https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Darmowe lub drogie. Takie będą podręczniki

Mateusz Różański
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne brak
Po raz pierwszy w historii za książki nie zapłacą rodzice uczniów ze szkół podstawowych i dwóch ostatnich klas gimnazjów. Mniej szczęścia mają rodzice licealistów, czy uczniów techników. Tutaj będzie... drogo.

Kiedyś sierpień mocno bił rodziców po kieszeni, bo trzeba było zakupić zestawy podręczników. Jeśli doliczyć pozostałe składniki szkolnej wyprawki, wydatki nieuchronnie pochłaniały lwią część domowego budżetu. Teraz przynajmniej część rodziców odczuje ulgę. Dzieci ze wszystkich klas szkół podstawowych i wygaszanych gimnazjów otrzymają darmowe książki. To prezent z budżetu państwa.

Ile można dzięki temu zaoszczędzić? Sporo. Wszystko zależy, oczywiście, od liczby dzieci, w której są klasie i czego się uczą.

- Nie znam matki czy ojca, który nie cieszy się z tej formy finansowania książek dla naszych dzieci. Ja przy dwójce dzieci oszczędzę w skali roku szkolnego tysiąc złotych. To prawie koszt obozu wakacyjnego dla dziecka - mówi Klaudia Wiadrowska, legniczanka.

Nadchodzący rok szkolny 2017/2018 jest pierwszym, w którym darmowe podręczniki powędrują w ręce uczniów wszystkich szkół podstawowych oraz dwóch ostatnich istniejących jeszcze klas gimnazjów (pierwszej klasy już nie będzie). Przed rokiem za książki płacili jeszcze rodzice uczniów klas VI w podstawówkach i III w gimnazjach. To kolejny etap programu darmowych podręczników, który rozwijany jest od 2014 roku.

Co to wszystko oznacza w praktyce? Oszczędności i to spore. Komplet podręczników, razem z ćwiczeniami, w zależności od poziomu kształcenia, kosztował do tej pory od 200 zł do ponad 600 złotych. Oczywiście, dla jednego dziecka.

Jeśli było ich w rodzinie więcej, koszty proporcjonalnie rosły. - Wspomniane książki, ćwiczenia, a nawet niektóre materiały dodatkowe dla klas, takie jak niezbędne atlasy, zostaną sfinansowane z budżetu państwa. Dotyczy to przedmiotów obowiązkowych - wyjaśnia Justyna Sadlak z wydziału informacji Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Co ważne, za podręczniki do zajęć dodatkowych rodzice będą musieli zapłacić z własnej kieszeni. Chodzi o religię, etykę, dodatkowy język obcy czy inne pozaprogramowe zajęcia szkolne.

- Mam trójkę dzieci w wieku szkolnym. Policzyłam na szybko, że gdybym miała zapłacić z własnej kieszeni za wszystkie podręczniki i ćwiczenia, to musiałabym znaleźć ok. 1500 zł. Do tego dochodzą plecaki, piórniki, zeszyty i tak dalej. Jedna pensja poszłaby na wysłanie dzieci do szkoły - mówi Magdalena Karolczyk, legniczanka.

Jak w praktyce będzie wyglądało zaopatrywanie się w książki? Odpowiedzialność spoczywa na szkołach. Nauczyciele decydują, z których podręczników chcą korzystać i przekazują te uwagi dyrektorowi. Ten negocjuje bezpośrednio z wydawcami ceny, by zmieścić się w przysługującej szkole dotacji celowej. Dzieci we wrześniu otrzymają do rąk nowe podręczniki.

- Proces wybierania i zamawiania podręczników przebiegł bardzo sprawnie - wyjaśnia Artur Wira, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 w Legnicy. - Rodzice nie kryją zadowolenia z takiej formy finansowania książek. Dla domowego budżetu to naprawdę niebagatelna ulga - dodaje dyrektor.

Mniej powodów do zadowolenia mają rodzice uczniów w szkołach ponadgimnazjalnych. Oni za książki nadal będą płacić z własnej kieszeni. Ceny za komplet zaczynają się od 400 zł i kończą na ponad 700 zł. - Taka to uczciwość w polskim wydaniu. Za te niby darmowe książki płacimy my, obywatele. W podatkach. Mam w domu dwójkę licealistów. Ich książki muszę sama kupić. I gdzie tutaj sprawiedliwość? - pyta retorycznie Zuzanna Masowska, legniczanka.

Komentarze 17

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

N
Nemezis
Podręcznik odkąd istnieją są drogim biznesem. Szkoła średnia jest dobrowolnym przedsięwzięciem. Moi rodzice sami płacili za moją edukację. Są 500 i 300 plusy. Można kupić podręcznik używane. Zresztą do szkoły średniej taki nastolatek nie potrzebuje już kredek czy kolorowych pisaków bądź stroju sportowegoitp. Niech se weźmie dwa długopisy i duży zeszyt. To już dorosli ludzie. Litości proszę!
a
aaa
Kupiłam w tym roku cały zestaw używany do liceum i zapłaciłam 200 złotych za podręczniki (bez polskiego i religii, bo tu mamy coś uzgadniać z nauczycielem), a i tak był to jeden z najtańszych zestawów, bo żadnych ćwiczeń nie kupujemy
p
poco
Jeśli dwoje dzieci to licealiści, jedno ma skończone 18 lat, to nie dostanę na żadne podręczników ani 500+ na drugie dziecko.
Taka to sprawiedliwość.
s
sing.sing
aż się boję pomyśleć jak wygląda podstawa programowa w wydaniu PIS +, moje dziecko idzie do IV klasy i pewnie będą mu serwować jedynie słuszną prawdę.. Polska Chrystusem Narodów czytaj: Pępkiem Świata
a
andzia
Większość ma "pińcet plus", to ma za co kupić szkolną wyprawkę i podręczniki!!!
Gorzej z tymi, co maja małe dochody i jedno dziecko... Im współczuję...
n
nick
Kiedyś kupowało się używane książki do liceum na kiermaszach za 60-100zł CAŁY ZESTAW...teraz niestety w każdym roku inne wydawnictwa i każdej szkole inne książki.
k
ktośtam
A ja się pytam - dlaczego zmienia się ciągle podręczniki, ktoś tu pisał o postępie nauki, ale na etapie szkoły to nie jest jakaś specjalistyczna, zaawansowana wiedza a podstawy! Podręcznik do nauki pisania, matematyki, fizyki równie dobrze mógłby być dalej ten sam od 20 - 30 lat.
A
Artur
no a teraz wszyscy mają :(, gdzie tu sprawiedliwość?
Co do podręczników, to czy ta reforma nie polega na wypożyczaniu książek na rok? Potem zwrot i dla następnych...
Problem z podręcznikami jest taki, że szybko się je zmieniało. Postęp nauki nie nadążał za podręcznikami, więc było to uzasadnione tylko z punktu widzenia wydawców. Jeżeli szkoła będzie wypożyczała podręczniki, to jest to bardzo dobre rozwiązanie. Nie będą zmieniane bez wyraźnego sensu. Na tym polega też polityka prorodzinna: dziecko nie jest zachcianką i dobrem luksusowym. Przynależy (jako osoba dorosła) do społeczeństwa i należy ułatwić osobom utrzymującym miloionerów tworzenie nowych osób utrzymujących milionerów. 500+ jest szkodliwe, ale zmniejszaie i tak wysokich kosztów wychowania dzieci jest dobrym pomysłem. Jestem też za zniesieniem podatku na odzież dla dzieci, zabawki itp.
r
realista
w rzeczywistości nawet dobrze zaczęłaś zdanie "Ci, którzy decydują o wyborze podręczników mogą dogadać się z wydawcą,", ale dalej to już powinno brzmieć "że wydawca może sprzedać swoje niesprzedawalne produkty za kilkakrotnie większą cenę, w zamian za drobny datek dla ministra i partii.
J
Jezus Marian
Zrozumcie ludzie, nie ma nic darmowego od państwa! To co dostanie część społeczeństwa spłacą wszyscy w większych podatkach, akcyzach itp. Byłoby o niebo lepiej gdyby większa część podatku zostawała w naszej kieszeni, kupno podręczników to pikuś. Zamiast szastać kasą podatników choćby na 500+ , można obniżyć podatki i korzyść byłaby dla wszystkich. W tym chorym kraju jednak to nie przejdzie - PISiory wspierają dzieciorobów wychodząc z założenia, że ktoś na nich będzie kiedyś musiał robić. No i klechy muszą mieć co łupić na chrztach i komuniach.
P
Pchlistosc
Tak niestety juz jest ze jak chcesz ksztalcic dziecko to dostajesz po kieszeni. Mam dwoje jedno na studiach dziennych drugie w podstawowce i co nie ma 500 polmos plus bo starsze dorosle nic nas nie kosztuje do pracy zamiast na studia!!! Taka to pisowska sprawiedliwosc
A
A
A gdzie sprawiedliwosc dla moich rodzicow, ktorzy przez 12 lat mojej edukacji i mojego brata musieli sami kupowac nam podreczniki?
A teraz wszyscy tacy roszczeniowi.
S
SOWA
Ci, którzy decydują o wyborze podręczników mogą dogadać się z wydawcą, że po kosztach otrzymują książki, które mają być przekazane uczniom. W kolejnych latach , kiedy uczeń sam musi kupić książki ( te ustalone pomiędzy wybierającym a wydawcą) ich cena zawiera w sobie cenę tych kupowanych i tych, które wcześniej były jako bezpłatne. W sumie dla ucznia na jedno wychodzi, ale była satysfakcja.
A
Anka
Czemu rocznik 2001 nigdy nie miał darmowych podręczników niektórzy co roku mają a nas to ciągle omija.
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Darmowe lub drogie. Takie będą podręczniki
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska