei jest problemem dla tych, którzy chcą dostać się do popularnej wśród Polaków Chorwacji, chyba że nie będą się zatrzymywać i przejadą przez nią czarterem w ciągu 24h). Problem jest też z Czarnogórą, która blokuje ruch turystyczny z Polski (robiąc wyjątek dla grup zorganizowanych przez biura podróży). Warto śledzić komunikaty państw, do których zamierzamy się wybrać. Listy zakazowe są zwykle aktualizowane co tydzień, a sytuacja zmienia się dynamicznie.
