https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Bereski o sytuacji Teatru Horzycy: Zmiany NIE-Pokoją

Dariusz Bereski
Na zdjęciu po lewej stronie: Dariusz Bereski, po prawej: debata o przyszłości Teatru Horzycy
Na zdjęciu po lewej stronie: Dariusz Bereski, po prawej: debata o przyszłości Teatru Horzycy nadesłane/Grzegorz Olkowski/fotor.com
- Głos niezależnych ekspertów ze środowiska teatralnego został zignorowany, bo pojawiły sie wątpliwości w zwiazku z troską o teatr - mówi aktor Dariusz Bereski. Poniżej publikujemy jego głos w sprawie unieważnionego konkursu na stanowisko dyrektora Teatru Horzycy w Toruniu.

W środowisku już nie tylko teatralnym w Toruniu wrze. Ba, gorąco już w całej Polsce. Sprawa dotyczy nieuwzględnienia wyników prac komisji konkursowej w konkursie na dyrektora Teatru im. W Horzycy, która zarekomendowała swojego kandata Romualda Wiczę-Pokojskiego.

Przysłuchiwałem się sporowi, śledząc lokalne artykuły prasowe, telewizyjne materiały, odczytywałem z uwagą gorące wpisy i blogi inernetowe. Zapraszano mnie do grupy facebookowej "Teatr jest nasz" oraz "Brawa dla Marszałka Piotra Całbeckiego". Nie zabierałem publicznie głosu w tej sprawie, choć byłem często o to proszony przez toruńskie media.

Czytaj też: Romuald Wicza-Pokojski nie porządzi w Teatrze Horzycy. Petycję w obronie jego wygranej podpisało kilkaset osób

Decyzja nie była łatwa - w końcu spędziłem w Teatrze Horzycy piętnaście lat swojego życia, uczestnicząc w najróżniejszych przedsięwzięciach na przysłowiowe "dobre i złe". I nie było mi do śmiechu, kiedy to podziękowano mi za współpracę, ponieważ nie mieściłem się w "wizji artystycznej" dyrekcji Jadwigi Oleradzkiej i Iwony Kempy.

Zaproszony do Teatru Horzycy zostałem przez Andrzeja Bubienia w 1997 roku, a więc w momencie objęcia Teatru przez Jadwigę Oleradzką. Panu Bubieniowi podziękowano po dziesięciu sezonach teatralnych - w sposób poniżający, bezwzględny i bezkompromisowy. Zresztą po pięciu kolejnych sezonach odeszła Iwona Kempa - niezorientowani byli niemal w żałobie, natomiast w Teatrze Horzycy skończył się reżim i zapanowała powszechna ulga. Tak, tak... Z tego co sobie przypominam i opinia publiczna twierdziła, że wreszcie skończył się autorski teatr leczenia własnych słabości, kompleksów i osobistych problemów. To wszystko apropos DEMOKRACJI w teatrze. Od kiedy to możliwa jest demokracja w sztuce?!

Dlaczego dzisiaj postanowiłem zabrać głos? Ponieważ obserwuję, że merytoryczność zamienia się w emocje, te wyzwalają kolejne z jeszcze większą siłą, a wtedy bardzo ciężko będzie trafić po rozum do głowy. Cóż, kiedy sięgamy dna, niejednokrotnie potrafimy unieść się wyżej niż kiedykolwiek. Przeciwieństwa zawsze ze sobą graniczą. Tak szybko jedno zmienia się w drugie. Rozpacz można pokonać uśmiechem obcego człowieka, pewność siebie może zostać zmiażdżona obecnością kogoś, kto wzbudza w nas strach. Wszystko zawsze balansuje na granicy, tuż pod powierzchnią. Lekkie potrząśnięcie zmienia równowagę.

