https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy należy się nagroda za sześć godzin pracy?

Andrzej Bartniak
Ewa Joachimiak, dyrektor ZSP w Świeciu: - Wielka szkoda, że nikt nie odważył się powiedzieć mi tego wszystkiego osobiście.
Ewa Joachimiak, dyrektor ZSP w Świeciu: - Wielka szkoda, że nikt nie odważył się powiedzieć mi tego wszystkiego osobiście.
Młodzi pedagodzy po raz kolejny próbują dowieść, że przy rozdziale nagród Ewa Joachimiak faworyzuje emerytowanych nauczycieli. Ona zapewnia: - Nie mam sobie nic do zarzucenia.

Temat nie jest nowy. Nauczyciele związani z Zespołem Szkół Ponadgimnazjalnych w Świeciu poddają pod wątpliwość rozdział nagród, zwyczajowo przyznawanych przez dyrektora z okazji Dnia Edukacji Narodowej. Chodzi o kwoty od 1200 do 1600 zł. Odebrało je 20 osób, w tym pięciu korzystających ze świadczeń emerytalnych, wciąż jednak aktywnych zawodowo.
I właśnie ten fakt oburzył część pedagogów ZSP. Jak liczne jest grono niezadowolonych? Trudno powiedzieć. Znacznie łatwiej przedstawić to, co się im nie podoba:

Czy należy się nagroda za sześć godzin pracy?

"Co roku nagrody dostają te same osoby i są to emeryci, co mają po kilka godzin, a dostają za wielki wkład pracy na rzecz szkoły. Cóż to za wielki wkład pracy można mieć pracując sześć godzin w tygodniu?" - czytamy.
I dalej: "Nagrody dyrektora szkoły od starosty też co roku dostają ci sami wicedyrektorzy i emeryci. Dwa tysiące złotych przydałoby się każdemu młodemu na dorobku, a jak mają się utrzymać młodzi z dziećmi, skoro za emerytów wszystko robią i zostają po godzinach z gołą pensją, bo czas się im zabiera i nie ma jak korepetycji nawet dać?"
W ZSP uczy 130 nauczycieli, w tym 79 pełnoetatowych. Pozostali to tzw. dochodzący, czyli posiadający cząstkowe etaty oraz emeryci. Tych ostatnich jest 19. Dlaczego tak wielu? - To efekt przemyślanej, długofalowej polityki kadrowej - tłumaczy Hanna Kalinowska, wicedyrektor ZSP w Świeciu. - Powszechnie wiadomo, że spodziewamy się znaczącego niżu, a co za tym idzie pracy dla nauczycieli będzie zdecydowanie mniej. Wolimy nie przedłużać umowy emerytowi, niż zwolnić młodego człowieka, który wiąże się ze szkołą na stałe.
Mimo to, co roku grono pracowników ZSP powiększa się o kilku młodych nauczycieli. W tym roku szkolnym były to dwie osoby, w ubiegłym pięć.

Nie mają okazji ocenić pracy innych

- Zdarzały się jednak lata, że przyjmowaliśmy nawet 10 młodych nauczycieli - zapewnia Ewa Joachimiak, dyrektor ZSP w Świeciu. - Dlatego tak znaczący odsetek stanowią osoby około 30.
Ewa Joachimiak twardo stoi na stanowisku, że nagrody zostały słusznie rozdzielone. - Wiek nie przeszkadza w angażowaniu się w życie szkoły i byciu świetnym pedagogiem - zaznacza. - Nikt nie wie tego lepiej od dyrektora. Nauczyciele nie mają wglądu w pracę swoich kolegów. Po drugie, w tak dużym zespole nie trudno znaleźć jedną czy dwie osoby niezadowolone. Być może nie ma ich więcej. W internecie łatwo wyolbrzymić problem. Nauczyciele to specyficzna grupa zawodowa. Ich praca wiąże się z silnym stresem. Szczerze ubolewam, że nikt nie odważył się podzielić tymi uwagami w cztery oczy.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska