Dotarliśmy do najnowszych planów Miejskich Zakładów Komunikacyjnych. Jeśli zarząd spółki przekona do nich prezydenta i radnych, to jeszcze w tym roku największy bydgoski przewoźnik ruszy na poważne zakupy.
Autobusy dzięki pieniądzom z zajezdni
Pierwszą pozycję na liście MZK zajmują niskopodłogowe autobusy. Aktualnie w jego barwach jeździ 179 wozów.
Ale choć ich średnia wieku jest jedną z niższych w kraju, to już ponad 60 z nich ma na liczniku ponad milion przejechanych kilometrów. Dlatego w ramach zakupów w Bydgoszczy ma się pojawić 20 nowych - 8 przegubowych i 12 krótkich, które jeszcze w tym roku zastąpią najstarsze volva z 1997-9 roku. Ich zakup pochłonie ponad 19 mln złotych i w całości zostałby sfinansowany bezpośrednio z kasy MZK, przede wszystkim dzięki dochodom ze sprzedaży terenu po starej zajezdni autobusowej przy ul. Szajnochy.
14 swingów to za mało
Następne zakupy dotyczą już tramwajów. Aktualnie ich średnia wieku przekracza 26 lat. Najstarsze pamiętają początki lat 80-tych, więc ich wymiana staje się pilną potrzebą.
Zdaniem MZK ogólną jakość taboru tylko trochę poprawi 14 swingów, których zakup zaplanowano już w ramach projektów budowy linii tramwajowej do Fordonu i dworca PKP. Dlatego najpóźniej do 2025 roku miasto powinno kupić jeszcze przynajmniej 32 nowoczesne składy.
Jak i za co, skoro średni koszt jednego to nawet 6 mln złotych? - Plan jest skomplikowany, ale możliwy do realizacji. Wymaga jeszcze pewnych uzgodnień i przede wszystkim zgody władz miasta. Dlatego na razie wolałbym się nie wypowiadać o szczegółach - zastrzega prezes MZK, Paweł Czyrny.
Nam jednak udało się dotrzeć do założeń planu. Wynika z nich, że zakup nowych tramwajów miałby być częścią większego projektu, a w jego skład weszłyby jeszcze dwie inne inwestycje:
- obowiązkowa modernizacja pętli tramwajowej przy ulicy Toruńskiej i dostosowanie jej do obsługi tramwajów niskopodłogowych,
- budowa torowiska wzdłuż ulicy Kujawskiej.
Taki jeden, wspólny projekt byłby jednym z największych realizowanych na ulicach miasta, ale i najdroższy. Tylko remont zajezdni oszacowano bowiem na ok. 20 mln złotych. Jeszcze więcej potrzeba na nowe tramwaje - nawet ok. 75 milionów.
Według MZK absolutne minimum to 10 sztuk za 7,5 mln złotych każdy. Bardziej prawdopodobny jest jednak inny, ciekawszy wariant: zakup 27 fabrycznie nowych wagonów, ale już z nieco wyższą podłogą, za to dużo tańszych - po 2,7 mln każdy.
Więcej w piapierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