W swoim zawodowym życiu pracowałem z ośmioma różnymi dyrektorami. 28 lat na scenach. Każdy proponował swoją wizję teatru, bo do tego zostawał namaszczony, każdy wprowadzał zmiany, nowych ludzi. Jednych zwalniał, innych powoływał. Tak to już jest i musi być. Skąd więc nagle taki spór? Taka walka i protest przeciwko nieuwzględnienieniu wyników konkursowej komisji? Tyle pomyj na marszałka województwa? Przeciwnicy decyzji twierdzą, o zgrozo, że to zamach na demokrację. Otóż przypominam drodzy czytelnicy, słuchacze i widzowie, komisja ekspertów zarekomendowała swojego kandydata, ale komisja nie przesądza, nie decyduje. Jest ciałem doradczym. To pierwszy etap. Kolejnym jest decyzja pracodawcy i to Marszałek Województwa jest odpowiedzialny za funkcjonowanie, finansowanie teatru. I to on ponosi odpowiedzialność za swoje czyny, a nie najwybitniejsza nawet komisja. I jeżeli istnieje jakikolwiek cień wątpliwości - ma prawo, a nawet obowiązek, nie przyjąć rekomendacji.

A wątpliwości jest wiele. Ot, choćby dorobek artystyczny pana Romualda Wiczy-Pokojskiego. Andrzej Pawłowski, przewodniczący Sekcji Reżyserów ZASP twierdzi słusznie, że dyrektorem publicznego teatru musi być osoba o profesjonalnych kwalifikacjach, posiadająca odpowiednie doświadczenie i udokumentowane osiągnięcia, obdarzona zaufaniem i wiarygodna, zapewniajaca propagowanie sztuki na najwyższym poziomie artystycznym, profesjonalnym i moralnym. Sekcja Reżyserów wielokrotnie zwracała uwagę na obowiązujące zasady dotyczące spraw wyborów dyrektorów i konkursów, komisji konkursowych itp. Szczególną uwagę zwracano na sprawę powoływania do komisji i odpowiedzialności za decyzję. Andrzej Pawłowski podkreśla, że toruńska sprawa przypomina, że teatr to nie jest grupa amatorów-wspólników, ale odpowiedzialna instytucja publiczna, która musi transmitować ważne wartości i idee społeczne dla wspólnego dobra.

Tu pozwolę sobie zamieścić fragment listu skierowanego do prezasa ZASP-u Olgierda Łukaszewicza: "(...) mamy zasadnicze wątpliwości co do profesjonalnych umiejętności kandydata, przedstawiającego się jako reżyser, mimo że nie ma on formalnego wykształcenia i uprawnień do uprawiania tego zawodu, a opinie w sprawie przedłużenia kadencji dyrektora Pokojskiego w Teatrze Miniatura w Gdańsku w 2014 roku wypowiadane przez członka ZASP - P. B. Jędrzejczaka, Sekcję Teatrów Lalkowych i Sekcję Reżyserów ZASP były zdecydowanie negatywne i mimo tych negatywnych opinii przedłużono jego kadencję (...), którą teraz po roku pragnął porzucić".

Dodać trzeba, iż Sekcja zwróciła również uwagę na nieprawidłowości w działaniu samej komisji konkursowej wyrażając nadzieję, iż to było przesłanką unieważnienia konkursu. Wystąpienie Sekcji stanowiło polemikę, z nieuprawnionym posługiwaniem się przez oponentów decyzji Marszałka stanowiskiem Macieja Englerta wydanym w imieniu grupy twórców współpracujących z Konfederacją "Lewiatan". Inną watpliwością jest niemalże jednogłośne wybranie przez "środowisko" swojego kandydata, o czym informuje artykuł Olgi Ptak "Konkurs, a Demokracja", który to odnosi się do głośnych utyskiwań pewnej grupy środowiska teatralnego, która ostatnio miała monopol na obsadzanie dyrektorów teatru. Artykuł został zamieszczony na blogu prowadzonym przez Grzegorza Kempińskiego-reżysera. KONKURS, A DEMOKRACJA

Polecam również "Rekolekcje: stuk, puk" Jacka Zembrzuskiego, który był jednym z kandydatów na dyrektora Teatru Horzycy. Jacek Zembrzuski - jako kandydat, bez ogródek opowiada w swoim filmiku, który zamieścił na facebookowej stronie "Brawa dla Marszałka Piotra Całbeckiego" o tym, co działo się za "zamkniętymi drzwiami". Rekolekcje.toruńskie: stuk, puk, komisją w podłogę

Kwiatków jest na tej łączce doprawdy sporo. Ot, chćby długotrwały spór teatrologów UMK z dyrekcją Teatru Horzycy. Tu obszerny cytat "My, teatrolodzy i miłośnicy teatru, stwierdzamy ze smutkiem, że Teatr Horzycy znalazł się w głębokim kryzysie: w obecnym sezonie zaprezentował swoim widzom trzy spektakle niegodne patrona, artysty i orędownika teatru monumentalnego, niegodne dziewięćdziesięcioletniej tradycji i sukcesów, które uczyniły go jedną z ważnych scen w Polsce. Rzecz jasna, symptomy tego kryzysu nie pojawiły się z dnia na dzień. Już dwa ostatnie sezony budziły nasz niepokój. Jako jurorzy przyznający Nagrodę Uniwersytetu Mikołaja Kopernika dla największego wydarzenia teatralnego sezonu, biedziliśmy się nad wyborem osób i przedstawień, które zasługują na nagrodzenie. Śledziliśmy poczynania dyrektor artystycznej Iwony Kempy: nieudany pomysł powierzenia wszystkich premier młodym reżyserom, nieradzącym sobie z materią teatru, złe wybory repertuarowe. Czarę goryczy przelały jednak ostatnie premiery, w których na skalę wcześniej niespotykaną skumulowały się negatywne zjawiska. I zaczęliśmy sobie zadawać pytania: dlaczego spektakl Koncert życzeń pozbawiony jest koncepcji inscenizacyjnej - ba, nie ma nawet reżysera? Kto odpowiada za wybór kiepskich literacko, wręcz grafomańskich tekstów Klary i Upadku pierwszych ludzi? Co robi w takim razie w teatrze kierownik literacki? Kto pozwala marnować pracę wybitnych artystów: Mirka Kaczmarka (tegorocznego kandydata do Paszportu "Polityki") i Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk? Dlaczego ci artyści, podobnie jak sama Iwona Kempa, w innych teatrach pracują nad spektaklami intrygującymi, ważnymi, a w Toruniu zajmują się płytkim teatrem obyczajowym? Teatr Horzycy znalazł się w głębokim kryzysie - twierdzą prof. dr hab. Janusz Skuczyński, dr Marzenna Wiśniewska i dr Artur Duda z Zakładu Dramatu i Teatru Katedry Kulturoznawstwa UMK. - Szkoda aktorów, szkoda widzów, szkoda wielkiego dorobku. No i szkoda publicznych pieniędzy''.

No i żeby było ciekawiej ciż sami piszą "Nie rozumiemy, dlaczego głos niezależnych ekspertów ze środowiska teatralnego powołanych do komisji konkursowej oceniającej kandydatów został zignorowany. Nie poznaliśmy żadnych merytorycznych powodów odrzucenia kandydatury Romualda Wiczy-Pokojskiego. Dlatego też solidaryzujemy się ze wszystkimi, którzy podpisali petycję protestacyjną przeciw unieważnieniu konkursu" - piszą w liście otwartym do marszałka Piotr Całbeckiego pracownicy Zakładu Dramatu i Teatru UMK prof. dr hab. Janusz Skuczyński, dr hab. Artur Duda oraz dr Marzenna Wiśniewska.

Szanowni teatrolodzy z UMK - podpowiadam - głos niezależnych ekspertów ze środowiska teatralnego został zignorowany, BO POJAWIŁY SIĘ WĄTPLIWOŚCI - właśnie w zwiazku z troską o teatr, z troską o to, czego dotyczył wasz wcześniejszy spór, z troską o to, nad czym wylewaliście morze łez. Argumenty związane z wątpliwościami przytoczyłem w swojej wypowiedzi, ale jednoczeście proszę was o wnikliwsze zajrzenie do internetu i wsłuchanie się w różne głosy środowiskowej opinii, zanim okażecie kolejną dezaprobatę marszałkowskiej decyzji. Przy okazji zapraszam czytelników do poczytania różnych ostatnich recenzji.

Nudna kronika katastrofy w Teatrze Horzycy
W internecie nikt nie wie, że jesteś psem - recenzja spektaklu w Horzycy
Nieudany "Koncert życzeń" w Teatrze Horzycy
Polskość jako obłęd - recenzja "Min polskich" w Horzycy
Cyber Cyrano - czyli między realnym a wirtualnym [recenzja]

27 kwietnia w teatralnej ,,Wejściówce'' odbyła się "debata" z publicznością i z mediami na temat przyszłości Teatru Horzycy. Dlaczego nie na dużej scenie? Dlaczego nie w miejscu neutralnym, gdzie możnaby zaprosić obie strony sporu, np. w Dworze Artusa? ,,Wejściówka'' może pomieścić w porywach 50-osób. Odpowiadam - bo tam strona zwolenników "pomyj na marszałka województwa'' we własnym sosie czuła się niezależna i bezpieczna. I oczywistym jest, że przedstawiła mediom swoje roszczenia, bolączki i "niesprawiedliwości".

Pamiętajmy - debata oznacza dyskusję, najczęściej w większym gronie i dotyczy wyboru najlepszego rozwiazania omawianego sporu. A więc: jaka debata? No cóż, mam wrażenie, że brak spektakularnych sukcesów obecnego zespołu Teatru Horzycy przyczynił się do medialnego sukcesu - tyle tylko, że taki rozgłos nie ma nic wspólnego ze sztuką. A wielka szkoda. I nie przyniesie w najbliższym czasie nic dobrego ani Teatrowi Horzycy - naszej WSPÓLNEJ MELPOMENIE, ani aktorom, zwłaszcza tym najbardziej krzyczącym. Jasne, wszyscy wiemy, że tonący..., itd.

Zmiany są i były zawsze konieczne. Aktor nie powinien pracować dłużej niż 5-10 sezonów teatralnych w jednej instytucji. Tak, zdaję sobie sprawę, że to bardzo trudne - ale konieczne i dla kondycji teatru, dla widza zwłaszcza, dla jakości przedstawień, dla psychiki twórców, dla rozwoju aktora.

Czasy bardzo się zmieniły. Zmienił się teatr, inna jest publiczność. I aktor powinien zajmować się przede wszystkim pracą nad sobą, a nie manipulować, czy być manipulowanym przez jakiekolwiek opiniotwórcze środowiska. Wiemy zbyt wiele, a czujemy zbyt mało. A przynajmniej odczuwamy zbyt mało tych twórczych emocji, z których wyrasta dobre życie. No, kto pierwszy kamieniem...?

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 29

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kszysztof

CD - bo artykuł nad wyraz rzeczowy i jaskrawie obrazujący realia toruńskie (i nie tylko niestety) ! gratuluję Darku - masz "słusznego" ! Krzysztof

 

 

K
Krzysztof

... Życie to spektakl…
W którym nie tylko śliczni
Lecz wszyscy'śmy aktorami i widzami
Scenarzystami jedynie nieliczni
A już tylko wyjątkowi…
Reżyserami  - (KMS)

 

Ps.

Podziwiam Twoje zdolności dziennikarskie Darku  (aktorskie, poetyckie i recytatorskie od dawna cenię) - bo artykuł nad wyraz rzeczowy i jaskrawie obrazujący realia toruńskie (i nie tylko niestety) !

Krzysztof

D
Dariusz

Do Gościa-

 

Otóż zadziwię- Napisałem sam- jakoś tak się składa.A przyjacielu za długo tkwię w tym środowisku, żebym musiał się podpierać czyimiś sugestiami albo czyimś zdaniem. Poza tym gratuluję odwagi dyskutantom- którzy boją się podpisać z imienia i nazwiska. Bezimienny bohater- to jak rozmowa ze ścianą. Więcej odwagi bezimienni!!!!!!!!!!!!

 

G
Gość
W dniu 01.05.2015 o 10:28, Protas napisał:

Albo po prostu napisali, a kolega bardzo chciał się wykazać i podpisał.

Otóż zadziwię- Napisałem sam- jakoś tak się składa.A przyjacielu za długo tkwię w tym środowisku, żebym musiał się podpierać czyimiś sugestiami albo czyimś zdaniem. Poza tym gratuluję odwagi dyskutantom- którzy boją się podpisać z imienia i nazwiska. Bezimienny bohater- to jak rozmowa ze ścianą. Więcej odwagi bezimienni!!!!!!!!!!!!

P
Protas

Albo po prostu napisali, a kolega bardzo chciał się wykazać i podpisał.

M
Mariusz
Panie Darku artykuł autogloryfikacji i frustracji pomijam jego przydługi bełkotliwy i pełen stronniczości charakter . Dlaczego Pan pisze takie szkolne rozprawki ? Zamówili pewnie
k
kurtyna

Brawo! potrafi Pan obsługiwac internet w poszukiwaniu informacji na temat materialow budowlanych. Niestety nie rozumie pan czym jest metafora co na stanowisku redaktora jest rzeczą niebywałą. Można sprawdzic znaczenie tego terminu również w internecie, powodzenia! Każdy używa terminów sztuka i kultura tak jak potrafi. Jak widać kultura osobista również jest dla niektórych wielką sztuką.

D
Dariusz

Do dr.Artura Dudy

 

Szanowny panie

Odpowiadam na punkt 1.Pisaliście państwo /tak, jakiś czas temu/  w swoim liście,,My teatrolodzy wyrażamy ''głęboki żal i smutek z powodu niskiego poziomu w Horzycy /w jednym sezonie trzy  spektakle niegodne patrona...

A więc nie wybieram  tylko złych recenzji, jak pan to sugeruje.Proszę zobaczyć wszystkie ostatnie recenzje- i spojrzeć na daty. Pisze pan, że były to głosy w Dyskusji Publicznej-zgoda- ale głowiliście się sami co zrobić z przyznawaniem waszych splendorów. Używaliście baardzo mocnych określeń związanych z upadkiem Teatr Horzycy. Ale mniejsza o to.W punkcie 2. Pyta pan co ma piernik do wiatraka?- Otóż ma-rekomendowano kandydata,który został odrzucony z powodu wątpliwości, czy poradzi sobie z zawodową dramatyczną sceną/ patrząc na dotychczasowe osiągnięcia i kwalifikacje zawodowe.Pytam skąd Wasza pewność że to najlepszy kandytat? Nie macie żadnych obaw? Więc ma to chyba związek z waszą wcześniejszą i obecną troską o jak najlepszy poziom w teatrze.W punkcie 3.pisze pan, że ma mój artykuł ma związek z rozgoryczeniem, które było spowodowane moim zwolnieniem. Rozgoryczenie, ogromne odczuwałem przez pierwszy rok, a minęło od tamtego czasu 4 lata- i wciągu tych 4 lat zrobiłem w swoim zawodzie znacznie więcej, aniżeli przez 15lat w Horzycy, więc żółć zamieniła się w dystans, nowe,bardzo ciekawe wyzwania-współpraca z Teatrem Polskim w Warszawie, praca w teatrze Kamienica, liczne teatralne kontakty międzynarodowe/ splendory-po odejściu z Horzycy-Gloria Artis, Tytuł Mistrza Mowy Polskiej- więc argument nie trafiony.Przejawy megalomani?Nie napisałem,, Po moim i Andrzeja odejściu- Tylko o poniżającym, bezwzględnym i bezkompromisowym zwolnieniu Bubienia. Ja jeszcze pracowałem przez kolejnych 5 lat w teatrze- i nie będę rozwijał tematu ile to osób chciała się pozbyć Kempa i Oleradzką i jaki zapanował wówczas w zespole popłoch. Przy okazji pisze pan, że ani wtedy teatr nie był taki dobry, ani teraz nie jest taki zły. Ale kiedy spieraliście się z Horzycą- mnie już dawno w teatrze nie było.Punk 4. Błagam-nie piszę swobodnie i bez żalu, że nie ma demokracji- ale , że w teatrze, w sztuce nigdy nie było i nie ma demokracji- a to ogromna różnica.Pyta pan czy nie mam w teatrze przyjaciół? Otóż to pozostanie moja sprawą/ sprawa przyjaźni nie ma tu żadnego znaczenia/. W teatrze również mieliśmy wszyscy bardzo różne stanowiska, często spieraliśmy sie o pryncypia, jak to w życiu/. Pozdrawiam serecznie.DB.

T
Tomasz Kępiński
W dniu 29.04.2015 o 21:26, Kola napisał:

Żałosny jesteś. I ty chciałeś być dyrektorem Teatru Wilama Horzycy w Toruniu? Komisja uchowała. Ale pasujesz do Całbeckiego i Ostrowskiego. I tak im nadal trzymaj dwa wskazujące palce tam, gdzie lubisz. Wszak panowie marszałkowie nie tylko usta mają słodsze od malin.

bez komentarza. nie ten poziom. wracaj Kola na barykadę.

D
Dariusz
W dniu 29.04.2015 o 13:32, arystoteatr napisał:

Krystian, mądrzy to wiedzą, a betonu nie przekonasz. Dobrze, że się tak bez żenady ujawniają te nieliczne urzednicze przypupasy. Niech wszyscy wiedzą z kim mają doczynienia. Pozdrawiam wszystkich dla ktorych liczy się sztuka, kultura i rozwój ;)

Odpowiadam-p. Arystoteatrowi-

 

O, jest nawet wpis z branży budowlanej, choć nie bardzo wiem jak połączyć beton z kulturą i sztuką. Z tego co wiem beton sprzedaje się raczej na metry sześcienne. Polecam  BETOR SKŁADY BUDOWLANE SP. Z O.O.. Toruń ul. Morwowa 6. Tel. (56) 648 41 34.  lub Bydgoszcz ul. Toruńska 276. Tel. (52) 361 20 ... Pozdrawiam , licząc na rozwój/ proszę omijać słowa kultura i sztuka/

D
Dariusz

Do p.Arystoteatra-

ot jest i głos/ chyba z branży budowlanej, bo wspomina coś o betonie. Tylko nie wiem jak włączyć w wypowiedź słowo sztuka.Beton sprzedaje się w metrach sześciennych. Proszę zajrzeć  BETOR SKŁADY BUDOWLANE SP. Z O.O.. Toruń ul. Morwowa 6. Tel. (56) 648 41 34. lub Bydgoszcz ul. Toruńska 276. Tel. (52) 361 20 ...

 

D
Dariusz

Bardzo trudno odpowiedzieć wszystkim na wpisy- właściwie jest to niemożliwe/ ze względu na czas. Miałem i mam świadomość, że mój list  nie wszystkim będzie się podobał. Ale nie ma to żadnego znaczenia. Póki co, odpowiem osobie, która używa imienia czy pseudonimu Kola-,,Niezależność aktora teatru impresaryjnego - znanego konferansjera - od marszałka województwa jest taka, jak niezależność karty kredytowej od bankomatu. Dlatego powyższy tekst nie dziwi''.

 Zarówno  Impresaryjny Teatr Muzyczny jak i Teatr W. Horzycy są finansowane/utrzymywane/ przez Urząd Marszałkowski, tu nie ma sporu./choć nie wszystkim sie to podoba/ Aktorem impresaryjnym się bywa- raz w jednym, raz w drugim teatrze- staje do konkursu, bądź zostaje się zaproszonym do współpracy na określony  czas, o którym mówi zawarta z aktorem umowa co do wykonania dzieła./ Jeśli nie otrzymuje się zaproszeń do współpracy-idzie się na zmywak. Kropka. Znam dobrze zasady i różnice między impresariatem/4 moje ostatnie lata/ a etatem w teatrze/25 lat /.

Pan Kola sugeruje moją zależność od Urzędu/ patrz- Marszałek –Teatr Impesaryjny- Kasa-Bereski, bo ośmieliłem sie udzielić poparcia Marszałkowi/-Mocny związek i niezwykła zależność!!!!!!/ 1/90 moich świadczeń artystycznych!!!!!!. Idąc tym tropem proszę jeszcze do tego p. Kolu dodać między innymi inne zależności- Teatr Kamienica- spektakle ,Teatr Polski w Warszawie-pieniadze publiczne, Filharmonia Bydgoska, Urząd Miasta w Toruniu, dziesiątki firm, TVP-seriale, studia radiowe, internetowe banki głosów, audioteka-nagrywanie audiobooków, eventy, programy kabaretowe, konferansjerki, programy muzyczne, kabaretowe, współpracę z Głosem Polskiej Kultury w Birmingham, Współpracę z Centrum Kultury Polskiej na Litwie, Belgię, Niemcy, Holandię, warsztaty Teatralne poza granicami kraju-Belgia i Anglia, wykłady, zajęcia z młodzieżą, acha jeszcze kościoły-w Toruniu, w setkach parafii w Polsce w Londynie, Antwerpii, Bonn, Kolonii,New Castle,  Toronto,Wilnie i wileńszczyźnie, Duseldorfie, Botropie./Verba sacra/ Zapomniałem o wydawnictwach-moje 3 tomiki wierszy –wyd.Ibis w Warszawie, prowadzenie Światowych Dni Poezji Unesco/ Warszawa, Bonn, Londyn/, dziesiątki zaproszeń do promocji poezjii Wystarczy?????? I p. Kola sugeruje mi zależność od Marszałka Województwa? Gratuluję wiedzy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.Proponuję zajrzeć do internetu!!!!! Co do p. Piotra Machalicy-proszę o wiecej szacunku p.Kola!!!/ nie urwał sie z choinki/.Nie interesują mnie układy polityczne-to przy okazji-moją polityką jest kontak z widzem. Pozdrawiam. Jeśli nie zdążę odpowiedzieć na kolejny wpis-przepraszam-wyjeżdżam na wileńszczyznę ze swoimi programami/ nie, marszałek o tym nie wie!!!!!!

Ps.Konferansjer-to też umiejętność!.Nie każy aktor podoła/ Przy okazji Konferansjer-kawaler brązowego Medalu Gloria Artis nadanego przez Ministra Kultury 2012 i Mistrz Mowy Polskiej Vox Populi 2012 to jakaś szansa, ze przynajmniej można go usłyszeć ze sceny. Pozdrawiam p.Kolę

 

 

 

K
Kola
W dniu 29.04.2015 o 15:40, Tomasz Kępiński napisał:

1.Ostrowski jest urzędnikiem. raz reprezentował komisję i mówił w jej, a nie swoim, imieniu, drugi raz reprezentował zarząd i mówił w jego imieniu, a nie swoim. Nie jest schizofrenikiem, tylko urzędnikiem. 2. postępowanie zgodnie z prawem jest z natury przyzwoite. 3. ludzie mówią różne rzeczy. mają do tego prawo. jedni mówią tak, drudzy inaczej. Nie ma kategorii : wszyscy.4. porównywanie obecnej władzy, wybranej demokratycznie, z władzami stanu wojennego jest absurdalne. 5. Posiadanie własnego zdania, zbieżnego z poglądami władzy, nie jest naganne.

 

1.Ostrowski jest urzędnikiem. raz reprezentował komisję i mówił w jej, a nie swoim, imieniu, drugi raz reprezentował zarząd i mówił w jego imieniu, a nie swoim. Nie jest schizofrenikiem, tylko urzędnikiem. 

2. postępowanie zgodnie z prawem jest z natury przyzwoite. 

3. ludzie mówią różne rzeczy. mają do tego prawo. jedni mówią tak, drudzy inaczej. Nie ma kategorii : wszyscy.

4. porównywanie obecnej władzy, wybranej demokratycznie, z władzami stanu wojennego jest absurdalne. 

5. Posiadanie własnego zdania, zbieżnego z poglądami władzy, nie jest naganne.

Żałosny jesteś. I ty chciałeś być dyrektorem Teatru Wilama Horzycy w Toruniu? Komisja uchowała. Ale pasujesz do Całbeckiego i Ostrowskiego. I tak im nadal trzymaj dwa wskazujące palce tam, gdzie lubisz. Wszak panowie marszałkowie nie tylko usta mają słodsze od malin.

G
Gość

Ten Pan ma rację... calą rację i tylko rację !...

Krzysztof z Torunia

S
Sławek

Panie Dariuszu,

dziękuję Panu za głos rozsądku. Jestem tylko widzem. Przyznaję - chciałbym zaglądać częściej do toruńskiego teatru zamiast szukać tego rodzaju rozrywki po Warszawach i Krakowach. Tymczasem po ogłoszeniu wyniku konkursu byłem zdumiony - w mojej ocenie pan Pokojski sprowadziłby toruńską scenę dramatyczną do dramatycznego poziomu.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska