https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy Włocławek będzie musiał oddać 600 tysięcy złotych? Wszystko wskazuje na to, że tak

Barbara Szmejter
Aleja zapada się, bo zalegają pod nią duże pokłady torfu
Aleja zapada się, bo zalegają pod nią duże pokłady torfu Fot. Wojciech Alabrudziński
Ekipa byłego prezydenta Władysława Skrzypka, realizująca sztandarową inwestycję - aleję Królowej Jadwigi, zapomniała oddać wykonawcy kwotę gwarancyjną. Sprawa trafiła do sądu, proces w październiku.

Firma Acciona, prawny następca Necso Entrecanales Cubiertas, polsko-hiszpańskiej spółki, budującej we Włocławku aleję Królowej Jadwigi, wystąpiła do sądu z powództwem przeciwko miastu o zwrot tzw. kwoty gwarancyjnej. - Chodzi o około sześćset tysięcy złotych - potwierdza nasze informacje Jacek Kuźniewicz, zastępca prezydenta. - Podobne proces Acciona wytoczyła PKP i wygrała, musimy liczyć się z tym, że takie rozstrzygnięcie zapadnie też w naszej sprawie.

Miasto chce układać się Accioną, egzewując przy okazji wykonanie robót gwarancyjnych. A jest co naprawiać! Przypomnijmy, że po otrzymaniu zleconych przez miasto ekspertyz w sprawie aktualnego stanu drogi, której budowę zakończono zaledwie cztery lata temu, prezydent Andrzej Pałucki skierował do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Zdaniem prezydenta wspomniane ekspertyzy uprawdopodobniły bowiem przypuszczenia, że doszło do wydatkowania pieniędzy publicznych, w tym pomo-cowych z Unii Europejskiej, w sposób niezgodny z obowiązującym prawem.

Prokuratura powołała biegłych z zakresu budownictwa, śledztwo wciąż trwa. Wystąpienie Acciony z roszczeniem zwrotu kwot gwarancyjnych może jednak doprowadzić do negocjacji na temat naprawy usterek. Skandalem nazywają specjaliści fakt, że zawarto umowę gwarancyjną zaledwie na jeden rok. Dla przykładu gwarancja na roboty na moście obejmuje aż 15 lat od czasu zakończenia inwestycji. Wkrótce po oddaniu Alei Królowej Jadwigi do użytku, zaczęła się ona zapadać. Teren, przez który przebiega droga, składa się bowiem z dużych pokładów torfu, które nie są właściwym podłożem pod drogi, tym bardziej, że mamy również do czynienia z bardzo wysokim poziomem wód gruntowych.

Praktycznie 24 godziny na dobę specjalne pompy odpompowują nadmiar wody. To około 880 metrów sześciennych na dobę. Koszty energii elektrycznej zasilającej pompy od momentu udostępnienia drogi do ruchu, czyli od 2005 roku sięgają już blisko 300 tys. złotych.

Spraw do wyjaśnienia jest więc sporo, zaś włocławska droga będzie wkrótce częstym powodem sądowych procesów.

Więcej informacji z Włocławka i okolic znajdziesz na www.pomorska.pl/wloclawek

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
kortyzol
A może Unia by też wzięła sobie Skrzypka. Na razie w zastaw.
Z
Zagryziak
Cytuję: Zdaniem prezydenta wspomniane ekspertyzy uprawdopodobniły bowiem przypuszczenia, że doszło do wydatkowania pieniędzy publicznych, w tym pomo-cowych z Unii Europejskiej, w sposób niezgodny z obowiązującym prawem. - koniec cytatu.

Nie siedzę głęboko w przepisach unijnych dofinansowań, ale zastanawiam się, czy Unia nie zażąda zwrotu swoich pieniędzy w sytuacji gdy okazuje się, że finanse unijne zostały wydane NIEZGODNIE Z OBOWIĄZUJĄCYM PRAWEM, jak uważa prezydent. Może być tak, ze Włocławek odda kolejną pulę pieniedzy. Aż chce się bluznąć złym słowem na takich nieudaczników!
k
kubuś p...chatek
Skrzypek niech odda ze swoich, przecież go stać> jedno mieszkanie ..., willa, samochód,znaczne oszczędności, udziały, akcje.Tylko niech się nie tłumaczy- jak to ma w zwyczaju- "to nie moje,to brata,rodziny i... tp". Spaprali Jadwigę i co? pewnie się rozmyje, winnych nie będzie- tylko my mieszkańcy musimy cierpieć i ponosić koszty.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska