Czy do śmierci na drodze przyczyniła się sama droga?

26 stycznia 2018, 6:05

Po wypadku drogowym wykonywana jest wizja lokalna w terenie, by sprawdzić i ocenić funkcjonowanie organizacji ruchu i elementów infrastruktury drogowej na danym odcinku, na którym doszło do wypadku.

Bada to specjalna grupa. Pojawia się po każdym śmiertelnym wypadku i bada, czy przyczyniła się do niego infrastruktura drogi.

Na miejsce każdego wypadku drogowego (gdy są ranni lub zabici) przyjeżdża zawsze ekipa policyjnej „drogówki”, a w przypadku śmierci także prokurator, który nadzoruje śledztwo w tej sprawie. Od tego roku na miejscu śmiertelnego zdarzenia pojawia się także specjalny zespół, w skład którego wchodzą: kierownik policyjnej komórki organizacyjnej ruchu drogowego (jest jednocześnie przewodniczący zespołu), przedstawiciel zarządcy drogi, na której doszło do wypadku oraz przedstawiciel służby ratownictwa medycznego. Jeśli zdarzenie jest kwalifikowane jako katastrofa w ruchu lądowym, kierownictwo zespołu obejmuje naczelnik „drogówki” z komendy wojewódzkiej policji. Katastrofa to wypadek samochodowy, w którym zniszczone jest mienie w wielkich rozmiarach (pojazdy, infrastruktura drogowa lub techniczna), a często są ofiary ludzkie (ranni i zabici).

Każdy z członków zespołów działa i jest wynagradzany w ramach kompetencji, i misji własnej służby.

- Założenia co do powołania tych zespołów były określone w ubiegłym rok w „Planie działania Policji na rzecz poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego w latach 2017-2020”, a od tego roku zespoły zaczęły u nas działać - wyjaśnia mł. insp. Maciej Zdunowski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Zadaniem zespołów jest przeprowadzenie w możliwie krótkim czasie lustracji miejsca zdarzenia, aby stwierdzić, czy do wypadku doszło wyłącznie na skutek błędu ludzkiego czy też występowały w otoczeniu drogi inne czynniki, które miały związek z zaistnieniem wypadku.

- Po wypadku drogowym wykonywana jest wizja lokalna w terenie, by sprawdzić i ocenić funkcjonowanie organizacji ruchu i elementów infrastruktury drogowej na danym odcinku, na którym doszło do wypadku - precyzuje Tomasz Okoński, rzecznik bydgoskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

W bydgoskim oddziale GDDKiA w pracy zespołu uczestniczą specjaliści Wydziału Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego i Zarządzania Ruchem oraz właściwych terenowo rejonów GDDKiA. W tym roku odbyły się już 3 spotkania z udziałem fachowców z Generalnej Dyrekcji.

Tak samo postępuje się po wypadkach na innych rodzajach dróg: wojewódzkich, powiatowych, gminnych.

W ubiegłym roku w 943 wypadkach na kujawsko-pomorskich drogach zginęły 152 osoby (o 26 mniej niż w 2016 r.). Przyjmując, że liczba wypadków spada, można się spodziewać, że w tym roku zespoły badania przyczyn wypadków będą wyjeżdżały i tak grubo ponad 100 razy. Początek tego roku jest tragiczny. Ludzie zginęli głównie na drogach krajowych. Był też wypadek śmiertelny na przejeździe kolejowym w Malankowie w powiecie chełmińskim.