Spotkanie trwało prawie dwie godziny. Podczas niego autorka: "Historii nie Magdaleny", "Blondynki moralnego niepokoju", "Mogło być gorzej" oraz "Hormonu nieszczęścia" opowiadała o swojej twórczości.
Na pytanie skąd bierze pomysły do swoich książek odpowiedziała: - Właściwie to do końca nie wiem. Wymyślam sobie pewien wątek, a do niego dwóch bądź trzech bohaterów. Oni zaczynają "obrastać" w przyjaciół i wrogów i tak tworzy się fabuła - tłumaczyła Danuta Noszczyńska na spotkaniu z czytelnikami w wąbrzeskim domu kultury.
W równie ciekawy sposób rodzi się pomysł na kolejną książkę. - Najpierw widzę wątek, pewnie to dlatego, że skończyłam liceum plastyczne, a dopiero później opisuję daną sytuację. Nie mam "planu książki". Napisałam raz, ale kiedy go skończyłam, to miałam już napisaną ponad połowę kolejnej powieści. Nigdy również nie daję przeczytać książki przed oddaniem jej wydawcy. Nie chcę ulegać niepotrzebnym sugestiom, które mogłyby coś zmienić w powieści.
Chociaż Danuta Noszczyńska zadebiutowała dwa lata temu, to ma już na swoim koncie cztery powieści. - Napisanie jednej książki zajmuje mi od trzech miesięcy do trzech tygodni. Tworzenie kolejnej powieści wynika z moich potrzeb wewnętrznych, po prostu siadam i piszę - tłumaczy pisarka.
Książki, które pisze Danuta Noszczyńska zaliczane są do "nurtu kobiecego". - Wcale się tego nie wstydzę. Jestem kobietą, patrzę na świat jak kobieta, czuję jak kobieta. Zresztą jesteśmy ponad połową populacji na świecie więc dlaczego nie mamy mieć swojego nurtu? - pytała pisarka.
Dlaczego warto sięgnąć po książki Danuty Noszczyńskiej? - Nie piszę książek do płakania. Moje powieści są lekkie i przyjemne. Chcę, aby sięgały po nie zapracowane kobiety, które potrzebują odrobiny relaksu. I co najważniejsze wszystkie moje powieści kończą się szczęśliwie - mówi Danuta Noszczyńska.
Organizatorem spotkania była wąbrzeska biblioteka.