Durda przyszedł do Elany Toruń dokładnie dwa lata temu. Z zespołem był na dobre i złe. Ligowych sukcesów nie zanotował, ale przyłożył rękę do tego, że drużyna żółto-niebieskich występuje na drugoligowych boiskach, nieprzerwanie, trzeci sezon.
- Zostawiam zespół w dobrym stanie - mówił dość lakonicznie "Pomorskiej". - Jest w dobrej dyspozycji, a wysoka trzecia lokata świadczy, że cel jaki zamierza osiągnąć w obecnym sezonie jest wciąż realny.
Dlaczego Durda zrezygnował? Nie dowiedzieliśmy się tego ani od zainteresowanego, ani od prezesa klubu Artura Żbikowskiego, który był nieosiągalny. Osoba blisko związana z klubem przekazała nam, że to nie ostatnie, gorsze, wyniki były powodem odejścia trenera, lecz niezdrowe relacje między szkoleniowcem, a zawodnikami: - Trzeba było coś zmienić - usłyszeliśmy.
Przeczytaj też: W Elanie Toruń już... święta. Drużyna rozdaje prezenty!
Dziś prezes Żbikowski i Waldemar Czarnecki, dyrektor sportowy Elany, rozpoczynają poszukiwania nowego trenera. Do czasu jego wyłonienia zajęcia z zespołem poprowadzi Artur Dzięgiel, dotychczasowy asystent Durdy. Prawdopodobnie poprowadzi drużynę Elany w najbliższym meczu ligowym, w którym torunianie podejmą GKS Tychy (sobota, godz. 15).
Do sprawy dymisji Durdy powrócimy.