Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy bydgoski Wisamet podniesie się jak feniks z popiołów?

(RAV)
Hala przy ul. Nakielskiej nadaje się już tylko do rozbiórki, ale jest nadzieja, że ocalały obrabiarki
Hala przy ul. Nakielskiej nadaje się już tylko do rozbiórki, ale jest nadzieja, że ocalały obrabiarki Fot. Rafał Wolny
- Formalnie cały czas działamy i mamy nadzieję, że uda nam się wznowić produkcję - mówi Agnieszka Duszka, współwłaścicielka firmy Wisamet, której hala produkcyjna spłonęła w majowy długi weekend.

Pożar w fabryce zajmującej się obróbką metali wybuchł w nocy z 1 na 2 maja. Nikt nie ucierpiał, ale doszczętnie spłonęła hala mieszcząca się przy ul. Nakielskiej. - Tutaj odbywała się cała nasza produkcja i mieściły się biura - informuje Agnieszka Duszka, prezes Wisametu, która od kilku dni - sprawdza co ocalało z pożaru, co warto remontować, i oblicza straty.

- Jednak dokładne określenie ich wartości zajmie sporo czasu - dodaje pani prezes,

Sprawdzą co ocalało

Czy bydgoski Wisamet podniesie się jak feniks z popiołów?

Agnieszka Duszka ma nadzieję, że firmę uda się odbudować. Zarówno technicznie, jak i ekonomicznie, mimo że ogień i użyte podczas akcji gaśniczej potężne ilości wody zniszczyły najważniejsze wyposażenie firmy, tj. obrabiarki do metalu - w tym te sterowane numerycznie. - Nie wiadomo jeszcze w jakim stanie jest pozostałe wyposażenie zakładu - zauważa współwłaścicielka Wisametu.

Na razie jednak nie może tego sprawdzić, bo najpierw specjalistyczna firma musi usunąć resztki spalonego dachu zawalające halę. - Zrobią to jednak dopiero po tym, jak eksperci ustalą przyczyny pożaru - podkreśla pani prezes, która nie chce spekulować jak do niego doszło.

Ucina też pytanie, czy nie dziwi jej pożar, po tym jak budynek przez ponad sto lat stał nienaruszony: - Trzeba poczekać na opinię fachowców - przekonuje.

Jest nadzieja

Na raport czeka także ubezpieczyciel, bowiem majątek firmy był ubezpieczony.
Dlatego kierownictwo Wisametu nie załamuje rąk i już planuje przyszłość firmy. - Formalnie wciąż działamy, mamy trochę zapasów na realizację zamówień i liczymy, że za jakiś czas uda nam się wznowić produkcję w nowym miejscu - mówi z nadzieją Agnieszka Duszka.

Zdaje sobie jednocześnie sprawę, że będzie to wymagało mnóstwo pracy i samozaparcia. Dlatego nawet nie próbuje podawać przybliżonego terminu, kiedy Wisamet znów stanie na nogi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska