Miejskiemu Przedsiębiorstwu Komunikacyjnemu we Włocławku pasażerów ubywa z roku na rok. Wiadomo - coraz więcej z nas korzysta z samochodów prywatnych. Dlatego decyzja o podniesieniu cen biletów nie jest łatwa, choć ceny paliwa wciąż rosną.
Władze miasta przyznają, że przyglądają się kosztom, jakie ponosi włocławskie MPK . I jak się dowiedzieliśmy, są przymiarki do weryfikacji taryf, między innymi pod kątem ujednolicenia stref czasowych. - Jeśli podwyżki będą proponowane , to minimalne - mówi Monika Budzeniusz, rzeczniczka prezydenta Włocławka. Ale to kwestia miesięcy, a nie najbliższych tygodni.
Brakuje na składkę ZUS
Stowarzyszenia taksówkarskie we Włocławku mają podobny problem. - Przy tych cenach paliwa nie jesteśmy w stanie zarobić na składkę ZUS - mówi Zygmunt Biliński, prezes MTP "Kujawiak". - Ale nie sądzę, żebyśmy zdecydowali się na podwyżkę wcześniej niż w październiku. Na podniesienie opłaty za przejazd muszą się bowiem zgodzić wszystkie towarzystwa taksówkarskie.
Włocławscy taksówkarze ostatnio podnieśli taryfę opłat trzy lata temu. - W tym czasie paliwo zdrożało o prawie sto procent - dodaje Zygmunt Biliński - A jeszcze w górę poszły także ceny części.
Szkoła przetrwania
Ośrodki szkolenia kierowców we Włocławku także są ostrożne, jeśli chodzi o podniesienie cen kursów nauki jazdy. - Żeby do interesu nie dokładać, kurs powinien kosztować tysiąc czterysta złotych - mówi Krzysztof Gęsicki, właściciel OSK "Motor".
A ile kosztuje? W OSK "Motor" kursanci płacą 1250 złotych. - To wystarcza tylko na przetrwanie - dodaje właściciel szkoły. - Gdybym jednak podniósł cenę, to przepadłbym, bo konkurencja jest duża. Jeśli szkołę prowadzi emeryt, który nie odprowadza składek do ZUS, to może zejść z ceną.
Na razie więc podwyżki ze strony przewoźników, tudzież szkół nauki jazdy nam nie grożą. Właśnie, na razie.
Czytaj e-wydanie »