Bogumiła Ziomkowska
Babcia dwuletniej Judytki, emerytka. Od 10 lat mieszka w miejscowości Gzin w gminie Dąbrowa Chełmińska.
- Gdy przyjechałam tu pierwszy raz, to urzekły mnie te tereny. Byłam i do dziś jestem oczarowana piękną okolicą, bliskością przyrody, spokojem. W Dąbrowie żyje się zupełnie inaczej niż w zatłoczonym i głośnym mieście. Wiem, co mówię, bo przez większą część życia mieszkałam w Bydgoszczy. Do pewnych rzeczy nie można się jednak przyzwyczaić - nigdy nie mogłam znaleźć sobie miejsca w miejskim tyglu. Postanowiliśmy więc z mężem, że kupimy domek na wsi. W końcu znaleźliśmy budynek do remontu w pobliskim Gzinie. Często przyjeżdżamy do Dąbrowy na zakupy, czy do lekarza. Jestem tu prawie codziennie. Uwielbiam tu spacerować z moją małą wnuczką. Ten piękny obraz wsi i jej okolic psuje brak chodników. Są właściwie tylko przy głównej drodze, która biegnie przez miejscowość. Denerwuje też brak kanalizacji.
Małgorzata Kwiatkowska

Pani Małgorzata przeprowadziła się do Dąbrowy Chełmińskiej 10 lat temu. Ma małą córeczkę Zuzię i syna Jakuba, który chodzi do zerówki.
- Zamieszkałam w Dąbrowie, bo stąd pochodzi mój mąż. Okolica jest piękna. Być może w samej wsi nie ma takiego spokoju, jak na jej obrzeżach ale i tak panuje tu prawdziwie sielska atmosfera. Można odpocząć od zgiełku miasta. Niestety jest jednak kilka rzeczy, które psują ten sielankowy obraz. Przede wszystkim brakuje chodników. Są one właściwie tylko przy kilku głównych ulicach Dąbrowy. Najbardziej irytuje mnie to, że w tutejszym ośrodku zdrowia nie ma lekarzy specjalistów. Mam małe dzieci, a gdy chorują to muszę płacić za prywatne wizyty u lekarza. A to dlatego, że w przychodni brakuje pediatry. Kolejny problem to place zabaw. A raczej ich brak. Owszem, można iść na spacer z dziećmi, ale przydałoby się jakieś miejsce, gdzie maluchy mogłyby się pobawić. Zwłaszcza, że osiedla się u nas coraz więcej osób. Wielu marzy o domu na wsi, niedaleko od miasta. Dzieci też przybywa, ale chyba mało kto o nich pamięta. Od trzech lat stoi u nas nowa świetlica wiejska. Budynek jest jednak prawie nieużywany.
Agnieszka Janik

Pani Agnieszka mieszka w Dąbrowie od 14 lat. Stąd pochodzi jej mąż. Razem prowadzą gospodarstwo rolne.
- Bardzo fajnie się tu żyje. Przeprowadziłam się tu 14 lat temu, gdy wyszłam za mąż. W ogóle mieszka tu bardzo dużo osób z Bydgoszczy. Nic dziwnego, bo okoliczne tereny są przepiękne. Za nic nie zamieniłabym życia tutaj na mieszkanie w mieście. Nie ma tu zbyt wiele problemów. Może tylko przydałoby się więcej miejsc, w których dzieci mogłyby spędzać swój wolny czas. Brakuje nam placu zabaw z prawdziwego zdarzenia. Młodzież też nie ma co ze sobą zrobić. Słyszałam, że władze miały pomysł, by zbudować tu basen. Na pewno byłyby kolejki po bilety. I nie jest to wyłącznie moje zdanie. Potem niestety o basenie zrobiło się cicho. Teraz, żeby popływać, trzeba jeździć do Bydgoszczy, albo do Solca Kujawskiego.
Lena Nowak

Ma 21 lat i studiuje pracę socjalną na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego. W Dąbrowie mieszka od urodzenia. Stąd też pochodzą jej dziadkowie i rodzice. Mama uczy języka polskiego w tutejszej podstawowej. Tam też pracuje ojciec Leny. W przyszłości studentka chce zamieszkać w Bydgoszczy.
- Uroki mieszkania na wsi psuje fatalna komunikacja. Muszę dojeżdżać Bydgoszczy na uczelnię, tymczasem kursują tu 2, 3 autobusy PKS dziennie. Ostatni przyjeżdża o godzinie 22. Podobno bydgoska spółka jest w konflikcie z toruńską. Bilety PKS Bydgoszcz są tańsze. Natomiast kierowcy toruńskich autobusów, które jeżdżą częściej, nie wpuszczają pasażerów posiadających bilety bydgoskiego PKS-u. Ostatnio otrzymałam ofertę pracy w Bydgoszczy i dlatego sprawa dojazdów do miasta jest dla mnie tak ważna. Poza tym mieszka się tu dobrze. Cisza, spokój. Mimo to w przyszłości chciałabym przeprowadzić do miasta.
Maria Skiba
Ma 57 lat, obecnie jest na emeryturze. Przedtem pracowała w szkole w Unisławiu. Interesuje się historią Dąbrowy Chełmińskiej. Marzy o tym, aby do miejscowości przybywało więcej turystów.
- Szkoda, że tak piękne tereny się marnują. Turyści nie wiedzą prawie nic o naszej okolicy. A przecież przy odrobinie dobrej woli, można by stworzyć tu prawdziwą mekkę dla przyjezdnych. Mamy piękny pałac i ogrody w Ostromecku. Wzdłuż Wisły biegną też szlaki rowerowe, o których mało kto słyszał. W okolicach Mozgowiny jest unikatowy rezerwat brzózek karłowatych. Po pierwsze jednak nie mamy tu żadnego punktu informacji turystycznej. Osoby, które do nas przyjeżdżają, nie mają gdzie się podziać. Z niecierpliwością czekam, aż powstaną ścieżki rowerowe z prawdziwego zdarzenia. Podobnie jest z imprezami dla mieszkańców. Właściwie ich nie ma. Dożynki, festyny z okazji dnia dziecka i tym podobne wydarzenia to o wiele za mało. Dlaczego nie można, na przykład zorganizować święta herbu gminy? Wyremontowana świetlica wiejska stoi pusta. Poza tym prawie nie mamy chodników przy jezdni. Zasługujemy chyba na odrobinę wygody.
Tadeusz Olszewski

Emerytowany leśniczy. Do 1976 roku pracował w Borach Tucholskich. Potem przeniósł się do Dąbrowy Chełmińskiej. Jego dwaj synowie studiują i pracują w Niemczech i Austrii. Trzeci zaś przeniósł się do Warszawy, gdzie kontynuuje studia. Pan Tadeusz ma przy domu sad o powierzchni 9 arów. Uwielbia pracować przy jego pielęgnacji.
Pokochałem tę okolicę. Szkoda tylko, że tak niewiele osób ma świadomość piękna tych terenów. Zaś największym problemem, który dręczy mieszkańców Dąbrowy, jest wciąż brak kanalizacji. Zdarza się, że ścieki nie trafiają do utylizacji, tylko są wylewane w lesie.
Rozmowa ze Zbigniewiem Łuczakiem - wójtem Dąbrowy Chełmińskiej

- Mieszkańcy pytają dlaczego nowa świetlica wiejska jest wciąż nieczynna?
- Powód jest prozaiczny. Po prostu nie ma chętnych na pracę w niepełnym wymiarze godzin. Wciąż poszukujemy pracownika i mamy nadzieję, ze wkrótce świetlica znów ożyje.
- Brakuje miejsc w których młodzi ludzie mogliby spędzać wolny czas. Może modernizacja boiska w Dąbrowie Chełmińskiej coś zmieni? Co z planami budowy basenu?
- Mamy już trzy drużyny piłkarskie. Nie będzie lepiej, dopóki młodzi ludzie nie zechcą sami zrobić czegoś dla siebie. Natomiast budowa i utrzymanie basenu byłoby dla gminy ogromnym wydatkiem. Poza tym dowozimy dzieci specjalnymi autobusami na baseny w Bydgoszczy i Solcu Kujawskim.
- Wokół Dąbrowy rozciągają się wspaniałe tereny rekreacyjne. Jaki pomysł na pobudzenie turystyki ma gmina?
- Im mniej urzędników w takich działaniach, tym lepiej. Zresztą wspólnie z Lokalną Grupą Działania wydaliśmy w tysiącu egzemplarzy przewodnik "Wędrówki po Dąbrowie Chełmińskiej". Turyści muszą sami chcieć do nas przyjeżdżać. Poza tym na rozwoju turystyki powinni skorzystać też sami mieszkańcy.
Rozmowa z Radosławem Ciechackim - specjalistą ds. inwestycji Urzędu Gminy w Dąbrowie Chełmińskiej
- Kiedy w Dąbrowie Chełmińskiej powstanie kompletna sieć kanalizacyjna?
- 18 czerwca w Urzędzie Gminy spotkali się radni z Dąbrowy, Bolumina, Ostromecka i Wałdowa. Ustaliliśmy, że w ciągu 2 lat zostanie zbudowana sieć kanalizacyjna z Dąbrowy do Wałdowa. Zlecenie tych prac będzie gotowe jeszcze w tym roku. Do 28 lutego przyszłego roku opracujemy pełną dokumentację i kosztorys robót.
- Co ze ścieżkami rowerowymi w gminie? Czy powstanie bezpieczny szlak, którym rowerzyści będą mogli dotrzeć do poszczególnych miejscowości?
- Istnieje projekt starostwa powiatowego, który zakłada utworzenie ścieżki rowerowej biegnącej przez naszą gminę aż do powiatu toruńskiego. Trasa połączy: Strzyżawę, Ostromecko, Nowy Dwór, Dąbrowę Chełmińską, Boluminek oraz Bolumin. Ścieżka powstanie w latach 2009 - 2010. Projekt będzie dofinansowany w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego. Kosztorys nie jest jeszcze opracowany. Wiadomo już jednak, że nasza gmina w 25 procentach pokryje koszty budowy ścieżki.