Prezenty bywają rozmaite - za dobre wyniki na wyższej uczelni, ojciec funduje synowi drobiazg w postaci samochodu honda jazz. To jednak rzadki przypadek. Rzadziej też znajdujemy
zegarki po sześć tysięcy złotych, ale...
- Współpracuje mi się dobrze z pewną firmą. Boże Narodzenie, dobra okazja, więc funduję szefowi firmy, partnerowi w interesach drogi zegarek. I co dalej? - pyta jeden z naszych Czytelników.
Obdarowany musi wykazać to w dochodzie. - Prowadzącydziałalność gospodarczą powinien przedstawić ten fakt jako dochód - mówi Krystyna Polaszewska, z brodnickiego Urzędu Skarbowego. - Zatajenie może spowodować określone konsekwencje.
W wielu zakładach, także urzędach administracji samorządowej, pracodawcy wręczają bony towarowe. Zdarzają się również świąteczne premie. Pytamy, gdzie tak się dzieje?
W nowomiejskim „Finish-parkiet” - ok. 100 pracowników - nie ma zwyczaju fundowania prezentów, ani w postaci bonów, ani premii pieniężnych.
- Dobrze u mnie zarabiają - mówi właściciel, Zygmunt Dąbrowski.
„Perfekt Dom” w Brodnicy - ok. 30 pracowników - nie bawi się w bony, bo to - zdaniem kierownictwa - zbyt duży kłopot. - Dostaną pod choinkę po sto, dwieście złotych - informuje Zdzisław Brążkiewicz.
Jeżeli bony
wypłacane są z funduszu świadczeń socjalnychich wartość nie może przekraczać 380 złotych, ale w ciągu całego roku. Tu się sumuje prezenty typu: wycieczka, dodatek dla dzieci na zakup książek do szkoły itp. Może być tak, że po zsumowaniu, bon pod choinkę osiągnie wartość tylko 250 złotych.
- Przekroczenie tej kwoty skutkuje obowiązkiem podatku od nadwyżki - wyjaśnia Krystyna Polaszewska.
Emeryci i renciści mogą otrzymać z zakładu, z którego odeszli, zapomogi, prezenty, inne świadczenia w wysokości 2280 złotych rocznie. Pod warunkiem, że pracodawcę stać na taki prezent. Zwykle o tej grupie pracowników pracodawcy szybko zapominają. Nikt nie może liczyć, kalkulować, że na pewno coś otrzyma.
Może dać, ale nie musi
Wszystko się bilansuje, trudności też. Jeżeli zakład pracy nie ma oszołamiających wyników, kierownictwo nie będzie działać emocjonalnie, tylko spojrzy w słupki.
- W Nowym Mieście Lubawskim mam dwa zakłady, łącznie pracuje tam ok. 600 osób. Dwa zakłady, dwie autonomicznie działające firmy. Kierownictwo zadecyduje o ewentualnych prezentach, czy firmy na to stać - mówi Jan Szynaka. - Na pewno nie zapomnimy o dzieciach.
