Ks. Zbigniew Straszewski zarządza parafią od trzech miesięcy. Zdążył już w tym czasie rozpoznać potrzeby inwestycyjne. Wyszło, że jest ich sporo. Jest to przecież także remont muru na cmentarzu parafialnym i założenie tam monitoringu.
Teraz proboszcz mówi, że potrzebuje około roku, by zorientować się, jakie są możliwości finansowe parafii. Ale już dziś wiadomo, że lista inwestycyjna jest długa, a wierni często z niemałym trudem wiążą koniec z końcem.
Przeczytaj także: Cmentarz w Czersku: z nowym proboszczem - nowe porządki
Proboszcz powiedział "Pomorskiej“, że jest tego świadomy, więc szuka wsparcia, tam gdzie można. - Przecież trzeba próbować. Dlatego zdecydowałem się wystąpić do ministerstwa kultury z wnioskiem o dotację na remont dachu na kościele. Nie ma mowy, by parafia tę inwestycję sama udźwignęła. To koszt rzędu 700 czy 800 tys. zł. Patrząc z dołu, wydaje się, że dach jest w dobrym stanie. Ale to złudzenie. Nie jest tak, że dach zacieka, ale coraz więcej dachówek się obsuwa. Są prześwity. Mógłbym pokazać, jak przegniły niektóre elementy konstrukcji - mówi.
Proboszcz mówi, że lepiej działać teraz. - Obawiam się, że erozja pójdzie szybko - podkreśla. Duszpasterz podjął pierwsze działania związane z zamontowaniem monitoringu. Jest już bowiem doprowadzony prąd, co jest konieczne. Ale na to również potrzebne są pieniądze. Skąd? To wyzwanie, ale gdy kamery już będą, skończą się kradzieże z grobów oraz podrzucanie śmieci do kontenera. - Rozmawiałem z administratorem cmentarza komunalnego w Chojnicach i wiem, że odkąd jest tam monitoring, znacznie spadły koszty wywozu śmieci - mówi proboszcz. - A u nas zdarzyło się, że ktoś podrzucił wersalkę na cmentarz.
Ks. Straszewski chce też przymierzyć się do konserwacji muru na cmentarzu. Zastrzega, że do obowiązku współfinansowania powinna poczuć się też gmina.
Czytaj e-wydanie »
