Żużlowiec zamiast ścigać się we wtorek w King's Lynn w barwach Australii wrócił do Torunia i kontynuuje rehabilitację złamanych kości lewej dłoni w klinice Synapsa. Optymistyczne rokowania zakładały, że teraz będzie już startował, ale leczenie przeciąga się z dnia na dzień.
W najbliższy czwartek mają zostać wykonane kolejne badania. Jeżeli będzie zgoda lekarzy, to Ward spróbuje wyjechać na tor. Cały czas realne są starty w sobotnim finale Drużynowego Pucharu Świata w Malilli oraz w niedzielnym meczu na szczycie Enea Ekstraligi Azoty Tauron Tarnów - Unibax Toruń.
Toruńska drużyna jest przygotowana do wyjścia awaryjnego. - W razie potrzeby po raz trzeci z rzędu skorzystamy w tym meczu z zastępstwa zawodnika - mówi prezes Wojciech Stępniewski.
Czytaj e-wydanie »