Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czytelnik z Tucholi: - Intratna fucha Kocińskiego

(jw)
Takie pyszne jedzonko przygotują, gdy zamówicie na imprezę.
Takie pyszne jedzonko przygotują, gdy zamówicie na imprezę. Janina Waszczuk
Czy w ZAZ zarabia krocie czy upchnięto go w powiatowej placówce? Wyjaśnia Lucyna Karnowska.

Nasz Czytelnik dopytuje, dlaczego Wojciech Kociński znalazł fuchę w tym zakładzie i czy może tak w nieskończoność przedłużać tę umowę. - Przecież wiele osób szuka pracy, a właśnie on znalazł ją w placówce powiatowej? Przepadł w ostatnich wyborach i trzeba było go koniecznie gdzieś upchnąć - mówi.

Z tego ludzkiego gadania śmieje się tak naprawdę kierowniczka ZAZ. - Brakuje nam rąk do pracy. Mamy tyle zamówień i tyle pracy, że nie wiemy, w co ręce włożyć. To specyficzny zakład pracy i ludzie doskonale wiedzą, że nie mogę przyjąć na etat ani jednej osoby. Pracuje tu 15 osób zdrowych i 35 niepełnosprawnych - opowiada. - Przyszłam tu na początku stycznia i naprawdę nie wiedziałam, od czego zacząć, było tyle roboty. Tak naprawdę zostałam rzucona na głęboką wodę i jestem wdzięczna Kocińskiemu, że przyszedł do ZAZ i zgodził się pracować na umowę-zlecenie. Budował ten zakład od zera, zna wszystkie niuanse i zawiłości tej placówki, zna każdy kąt. Jest moją prawą ręką. To jest człowiek, który potrafi zrobić wszystko.

Nie ma przepisów mówiących o tym, ile czasu można zatrudniać osobę na umowę zlecenie. - Dodam jeszcze, że Wojciech Kociński nie jest jedyną osobą w naszej placówce zatrudnioną w ten sposób, a z otwartymi rękami przyjmę następne, które coś potrafią - kontynuuje kierowniczka ZAZ. - Kociński oddałby wszystko dla dzieci i młodzieży i nadal organizuje dla nich imprezy i najchętniej wszystko za darmo. Ma kontakty, dzięki niemu mamy dużo imprez i sporo osób zatrzymuje się o nas. Ma kontakty na płaszczyźnie sportowej. To dzięki niemu zatrzymują się i korzystają z pełnego wyżywienia całe grupy sportowców. Nie rozumiem ludzi, którzy mu zazdroszczą. Czego? Ciężkiej pracy?
Jak opowiada Karnowska, w zakładzie też musi mieć zaufaną osobę, gdy jej nie ma. A nie może tu być siedem dni w tygodniu, a tak funkcjonuje ten zakład.

Lucyna Karnowska złożyła sprawozdanie z działalności placówki i nie ma powodów do niepokoju. ZAZ dobrze działa. Hotel ma pełne obłożenie do jesieni, plac zabaw dla dzieci tętni życiem, wyszli z nową ofertą do klientów, stołówka ma zamówienia, nie ma się do czego przyczepić.
Na koniec kierowniczka dodaje, że wystąpiła do marszałka o zwiększenia zatrudnienia w ZAZ i bardzo by chciała, żeby się udało, bo mogłaby nawet dwadzieścia osób zatrudnić i miałyby co robić.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska