www.pomorska.pl/chojnice
Więcej aktualnych informacji z Chojnic, Człuchowa i okolic znajdziesz również na podstronie www.pomorska.pl/chojnice
Pacjenta nie przyjęły okoliczne szpitale: ani oddział zakaźny w Słupsku, ani Chojnice, ani Centrum Chorób Zakaźnych w Gdańsku. - Chory przebywał w Człuchowie w izolatce, a od piątku na oddziałach noworodków, położniczym i dziecięcym wprowadziliśmy zakaz odwiedzin - informuje Dariusz Pigoński, zastępca dyrektora ds. medycznych człuchowskiego szpitala. - Na pozostałe oddziały nie mogły wchodzić dzieci do 14 roku życia, a w odwiedziny do chorych na innych oddziałach można było wchodzić jedynie pojedynczo i na kilka minut.
Przypomnijmy, człuchowianin zmarł w niedzielę (22 listopada) po tygodniowym pobycie w człuchowskim szpitalu. To nie wirus A/H1N1 był bezpośrednią przyczyną jego śmierci, a najprawdopodobniej zawał. Mężczyzna miał genetyczną chorobę Danone oraz niewydolność serca.
Od 7 września do 30 października przebywał w Klinice Chorób Wieńcowych w Warszawie, gdzie wszczepiono mu rozrusznik. Gdy go wypisano, miał podwyższoną temperaturę. - Nie wiadomo było, skąd ta podwyższona temperatura - mówi Pigoński. - W sobotę dowiedzieliśmy się, że było tak przez wirusa świńskiej grypy.
Opieką otoczono biały personel z OIOM. Trzy pielęgniarki miały podwyższoną temperaturę, w poniedziałek wykonano więc badanie. - Wieczorem wiedzieliśmy już, że nie mają wirusa - cieszy się Pigoński.