Przez dwa dni mogli oglądać go chojniczanie, bo czerska grupa "M" przyjechała na gościnne występy i zaprezentowała się w domu kultury.
Uwspółcześniona opowieść o nieszczęśliwej parze kochanków nie do końca wzrusza i porusza, bo trudno schemat Szekspira przystosować do naszych czasów. Mimo że aktorzy operują młodzieżowym slangiem, to trudno widzom uwierzyć, że ta miłość musiała skończyć się tragedią. Dzisiejsza Julia po prostu zamknęłaby za sobą drzwi i uciekłaby z domu...
Denerwujący jest też brak płynności w spektaklu, który wynika z tego, że trzeba coś tam zmienić w scenografii, ale dla publiczności powstaje dziura. Trzeba jednak docenić wysiłek zarówno reżysera Jarosława Grzelaka, jak i ogromnego zespołu, zwłaszcza zaś pary głównych bohaterów - Natalii Bruskiej i Rafała Kiełpińskiego.
Czytaj e-wydanie »