https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy prezydencki Tupolew miał problemy z radiolatarnią?

Źródło: "Rzeczpospolita"
Jak, który 10 kwietnia lądował przed Tupolewem na lotnisku w Smoleńsku, miał problemy z radiolatarnią - wynika ze śledztwa "Rzeczpospolitej".

pomorska.pl/krajswiat

Więcej informacji z kraju przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/krajswiat

Gazeta Pomorska przez sms

Gazeta Pomorska przez sms

Kup Gazetę Pomorską przez SMS - kliknij

Pojawiają się kolejne wątpliwości i pytania. Załoga polskiego Jaka-40, który podchodził do lądowania kilkadziesiąt minut przed Tupolewem, miała problem z odbiorem sygnału z radiolatarni położonej kilometr od pasa.

Pełny zapis z czarnych skrzynek

Radiolatarnia to kluczowe urządzenie, które pomaga lotnikom sprowadzić maszynę na ziemię. Informacje o kłopotach Jaka potwierdziły dwa źródła: ekspert pracujący dla rządu oraz osoba w Dowództwie Sił Powietrznych.

Czy na podobne przeszkody mógł natrafić Tu-154? Rządowy ekspert: Rejestratory samolotu potwierdzają, że urządzenia namierzyły radiolatarnie. Nie oznacza to jednak, iż sygnał działał potem prawidłowo.

Po wypadku Rosjanie dokonali oblotu lotniska, lecz bez udziału polskich specjalistów. Twierdzą, że urządzenia były w porządku. Jednak dotąd nie dostaliśmy protokołu czynności.

O kłopotach z radiolatarnią może świadczyć coś jeszcze. Kwadrans po jaku na lotnisku próbował dwa razy lądować rosyjski Ił-76. Nie trafiał w pas, zbaczał w lewo. A to właśnie radiolatarnie są odpowiedzialne za pomoc w wejściu na oś drogi startowej.

Kolejna zagadka: w raporcie Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) pojawia się informacja, że załoga tupolewa wyleciała z Warszawy bez danych nawigacyjnych lotniska w Smoleńsku.

Udostępnij

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska