- Nie ma w kraju starszych stowarzyszeń tego typu.
- 180 lat minie dopiero w przyszłym roku, ale tak, jesteśmy w Polsce najstarszym towarzystwem gromadzącym miłośników miasta.
- Czyli powinniśmy bardzo kochać nasze miasto.
- Różnie z tą miłością bywało. Na początku naszego istnienia za czasów zaborów - a wtedy nazywaliśmy się Bydgoskim Towarzystwem Upiększania Miasta - nasi członkowie to byli głównie bogaci przedsiębiorcy. Ich miłość do miasta nie kończyła się na ustnych deklaracjach. Wydawali ogromne pieniądze na rozwój Bydgoszczy.
- A konkretnie?
- Na to, co - między innymi - podniosło rangę naszego miasta. Na zieleń, na drzewa, parki, szkółkę ogrodniczą, na latarnie, nawet na brukowanie ulic. To także dzięki nim staliśmy się z zapyziałego miasteczka, ważnym ośrodkiem miejskim.
- Czyli członkiem towarzystwa zostawali bogacze.
- Głównie ich było stać na składki członkowskie.
- A teraz to niekoniecznie właściciele ogromnych majątków, ale za to członków jest zdecydowanie więcej.
- Około 400 zwyczajnych, 40 - honorowych, w tym Irena Santor i Jan Kulczyk, ale dodatkowo mamy prawie tysiąc chłopców i dziewcząt zorganizowanych w szkolnych kołach TMMB.
- To najwięcej w historii?
- Nie. Najwięcej było zaraz po wojnie, kiedy to członkami z obowiązku musieli być np. wszyscy pracownicy magistratu. Wtedy było nas kilka tysięcy. Obecnie nie ma aż tak powszechnej idei pracy społecznej na rzecz miasta.
- A jednak towarzystwo widać w Bydgoszczy.
- Tak, przez te wszystkie lata z naszej inicjatywy powieszono dziesiątki tablic pamiątkowych. To właśnie w Bydgoszczy, dzięki naszym staraniom, stanął w 1927 roku pomnik Henryka Sienkiewicza. Ostatnio doprowadziliśmy do powstania zrekonstruowanego pomnika Najświętszego Serca Pana Jezusa na placu Poznańskim.
- A dzięki waszemu konkursowi "Bydgoszcz w kwiatach i zieleni" przez całe lato miasto kwitnie.
- To nasz najstarszy konkurs organizowany od 1925 roku.
- Trochę młodszy jest "Kalendarz Bydgoski"?
- Pierwszy wyszedł w 1968 roku, czyli ukazało się ich już 44, "Kronik bydgoskich" wydaliśmy natomiast 31. Innych pozycji, albumów, opracowań, monografii, itp. były już setki.
- Czego życzyć takiemu sędziwemu jubilatowi?
- E tam, sędziwemu. Wydaje mi się, że naszemu towarzystwu ubywa lat, patrząc na te setki młodych ludzi, które są zafascynowane miastem. I niech ich będzie coraz więcej. I żebyśmy zawsze chwalili się, że jesteśmy z Bydgoszczy.
Czytaj e-wydanie »